Zwodnicza droga

Samolubstwo powinno być rozumiane jako synonim grzechu. Jednak nie sugerujemy, że powinniśmy żyć w obecnych okolicznościach, całkowicie ignorując nasze własne prawa. Te prawa powinny być nadal brane pod uwagę, ale z równoczesnym uwzględnieniem praw innych ludzi, zgodnie z zasadą: "Miłuj swojego bliźniego jak siebie samego". Pierwotnie grzech wynikał z nielegalnego pragnienia wiedzy przez Ewę przed zamysłem Stwórcy. To niezdyscyplinowane pragnienie przekierowało ją na ścieżkę nieposłuszeństwa.

„Jest droga, co komuś zdaje się słuszna, a w końcu prowadzi do zguby” – Przyp. 16:25 BT.

Samolubstwo powinno być rozumiane jako synonim grzechu. Jednak nie sugerujemy, że powinniśmy żyć w obecnych okolicznościach, całkowicie ignorując nasze własne prawa. Te prawa powinny być nadal brane pod uwagę, ale z równoczesnym uwzględnieniem praw innych ludzi, zgodnie z zasadą: „Miłuj swojego bliźniego jak siebie samego”. Pierwotnie grzech wynikał z nielegalnego pragnienia wiedzy przez Ewę przed zamysłem Stwórcy. To niezdyscyplinowane pragnienie przekierowało ją na ścieżkę nieposłuszeństwa. Grzech Adama, ojca ludzkości, również wynikał z troski o siebie. W obawie, że jego żona zostanie skazana na śmierć z powodu nieposłuszeństwa, egoistycznie podjął decyzję, że również będzie nieposłuszny, zakładając, że wszelkie przyjemności życia znikną wraz z nią. Był nieposłuszny, aby umrzeć razem z nią.

Przez ostatnie sześć tysięcy lat, między pierwszym aktem nieposłuszeństwa człowieka a teraźniejszością, egoistyczne tendencje ludzkiego umysłu rozkwitały kosztem bardziej szlachetnych, altruistycznych i subtelnych cech. Po wypędzeniu z Raju, gdzie ich potrzeby były zaspokajane owocami z życiodajnych sadów, pierwsi ludzie znaleźli się w nieprzygotowanym, nieodpowiednim, „przeklętym” środowisku, które rodziło ciernie i chaszcze. Zaspokojenie potrzeb i wygód życia wymagało teraz znacznie więcej czasu i trudu. Dlatego teraz, choć żyzne doliny zapełniają się cennymi owocami, wysiłek i czas wymagane na ich zdobycie znacznie przewyższają te z Raju, gdzie obfitość była na wyciągnięcie ręki (Psalm 107:10-12).

Ta praca w pocie czoła była częścią klątwy, kary nałożonej na ludzkość za jej nieposłuszeństwo. Miało to na celu wykonanie boskiego wyroku: „umrzesz, umrzesz”. To miało również pomóc ludziom zrozumieć różnicę między życiem w łasce Bożej a życiem pozbawionym tej łaski, co pozwoliło im lepiej docenić niepożądany stan bez Bożej łaski. Należy jednak zauważyć, że rozporządzenie, że człowiek będzie zarabiał na chleb w pocie czoła, w rzeczywistości było błogosławieństwem od Pana. Bez wysiłku obfitość, która towarzyszyłaby bezczynności, byłaby zgubna dla ludzkości, która właśnie zaznała grzechu i została odseparowana od łaski Bożej. Upadek ludzi byłby znacznie bardziej dotkliwy, gdyby panowała bezczynność. Pamiętajmy, że bezczynność przyczyniła się do upadku Sodomy. „Obfitość chleba i spokój” w niej doprowadziły do różnych form deprawacji (Ezechiel 16:49 NB).

Jak rozwinęło się samolubstwo?

Koniecznością stało się wykonywanie pracy w celu zdobycia pożywienia i odzieży, a godziny spędzane na pracy stawały się coraz cenniejsze. W pewnym momencie pokusa nadeszła dla niektórych ludzi, aby uczynić innych swoimi niewolnikami i wykorzystywać ich pracę, minimalizując własne koszty. W ten sposób starali się nie tylko zdobyć więcej wolnego czasu dla siebie, ale także gromadzić jak najwięcej bogactw. To prowadziło do rozlewu krwi w celu zdobycia niewolników oraz wojen o wyzwolenie zniewolonych. Jednym z pierwszych przykładów tego zjawiska w Biblii jest porwanie Lota, jego rodziny i innych mieszkańców Sodomy przez armię z północy, a następnie uwolnienie ich przez Abrahama i jego uzbrojonych ludzi (Księga Rodzaju 14:12-16). Historia jest pełna podobnych zdarzeń.

