Ludzkość zwiedziona przez nauki demonów

W okresie historycznie nazywanym "ciemnymi wiekami", istniała teza, że nauki demonów były promowane przez kościół za sprawą upadłych aniołów. Wielu ludzi przystępowało do Kościoła, ale oddalało się od Boga i Biblii. Propagowano przekonanie, że tylko członkowie kościoła mieli szansę uniknąć wiecznych cierpień, a nawet jeśli droga do nieba miała prowadzić przez czyściec, to i tak warto do niego dążyć.

„W których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej” – 2 Kor. 4:4.

W okresie historycznie nazywanym „ciemnymi wiekami”, istniała teza, że nauki demonów były promowane przez kościół za sprawą upadłych aniołów. Wielu ludzi przystępowało do Kościoła, ale oddalało się od Boga i Biblii. Propagowano przekonanie, że tylko członkowie kościoła mieli szansę uniknąć wiecznych cierpień, a nawet jeśli droga do nieba miała prowadzić przez czyściec, to i tak warto do niego dążyć. Te nauki, nie zgodne z Biblią, przyciągnęły setki milionów ludzi, niestety, niewielu z nich poznało prawdziwe chrześcijaństwo opisane w Biblii oraz sztukę bycia prawdziwym uczniem Jezusa Chrystusa.

Współcześnie w Europie, wśród różnych wyznań, obserwujemy, jak ludzie starają się wzajemnie osłabić i skazać na czyściec lub wieczne męki. Oszacowano, że około pięć procent populacji stanowią muzułmanie, żydzi i niewierzący, a pozostałe dziewięćdziesiąt pięć procent to chrześcijanie. To smutne, że tylko niewielki odsetek z nich dąży do naśladowania Jezusa Chrystusa, który głosił cnoty takie jak cichość, uprzejmość, cierpliwość, wytrwałość i braterska łaskawość, a także miłość. Ogromna większość ludzi wykazuje cechy gniewu, złości, nienawiści, zazdrości i konfliktów oraz oddaje się grzesznym praktykom, podążając za duchem ciała i diabła (por. Kol. 3:8; Gal. 5:19-23; 1 Jana 3:8).

Niewielu jest tych, którzy rzeczywiście starają się być uczniami Jezusa i podążać za Jego naukami. Idea chrześcijańskiego życia została zdeprecjonowana do tego stopnia, że bycie chrześcijaninem nie polega już na oddaniu całego siebie Bogu i Jego służbie oraz na naśladowaniu Mistrza, lecz często sprowadza się jedynie do powstrzymania się od bluźnierstwa oraz tak drastycznych grzechów jak morderstwo czy niemoralność. To zmiana, która zaszła, ponieważ wielu ludzi nie mogło zaakceptować myśli, że ich bliscy mieliby cierpieć wiecznie. Pojęcie wiecznych mąk pozostawało głęboko zakorzenione, ale standardy określające, kto jest godzien życia wiecznego, zostały obniżone.

Demonologia i pierwsze kłamstwo

Lucyfer, były cherub, ze względu na swoją ambicję, zbuntował się przeciwko Bogu i stał się Szatanem, jego przeciwnikiem. Poprzez wielkie kłamstwo, które głosił, zwodził naszych pierwszych rodziców, wprowadzając ich w grzech, mówiąc: „Na pewno nie umrzecie” (1 Mojż. 3:4). Od tego czasu kontynuował to kłamstwo osobiście i za pośrednictwem swoich demonicznych towarzyszy, upadłych aniołów. Te demony nie są odseparowane od nas, przebywają gdzieś daleko, gdzie podsycaliby ogień w piekle lub w czyśćcu, ale są obecne w naszym otoczeniu, podtrzymując pierwotne kłamstwo i przekonując świat, że Szatan mówił prawdę, kiedy twierdził, że „na pewno nie umrzecie”, a Bóg był w błędzie, mówiąc: „na pewno umrzesz”. Nauki demonów odniosły sukces, a dzisiaj niemal wszyscy wierzą w to kłamstwo. Wielu uważa, że umarli stają się bardziej „żywi” po śmierci niż byli przed nią.

Na tym jednym podstawowym kłamstwie Szatan zbudował różne teorie, które prowadzą do zwiedzenia ludzi i odciągnięcia ich od Boga i obietnic biblijnych. Mówi im, że po śmierci zarówno dobrzy, jak i źli otrzymują nagrody i kary, bez perspektywy zmartwychwstania. Te błędne przekonania są tak wyrafinowane, że prawie wszyscy wierzą, że droga do nieba wiąże się z przechodzeniem przez różne „korytarze”, takie jak chrzest niemowląt, bierzmowanie, stosowanie święconej wody i świec, uroczystości pogrzebowe, modlitwy, eucharystia i msza. Szatan przyciąga tych, którzy szukają takich „środków pomocy” na drodze do nieba. Ludzie tacy są często szanowani, a za ich usługi płaci się ochoczo. Twierdzą, że osiągnęli sukces, a liczba tzw. „chrześcijan” wynosi czterysta milionów. Niemniej jednak, niewielu z nich rzeczywiście zna prawdziwego Boga i prawdziwie Go miłuje.

