Oblubienica Chrystusowa, to Kościół

Królowa w złotej szacie

Piękny obraz przedstawiony w naszym tekście oraz jego kontekst odnoszą się do wybrania Kościoła w Wieku Ewangelii, który jest opisany jako oblubienica, małżonka, a ostatecznie jako żona wielkiego Króla, Emmanuela. Biblia pełna jest tego rodzaju opisów Kościoła. Przykładowo, zauważmy słowa Apostoła skierowane do Kościoła w jego czasach: „Przygotowałem was, aby was przedstawić jako czystą pannę jednemu mężowi, Chrystusowi” – 2 Kor. 11:2. Odniesmy uwagę również do słów Jana Chrzciciela: „Kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem, a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, weseli się weselem dla głosu oblubieńcowego; moje wesele jest w pełni” – Jan 3:29. Osoba wypowiadająca te słowa nie identyfikuje się z klasą Oblubienicy, co jest zrozumiałe, gdyż, zgodnie z naszym Panem, Jan Chrzciciel był ostatnim z proroków; był członkiem Domu Sług, ale nie uczestniczył w przywilejach Pięćdziesiątnicy, które nadeszły po dokonaniu odkupienia przez naszego Pana. Jezus stwierdza: „Większego proroka z tych, którzy się z niewiast rodzą, nie ma nad Jana Chrzciciela żadnego; lecz kto jest najmniejszy w królestwie Bożym, jest większy niż on” – Łuk. 7:28. Innymi słowy, Pan zapewnia nas, że najniższe miejsce w klasie Kościoła, wybranej w tym Wieku, jest wyższym zaszczytem niż miejsca przeznaczone dla tych, którzy należą do najważniejszych w poprzednich okresach.

„Słuchajże córko, a obacz, i nakłoń ucha twego, a zapomnij narodu twego, i domu ojca twojego. A zakocha się król w piękności twojej, albowiem on jest Panem twoim; przetoż kłaniaj się przed nim” – Psalm 45:11‑12.

Piękny obraz przedstawiony w naszym tekście oraz jego kontekst odnoszą się do wybrania Kościoła w Wieku Ewangelii, który jest opisany jako oblubienica, małżonka, a ostatecznie jako żona wielkiego Króla, Emmanuela. Biblia pełna jest tego rodzaju opisów Kościoła. Przykładowo, zauważmy słowa Apostoła skierowane do Kościoła w jego czasach: „Przygotowałem was, aby was przedstawić jako czystą pannę jednemu mężowi, Chrystusowi” – 2 Kor. 11:2. Odniesmy uwagę również do słów Jana Chrzciciela: „Kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem, a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, weseli się weselem dla głosu oblubieńcowego; moje wesele jest w pełni” – Jan 3:29. Osoba wypowiadająca te słowa nie identyfikuje się z klasą Oblubienicy, co jest zrozumiałe, gdyż, zgodnie z naszym Panem, Jan Chrzciciel był ostatnim z proroków; był członkiem Domu Sług, ale nie uczestniczył w przywilejach Pięćdziesiątnicy, które nadeszły po dokonaniu odkupienia przez naszego Pana. Jezus stwierdza: „Większego proroka z tych, którzy się z niewiast rodzą, nie ma nad Jana Chrzciciela żadnego; lecz kto jest najmniejszy w królestwie Bożym, jest większy niż on” – Łuk. 7:28. Innymi słowy, Pan zapewnia nas, że najniższe miejsce w klasie Kościoła, wybranej w tym Wieku, jest wyższym zaszczytem niż miejsca przeznaczone dla tych, którzy należą do najważniejszych w poprzednich okresach.

Niestety, wielu z ludu Bożego nie dostrzega Boskiego planu postępowania z patriarchami w narodzie żydowskim i z Kościołem Wieku Ewangelii. Czas, aby wszyscy się obudzili i zrozumieli, że różne aspekty Boskiego planu są przypisane do różnych epok i wszystko to zmierza ku wypełnieniu chwalebnego zamierzenia Apostoła: „Aby w odpowiednim czasie zjednoczyć wszystko w Chrystusie, zarówno to, co na niebie, jak i to, co na ziemi” – Efezj. 1:10. To wielkie dzieło jeszcze się nie zakończyło. Anielskie zastępy z radością i posłuszeństwem oddają hołd Synowi Bożemu. Niewielka grupa naśladowców Pana Jezusa spośród ludu również Go wielbi i uznaje jako Króla królów i Pana panów, jednakże ogromne rzesze ludzi, żywych i zmarłych, nigdy nie usłyszały o Jego imieniu ani nie zaznały łaski Bożej w Nim.

Zgodnie z Słowem Bożym, wszyscy oni muszą usłyszeć, dowiedzieć się i otrzymać możliwość zbawienia przez Chrystusa – „we właściwym czasie”. Ten właściwy czas to nadchodzący Wiek, znany również jako Tysiąclecie, wielki tysiącletni dzień, który Bóg przeznaczył na próbę lub sąd nad światem, jak zapisano: „Bo postanowił dzień, w którym będzie sądził świat w sprawiedliwości” – Dzieje Ap. 17:31. Jednak przed tym dniem Bóg wybiera z tego świata specjalną klasę tych, którzy mają wiarę i widzący umysł, aby wybrać Oblubienicę Chrystusa jako współdziedziców w Królestwie i współpracowników w chwalebnym dziele błogosławienia wszystkich narodów ziemi oraz w udzielaniu im szansy poznania Prawdy i wykazania gotowości do jej przyjęcia.

Szaty Oblubienicy

W wersetach 14 czytamy: „Jej szaty są ozdobione złotem”. Ten opis przedstawia Oblubienicę jako tę, która przejdzie przez próby, trudności i doświadczenia, by w końcu zostać uznana jako prawdziwie wybrana, gotowa na wieczne połączenie z Panem i uczestnictwo w Jego chwale. W biblijnej symbolice złoto symbolizuje Boską naturę. Stąd cały ten obraz poucza nas, że gdy Król królów postawi swoją Oblubienicę przed obliczem Ojca Niebieskiego na zakończenie tego Wieku, po jej uwielbieniu w „pierwszym zmartwychwstaniu”, będzie ona posiadać boską naturę – „chwałę, cześć i nieśmiertelność” (Rzym. 2:7 NB).

Taki rezultat, jak nam zapewnia apostoł Piotr, wynika z obietnicy Słowa Bożego dla tej klasy Oblubienicy. Mówiąc o obietnicy, Piotr stwierdza, że Bóg obdarza nas „bardzo wielkimi i kosztownymi obietnicami, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury” – 2 Piotra 1:4. Boskiej natury, czyli ozdobienia złotem, nie doświadczamy jeszcze w obecnym życiu; nasza nieśmiertelność jest nadzieją, a nie rzeczywistością. Apostoł mówi, że „szukamy chwały, czci i nieśmiertelności”. Trudno jest nam ogarnąć myśl, że Stwórca, pragnąc, aby wybrane Maluczkie Stadko połączyło się z Jego Synem w wielkim dziele Wieku Tysiąclecia, nie skorzystał z usług świętych aniołów, lecz zamiast tego zaprosił upadłą ludzkość – tych, którzy mają ucho ku słuchaniu i serce gotowe odpowiedzieć na powołanie Wieku Ewangelii, aby podążać wąską drogą za naszym Odkupicielem!

Nic więc dziwnego w oświadczeniu apostoła, że choć mamy pewność, że jesteśmy synami Bożymi i dziedzicami, to jednak nie zostało jeszcze objawione, kim dokładnie będziemy. To zbyt cudowne, a nawet zbyt cudowne, aby było opisane w Biblii. Mamy tylko jedną informację – że gdy nasz Pan Jezus pojawi się po raz drugi w mocy i chwale, wtedy zmiana w „pierwszym zmartwychwstaniu” uczyni Jego wiernych uczniów podobnymi do Niego samego, aby oglądali Go takiego, jaki jest teraz, a nie jaki był dawniej, i aby dzielili Jego chwałę. Ciało i krew nie mogą bowiem odziedziczyć Królestwa Bożego – chociaż wszelkie ciało doświadczy zbawienia Bożego, odczuwając błogosławieństwo wypływające z tego tysiącletniego Królestwa, które przyniesie Boskie łaski wszystkim ciałom hojną ręką (1 Kor. 15:50; Izaj. 40:5).