„Zgromadźcie mi świętych moich”

W Biblii ukazuje się prawdziwy „kościół pierworodnych”, których imiona zapisane są w niebie. Jezus pełni rolę Głowy nad nimi, a wszyscy ci ludzie są braćmi, niepodzieleni na duchowieństwo i laików. Zostali określeni jako święci (Psalm 50:5). Bóg mógłby użyć siły, aby zgromadzić swoje wybrane zgromadzenie, ale On wybiera inny sposób. Teraz zbiera tylko tych, którzy mają ucho do słuchania i serce gotowe na przyjęcie Jego nauk. O nich mówi się: „Ci będą moją własnością” (Mal. 3:17).

Następnie nadejdzie nowa era, a pod władzą Jezusa ci pierworodni stworzą Królestwo Mesjańskie. Wtedy rozpocznie się błogosławienie świata. Pierwszym krokiem będzie uwięzienie Szatana, aby nie mógł już zwodzić ludzi. Następnie zostaną usunięte przesądy i błędy, które służyły jako pułapki, by oszukać ludzi. Wtedy wszystkie oczy zostaną otwarte, a wszystkie uszy zostaną otwarte, a ludzie dowiedzą się o miłości Bożej, która przewyższa wszelkie ludzkie wyobrażenie (Izaj. 35:5; Rzym. 8:38-39). Wówczas wiedza o chwale Bożej wypełni ziemię. W wyniku tego każde kolano ugnie się i każdy język wyzna chwałę Bożą (Izaj. 11:9; Abak. 2:14; Filip. 2:10-11).

Rezultatem będzie to, że wszyscy zdecydowani grzesznicy zostaną wyeliminowani poprzez wtórną śmierć, a wszyscy inni zostaną wprowadzeni do doskonałego życia w ogólnoświatowym Edenie. Nie będzie już smutku, krzyku ani śmierci, bo wszystko to minie. „A Ten, który siedzi na tronie, rzekł: Oto czynię wszystko nowe” (Obj. 21:4-5).

Czy to nie dziwne, że wcześniej wierzyliśmy w te potworne kłamstwa, które były nam narzucane przez nauki demonów? Wierzyliśmy, że umarli stają się bardziej „żywi” niż kiedykolwiek, a prawie wszyscy cierpią niezwykłe męki, podczas gdy tylko nieliczna garstka ogląda ich z okien niebiańskich i cieszy się ich cierpieniem! Nie ma możliwości, aby ludzki umysł mógł wymyślić tę szatańską teorię! Stanowczo odrzucamy takiego Boga, który byłby bardziej wrogo nastawiony niż ten, który był nam przedstawiany. Naszym przekonaniem jest, że żaden człowiek nie jest w stanie stworzyć czegoś gorszego od tego, co przedstawiano nam jako plan wielkiego Stwórcy, Ojca miłosierdzia, od którego pochodzi każdy dobry i doskonały dar, a Jego imię jest Miłość. Nigdy nie spotkaliśmy ani mężczyzny, ani kobiety, którzy byliby tak wrogo nastawieni, jak ten bóg, który nam pokazywano.

W tym wszystkim dostrzegamy przebiegłość naszego wielkiego Przeciwnika, Szatana. Poprzez tworzenie wielkich instytucji religijnych, zaspokoił pewne ludzkie pragnienia związane z utrzymaniem swojego wpływu na ludzkość. Jednak dzięki fałszywym doktrynom, które zniesławiają charakter Boga i niewłaściwie przedstawiają Biblię, Szatan oddalił od Boga prawie wszystkich, nawet tych, którzy uważali się za członków Kościoła. Jak powiedział Apostoł: „Udają, że Boga znają; ale uczynkami swymi tego się zapierają” (Tyt. 1:16).