Kontekst podaje więcej informacji na temat tego odzienia. W wersie 15 czytamy: „W odzieniu haftowanym przywiodą ją do króla”. Słowo „przywiodą” można uznać za odniesienie do obecnego życia. Przez cały Wiek Ewangelii, od Pięćdziesiątnicy do dzisiaj, Pan używa różnych środków, aby powoływać spośród świata tych szczególnych ludzi i prowadzić ich z łaski w łaskę, ze zrozumienia w zrozumienie, i przemieniać z chwały w chwałę, przygotowując ich do ostatecznego przyjęcia, w „pierwszym zmartwychwstaniu”, złotych szat – chwały, czci i nieśmiertelności.

To doskonale zgadza się z tym, co podaje Pismo Święte, że wszyscy przyjęci przez Pana w ciągu obecnego Wieku Ewangelii otrzymają czyste, białe szaty weselne, „a bisior są usprawiedliwienia świętych” (Obj. 19:8). Ta szata figuralnie przedstawia usprawiedliwienie, przykrycie naszych wad, i jest szatą weselną, stanowi bowiem podstawę naszego ostatecznego przyjęcia przez Pana na końcu tego Wieku, kiedy nadejdzie wesele Baranka. Ci, którzy przystąpili do tego związku małżeńskiego, są pouczeni, że ich postępowanie w obchodzeniu się z tą szatą zadecyduje o tym, czy ostatecznie staną się częścią klasy Oblubienicy, czy też nie: (1) muszą zachować swoje szaty niepokalane od wpływu świata (Jak. 1:27) oraz (2) zdobić je pięknym haftem. Muszą starannie dążyć do tego, by utrwalić i utwierdzić na swoich szatach chwalebny wzór nakreślony dla nich przez Słowo Boże i przykład ich Oblubieńca oraz Jego mówiących narzędzi, apostołów.

Usuwanie plam i zmarszczek

Jeśli którykolwiek z tych „powołanych świętych” po przyjęciu zaproszenia i otrzymaniu szat oczekiwał, że utrzymanie szat bez plam czy zmarszczek, lub „czegoś w tym rodzaju” (Efezj. 5:27), jest sprawą łatwą, szybko się przekonał, jak błędnie myślał. Każdy z tej klasy doświadczył, że wymaga to wielkiej roztropności i ostrożności, aby żyć w świecie skaziłym grzechem i – będąc Nowym Stworzeniem – funkcjonować w ciele, które nieustannie ujawnia swoje niedoskonałości w miarę wzrastania w łasce i wiedzy. Wielki Apostoł potwierdza tę niemożność posiadania doskonałości w obecnych warunkach, z wyjątkiem naszych serc, intencji i woli – te mogą być doskonałe, powinny być doskonałe, muszą być doskonałe, całkowicie oddane Bogu i sprawiedliwości. Stwierdza on: „Gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe”, a także: „Abyście nie czynili tego, co chcecie” (Rzym. 7:21; Gal. 5:17 NB).