Niektórzy mogą twierdzić, że Szatan nigdy nie uczył o wiecznych mękach, ponieważ byłoby to sprzeczne z jego interesami i odstręczałoby ludzi od niego. Odpowiadamy, że po osiemnastu stuleciach ta teoria okazała się fałszywa, a Szatan jest bardzo sprytny w swoich metodach. Ludzkość pragnie służyć Bogu i unikać grzechu. Z natury dąży do tego, aby odczuwać Boga i Go odnajdywać, ponieważ w każdym człowieku tkwi pewien stopień czci dla Najwyższego Stwórcy. Pozwól mi przedstawić przykład, jak działa kłamstwo Szatana:

Pewna kobieta, która wcześniej była prezbiterianką i wierzyła, że jest wybraną, zaczęła odczuwać wątpliwości. Obecnie jest badaczką Pisma Świętego i kocha Boga oraz Biblię. Opowiedziała mi swoją historię: „Kiedyś bałam się, że znajdę się w ośrodku dla umysłowo chorych, ponieważ nie mogłam pozbyć się myśli o wiecznych mękach. Poszłam do swojego pastora z tą rozterką, ale on zapewnił mnie, że jestem jedną z wybranych. Mimo to nadal byłam zaniepokojona. W końcu postanowiłam unikać myślenia o tym, skupiając się na działalności społecznej. Jednak teraz, jako badaczka Pisma Świętego, zrozumiałam Boski Plan Wieków, który przewiduje dla wybranych niebiańskie błogosławieństwo i dla niewybranych wspaniałą restytucję na ziemi. Teraz dziękuję Bogu za tę wiedzę”.

Czy nie przepędziliśmy niektórych ludzi o jasnych umysłach od Boga i Biblii, zanurzając ich w sprawach światowych, przyjemnościach, towarzystwie, rozrywkach czy nadmiernym poświęceniu czasu na inne zajęcia, aby tylko odwrócili uwagę od myślenia o możliwych przyszłych straszliwościach, jakie przedstawialiśmy im ty i ja, kiedy sami byliśmy oszukani przez te nauki demonów?

„Którzy obłudnie kłamią”

Święty Paweł opisuje dokładnie działanie Szatana w słowach zawartych w naszym tekście. Gdy prawdziwe Boże światło rozświetli jakieś serce, natychmiast rozpoczyna się proces przemiany. To dlatego Szatan tak troszczy się o to, aby powstrzymać ludzi od myślenia o Bogu jako o rozumnym i godnym czci Stwórcy oraz od badania Jego łaskawego planu dotyczącego zbawienia ludzkości. Widzimy, że oczy wszystkich są silnie zasłonięte – świat w ogóle nie widzi, a chrześcijanie widzą tylko w niewielkim stopniu Bożą dobroć. Dlatego św. Paweł modlił się za chrześcijan, aby ich oczy zrozumienia zostały otwarte, aby mogli zrozumieć pełnię tego, co Bóg przygotował dla nich, a także aby pojąć niepojętą miłość Bożą (Efezjan 1:18, 3:19).

Ta Boża miłość była całkowicie zakryta przez ciemności okresu średniowiecza, kiedy to nauki demonów całkowicie zawładnęły umysłami ludzi, ponieważ Biblia była potępiana i nieużywana przez ponad tysiąc dwieście lat. Wówczas ludzie byli fałszywie przekonani, że tak zwani biskupi apostolscy mają ten sam autorytet co pierwsi dwunastu apostołowie, których Jezus ustanowił. Wyznania wiary sporządzone przez tych biskupów zajęły miejsce Pisma Świętego aż do początku szesnastego wieku, kiedy to rozpoczęła się walka o Biblię, aby trafiła ona do rąk ludu i aby ludzie mogli zrozumieć swój przywilej badania Pisma Świętego. Biskupi protestanccy sami publicznie palili Nowy Testament, obawiając się, że ci, którzy go czytają, mogliby odrzucić nauki tych fałszywych apostołów, którzy nazywali siebie biskupami apostolskimi, a których Jezus określił jako kłamców (Objawienie 2:2).

W końcu ludzie zaczęli wyczuwać prawdziwego Boga i Jego prawdziwe posłannictwo, a także zadawali sobie pytanie, dlaczego biskupi trzymają ich z dala od tych nauk. Ludność zaczęła więc walczyć o dostęp do Biblii, walcząc z biskupami i duchowieństwem, którzy, nawet jeśli nie mogli jej zatrzymać z dala od ludu, to starali się poprzeć nauki demonów. Nawet duchowieństwo samo było zwiedzione i w pełni przekonane, że służyło Bogu.

Zmiana w ostatnich pięćdziesięciu latach

W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat wprowadzono powszechne nauczanie, ale Szatan zrozumiał, że musi dostosować swoje strategie. Jak to przewidział św. Paweł, udaje on teraz anioła światłości, prowadząc ku nowemu światłu (2 Kor. 11:13‑15). Przejął kontrolę nad uczelniami i seminariami, a teraz stara się, aby praktycznie każdy absolwent z wyższym wykształceniem stracił wiarę religijną w aspekcie Boskiego objawienia. Z pewnością, tylko nieliczni duchowni i inni absolwenci nawet nie udają, że wierzą w natchnienie Biblii, gdy rozmawiają prywatnie. Są zbyt inteligentni, by wierzyć w wieczne męki, ale przejawiają pewne wątpliwości wobec Biblii, mylnie uważając ją za księgę promującą te szatańskie oszustwa.

W efekcie mamy dzisiaj tysiące duchownych pobierających pensje w łącznej wysokości milionów dolarów rocznie, którzy na zewnątrz udają, że są sługami Bożymi i wyznawcami religii opisanej w Biblii, ale w rzeczywistości są obłudnikami. W tajemnicy przyznają, że nie wierzą w to, że człowiek został stworzony na obraz Boży i utracił go. Nie wierzą też, że Jezus odkupił człowieka z upadku, twierdząc, że taki upadek nie miał miejsca. Nie wierzą w przyszły czas restytucji, który Biblia opisuje jako wielką nadzieję dla świata (Dzieje Apostolskie 3:19-23). Są to po prostu hipokryci, jak apostoł Paweł stwierdza: „Którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane” (1 Tymoteusza 4:1-2).

Niemniej jednak istnieją wyjątki od tej reguły, które można znaleźć wśród mniej wykształconych duchownych, często określanych przez ich bardziej wykształconych kolegów jako „zacofani”. Są także inni, których sumienia nie są całkowicie napiętnowane, a którzy znajdują się w trudnym położeniu, pragnąc być uczciwymi, ale obawiając się ryzyka. Mówią mało na temat przyszłości, pracują okazjonalnie, głosząc nieco prawdy, ale są generalnie bardzo nieszczęśliwi. Mamy nadzieję, że wielu z nich w końcu wybierze stronę Boga i Prawdy, zrzuci swoje troski na Pana – troski o swoje utrzymanie, zaopatrzenie swoich rodzin, a także swoją reputację, która może zostać nadszarpnięta, podobnie jak to miało miejsce w moim przypadku, jeśli tylko będą wystarczająco stanowczy. Czas decyzji jest tuż przed nami. Każdy, kto nie jest po stronie Boga i Prawdy, jest przeciwko nim.

Wielcy przywódcy kościelni wydają się być pozbawieni sumienia. Gdy pytani przez swoich wiernych owieczek, udzielają wymijających odpowiedzi, używając zwodniczych frazesów, nie bacząc na Boga ani na człowieka, lecz skupiając się jedynie na zysku, każdy w swojej denominacji. Obowiązkiem wszystkich, którzy jasno rozumieją Prawdę, jest działać stanowczo (2 Kor. 6:17‑18). Każdy, kto udziela wsparcia finansowego lub moralnego dużym systemom, które sprzeciwiają się prawdziwym naukom Słowa Bożego i pomagają utrwalać kłamstwo Szatana, uczestniczy w złych uczynkach i poniesie konsekwencje w „biadach”, które niedługo nadejdą.

Bluźnierstwo największym przestępstwem

To opowieść o młodym mężczyźnie i jego rozmowie z pastorem rzeczywiście pokazuje, jak niektórzy duchowni utrzymują pewne nauki, pomimo że w rzeczywistości nie wierzą w nie, ze względu na obawy przed utratą swojego stanowiska i wpływów. To jest przykład hipokryzji w duchowieństwie, która może prowadzić do dezorientacji i deziluzji wśród wiernych.

Słowa św. Pawła, w których mówi o miłości Bożej i Chrystusowej ogarniającej nas, są istotne. Chrześcijaństwo kładzie nacisk na miłość, miłosierdzie i wybaczenie, a nie na strach i kary wieczne. Warto zrozumieć, że różne wyznania chrześcijańskie mają różne interpretacje nauk biblijnych, a podejście do takich kwestii jak wieczne męki czy wieczność jest różne w różnych tradycjach chrześcijańskich.

Dla wielu chrześcijan miłość Boga jest centralnym przekazem, a nauki o miłości i wybawieniu, które przekazuje Chrystus, są podstawą ich wiary. To, jakie nauki i interpretacje wybiera się do przyjęcia, zazwyczaj zależy od tradycji i przekonań konkretnego wyznania.

Warto pamiętać, że chrześcijaństwo jest różnorodnym i wielowymiarowym wyznaniem, i różne osoby i wspólnoty mogą mieć różne interpretacje i przekonania na temat doktryn religijnych. Dlatego ważne jest poszukiwanie i zrozumienie własnych przekonań oraz rozmowa i dyskusja z duchownymi i innymi wierzącymi w celu lepszego zrozumienia różnych perspektyw i interpretacji w ramach chrześcijaństwa.

Dodaj komentarz