Pismo Święte zaznacza: „Nie ma sprawiedliwego ani jednego” (Rzym. 3:10). Gdy myśl o naszej własnej niedoskonałości i grzechu, który otacza nas w otoczeniu, czynią nas bojaźliwymi i przekonują nas o niemożności uchronienia naszych szat przed plamami i zagnieceniem, co wtedy? Owszem, Biblia informuje nas, jak możemy pozbyć się tych plam; mówi, że zasługa ofiary naszego Pana nie tylko zatrze nasze przeszłe grzechy i okryje nas Jego szatą sprawiedliwości, ale również, że wszelkie następne niedoskonałości wynikające z grzechu pierworodnego, słabości i niewiedzy, mogą być nam przebaczone, i nie zostaną na naszych szatach jako plamy. Apostoł mówi: „Krew Jezusa Chrystusa (…) oczyszcza nas od wszelkiego grzechu” (1 Jana 1:7). Idea tego tekstu nie odnosi się do pierwotnego usprawiedliwienia, które otrzymaliśmy, gdy otrzymaliśmy szaty, ale do naszego oczyszczenia po tym, jak staliśmy się ludźmi Pana i otrzymaliśmy szaty. Słowo „oczyszcza” użyte tutaj odnosi się nie do przeszłości, ale do teraźniejszości, do oczyszczania i przebaczania, o co cały lud Pana musi prosić i przyjąć, tak jak jest to zawarte w modlitwie Pańskiej: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Mat. 6:12).

Tak więc ci, którzy w ciągu tego Wieku, od Pięćdziesiątnicy do teraz, zostali powołani, przyjęci i otrzymali weselną szatę, są zobowiązani do starania się o utrzymanie szat bez plam, często podążając za tym z łzami, gdy pojawi się plama. Ich sumienia w tej kwestii są tak wyczulone, że ich sąsiedzi i przyjaciele ze świata i nominalnego chrześcijaństwa uważają ich za dziwaków. Są bardziej zaniepokojeni, widząc choć jedną plamę na swojej szacie, niż wielu z tych, których szaty są brudne. Jednakże dla nich efekt tego jest błogosławiony, ponieważ rozwija w nich większą miłość do sprawiedliwości, większą gorliwość i siłę do zwyciężania. Postępują, chociaż może im się wydawać, że robią to bardzo powoli; stają się jakby utwardzani, wzmacniani, budują swój charakter, rozwijając miłość do wszystkiego, co sprawiedliwe, czyste, przyjemne i chwalebne (Filip. 4:8). Tutaj mówimy tylko o klasie powołanych, którzy ostatecznie zostaną przyjęci jako Oblubienica. Nie odnosi się to do wszystkich, którzy złożyli poświęcenie i zostali przyjęci przez Pana, ale nie byli tak skoncentrowani na kwestii plam i zmarszczek na swoich szatach. O tych będziemy rozmawiać w kolejnych rozważaniach.

„Albowiem to czyniąc…”

Apostoł Piotr, gdy mówił o tym, że czyniąc pewne rzeczy nigdy się nie potkniemy, odnosił się do spraw, które są ukazane w ozdabianiu i haftowaniu weselnej szaty. Wszystkim poślubionym jest ukazany wzór na szacie, a oni zostali poinformowani o konieczności pracowania nad swoim własnym zbawieniem i współpracy z Panem w realizacji swojego powołania na chwalebne stanowiska. Są również świadomi, że przez wiele ucisków muszą wejść do Królestwa (Dzieje Ap. 14:22), a te uciski są częścią tego starannego, pięknego „haftowania” według tego tekstu.

Jednak nie wszystkie cierpienia, jakie mogą spotkać ludzkość, są związane z tym haftowaniem. Apostoł mówi, że nikt nie powinien cierpieć jako złoczyńca lub wtrącający się w cudze sprawy (1 Piotra 4:15). Chodzi o to, że takie cierpienia nie wynikają z zaangażowania w pracę nad sobą, ale są efektem braku oddania się temu zadaniu i poświęcania czasu na zatracanie się w grzechu lub innych sprawach. Takie uciski nie przyczyniają się do haftowania na naszych szatach, chyba że pobudzą nas do zrozumienia naszego niedbalstwa w pracy nad własnym charakterem, abyśmy mogli być godni przyjęcia jako członkowie Oblubienicy, Kościoła w chwale.

Korzystne doświadczenia, jakie płyną z wierności wobec Pana, Prawdy i braci, są częścią tego haftowania. Pomagają nam one utrwalić w naszych sercach i charakterach zasady sprawiedliwości i Bożej miłości. Chociaż ta praca może wydawać się trudna, to każdy dzień przynosi niewielki postęp, a cały proces kształtuje nas w coraz lepszych ludzi.

Pan, który zna nasze starania, widzi naszą wytrwałość i intencje. Nie oczekuje doskonałości, ale docenia nasze starania. Jego uznanie jest proporcjonalne do tego, jak bardzo staramy się realizować Jego wolę. Ważne jest, abyśmy nie zniechęcali się brakiem doskonałości, ale dążyli do coraz większego zaangażowania i usprawiedliwiania naszych postępów. Ostatecznym celem jest przygotowanie się do przyjęcia nowej, złotej szaty, gdy nadejdzie czas.

Warto zauważyć, że niektóre doświadczenia życiowe mogą sprawiać, że stajemy się nieuważni i niedbali, obciążeni troskami życiowymi i zwodniczościami bogactw. W takich chwilach nasze szaty mogą ujawnić plamy, a my możemy zaniechać ich usuwania. Dlatego ważne jest, abyśmy byli czujni, zdając sobie sprawę z bliskości Oblubieńca, i byśmy niezwłocznie podjęli wysiłki, aby nasze szaty były gotowe na wesele. Czas jest krótki, ale obietnice błogosławieństw są ogromne dla tych, którzy są wierni do końca.

Miłość wypełnia Zakon

Unikajmy błędu dotyczącego charakteru tego wyszywania, tego haftowania. Choć wiedza jest niezbędna do właściwej pracy, nie definiuje ona naturalnych talentów, które mogą być wykorzystane w tej dziedzinie. To nie tylko monotonne czynności, chociaż są one często konieczne w odpowiednich warunkach. Istotą tego haftu jest miłość, gdyż „wypełnieniem zakonu jest miłość” (List do Rzymian 13:10). Oto nowe przykazanie od naszego Pana: „Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali” (Ewangelia wg Jana 13:34). Miłość do Pana i miłość do Jego Prawdy są równie istotne, ponieważ Pan mówi o „Mnie” i „Moim Słowie”. Początkiem jest wierność naszemu Panu i Jego Słowu za wszelką cenę. Następnie pojawia się miłość do braci, gdyż są Jego, posiadają Jego ducha i starają się podążać Jego śladami: „Kto nie miłuje brata swego, którego widział, Boga, którego nie widział, jakże może miłować?” (1 List Jana 4:20).

To stanowi mocny argument Apostoła. Miłość musi być trwała i obejmować sąsiadów, przyjaciół, a nawet wrogów, aby ci, którzy noszą pełen wzór na swoich szatach, wykazywali prawdziwą, wierną i niezachwianą miłość do wszystkich. Jeśli przypadkiem brat staje się nieprzyjacielem, próba miłości staje się najbardziej wymagająca. Jednak Pan wymaga, aby te cechy haftu były wypracowane. Kto nie miłuje nawet swoich nieprzyjaciół, nie jest gotów na Królestwo – nawet jeśli nadaje się do czegoś innego. Kochajcie ich jak braci, bądźcie miłosierni, współczujący, hojni, pomocni, ofiarni, postępujcie z nimi tak, jak chcielibyście, aby postępowano z wami. Niech Złota Reguła będzie miarą waszych myśli, słów i czynów – ustala długość ściegu w tym haftowaniu i zapewnia, że jest to piękny haft.

Z naszego tekstu wynika, że gdy klasa Oblubienicy zostanie Królową i przedstawi Ojcu, panny, jej towarzyszki, będą podążać za nią. Kim są te panny? Przedstawione są jako głupie panny w przypowieści. Są one tak samo prawdziwe jak mądre, tak samo usprawiedliwione i oddane Panu. Również otrzymały szaty ślubne, które miały wzór do wyszywania. Niestety, zaniedbały swoją pracę. Zajęte były troską o to życie i iluzją bogactw. Pierwsza plama na ich szatach zaniepokoiła je, ale z czasem przyzwyczaiły się do niej i przestały o tym myśleć. Pozwoliły sobie na to, nie tylko w kwestii swojego oddania i posiadania szat, lecz również ich zaniedbania przez plamy i zmarszczki. Nie akceptowały tych mankamentów, ale nie podejmowały wysiłku, by je usunąć, uznając to za zbyt pracochłonne (Ewangelia wg Marka 4:19).

To, co powinny były zrobić, to udać się do Oblubieńca po środek oczyszczający – drogocenną krew – aby On zatrzeć te plamy i zmarszczki, udzielając odpowiedniej korekty. Należało błagać, aby nie należeć już do klasy głupich panien, lecz do mądrych – mądrych dla Boga, świadomych, że obecnie oferowane wielkie błogosławieństwo wybranym przewyższa wszelką cenę. Im więcej plam i zmarszczek na szacie, tym bardziej noszący ją staje się niedbały. Widząc, że większość, nawet z poświęconych, ma plamy i zmarszczki, ktoś mógłby wnioskować, że nie jest gorszy niż inni, a nawet nie tak zły jak wielu. Musimy jednak budzić niektórych do świadomości ich rzeczywistego stanu i potrzeby natychmiastowego działania z podwójną energią, nie tylko w kwestii oczyszczenia szaty, ale także w haftowaniu jej owocami i łaskami ducha, które tak lekceważą (2 List do Koryntian 10:14).

Naszym pierwotnym domem jest świat, jak stwierdza Apostoł: „Byliśmy z natury dziećmi gniewu, tak samo jak inni” (List do Efezjan 2:3). Przyjmując zaproszenie naszego Pana, aby stać się Jego Oblubienicą, dołączyliśmy do nowej rodziny, nowego domu. Zachęca się nas do doceniania naszego ślubu poprzez zapomnienie o domu i rodzinie, do których wcześniej należeliśmy, i którym byliśmy wcześniej wierni. Zgodnie z pouczeniem Apostoła: „Zapominając o tym, co za mną, i dążąc do tego, co przede mną”, oraz dalej: „Bo nie to, co chcę, to czynię, ale to, czego nienawidzę, to czynię” – rzeczy cenione przez ludzi uważam teraz za niegodne w oczach tych, którzy są powołani, aby być dziedzicami Boga, współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, naszym Panem (List do Filipian 3:13‑14 NB; List do Rzymian 7:15).

„Zapomnij domu ojca twego”

Drodzy przyjaciele, chciałbym przybliżyć całą kwestię, którą nasz Pan wyjaśnia: jesteśmy albo z Nim i Jego sprawą, albo przeciwko Niemu. Nie ma miejsca na neutralność. Opuszczając dom ojca, świat i nasze dotychczasowe związki, stając się członkami Nowego Stworzenia, czyli Kościoła, Ciała Chrystusowego, które powstało z ducha świętego, musimy zrozumieć, że ta zmiana jest radykalna. Nie powinniśmy już szukać towarzystwa i radości w światowych źródłach, lecz jedynie pośród tych, którzy, podobnie jak my, są poświęceni Panu, oczekują Jego powrotu, pragną poślubienia Go i należą do klasy wybranych, do Oblubienicy. Im bardziej usiłujemy godzić sprawy, cele i perspektywy świata z naszym wyższym powołaniem, tym bardziej ukaże się, że stajemy się podobni do głupich panien; bowiem nie jest możliwe służenie jednocześnie Bogu i mamonie. Oczywiście nie oznacza to, że mamy być nieuprzejmi wobec przyjaciół, sąsiadów czy rodziny. Święci Pańscy są zachęcani do tego, aby w miarę możliwości czynić dobro wszystkim ludziom, zwłaszcza jednak „domownikom wiary”. Muszą się szczególnie utożsamiać z nimi i ich sprawami, jeśli pragną osiągnąć zwycięstwo i zostać przyjęci przez swego Pana i Króla jako Jego współdziedzice, Oblubienica, a następnie przedstawieni Ojcu Niebieskiemu (List do Galatów 6:10; Drugi List Jana 1:8).