Faktycznie, niewolnictwo w swojej pierwotnej formie nadal istnieje w niektórych częściach świata. W innych miejscach ta forma uległa zmianie, choć zasada egoizmu pozostaje nadal obecna. W Chinach i wśród Malajów w Indiach nadal istnieje pewna klasa służących, co stanowi swoisty rodzaj niewolnictwa ze względu na warunki, w jakich żyją, choć nie jest to tożsame z systemem niewolnictwa, jaki funkcjonował pięćdziesiąt lat temu w Stanach Zjednoczonych.

Tam, gdzie Biblia została przyniesiona, pojawił się również duch wolności, ponieważ uczy ona, jak żadna inna religijna księga na świecie, że wszyscy ludzie stoją przed Stwórcą na tym samym poziomie. Wszyscy są grzesznikami, wszyscy zostali skazani na tę samą karę, wszyscy potrzebują tego samego zbawienia i osiągnięcia życia wiecznego na tej samej podstawie, niezależnie od swojej przynależności do jakiejś klasy czy kasty. Gdziekolwiek Biblia była czytana, wpajany był duch ludzkości, a duch niewolnictwa tracił na znaczeniu. Jednak wciąż istnieją wahania w ludzkim charakterze wynikające z upadku, które wpływają na stosunek do pracy i czasu wolnego, co prowadzi do degradacji wyższych cech umysłu. To pozwala na ich rozwijanie jedynie przez tych, którzy zdobyli trochę wolnego czasu. Te same tendencje utrzymują się pomimo zmieniających się okoliczności.

Kiedy stało się niemożliwe utrzymywanie innych w niewolnictwie, stworzono pewne prawa finansowe, stopniowo je rozwijając, aż do dzisiaj, gdzie obserwujemy, jak samolubstwo panoszy się w stopniu wcześniej niespotykanym, aby gromadzić bogactwa, które są efektem gromadzenia nakładu pracy. System, w którym działa to samolubstwo w naszych czasach, obejmuje elementy sprawiedliwości, z własnymi zaletami i wadami. Jest to system płac. W tym systemie osoby, które łączą duże zdolności umysłowe z samolubstwem, mogą stać się finansowymi magnatami i tytanami. Obecnie działamy według prawa podaży i popytu, szczególnie w kontekście inteligencji, umiejętności i efektywności, które teraz tworzą ogromne możliwości gromadzenia bogactw. Ogólnie wiadomo, że nagromadzone bogactwo naszych czasów jest znacznie większe niż bogactwo w jakiejkolwiek innej epoce. Istnieje znacząca liczba osób, które posiadają fortuny przekraczające sto milionów dolarów. Wielu ludzi ma majątki wartości ponad milion dolarów, a tysiące innych posiada majątki przekraczające sto tysięcy dolarów. Trudno jest ocenić, w jaki sposób te majątki odzwierciedlają wkład pracy. Nawet przy założeniu, że ktoś zarabia dwa dolary dziennie, osoba, której majątek wynosi milion dolarów, zdobyła ten majątek w ciągu ponad tysiąca pięciuset lat!

Dzień przygotowania

Nadzwyczajny wzrost bogactwa w naszych czasach jest wynikiem intensywnego rozwoju technologicznego, co przyniosło epokę innowacji. Choć wiele osób przypisuje ten wzrost wybitnym geniuszom wynalazczym, nie wszyscy twórcy naszej ery są równie wyjątkowi, a ich liczba w stosunku do całej ludzkości jest niewielka. Nie można jednak lekceważyć wielkiego wkładu wybitnych umysłów w przeszłości i współczesności. Wielcy myśliciele, jak William Shakespeare, Isaac Newton, Sokrates, Platon, św. Paweł, król Salomon, król Dawid, Job, Mojżesz czy budowniczowie piramid, odcisnęli trwałe piętno na historii i mają niewielu, jeśli w ogóle, równych sobie w dzisiejszych czasach.

Biblijne wyjaśnienie tej wynalazczości w naszych czasach odnosi się do „dnia przygotowania” (Nahum 2:4), który przygotowuje nas na nadejście Tysiąclecia. Niektóre z dzisiejszych rozwiązań wydają się tak oczywiste, że zadziwia, dlaczego wcześniej nie zostały odkryte. Biblia daje sensowną odpowiedź: Pan ujawnił te rzeczy dopiero w ostatnich czasach. Nie oznacza to, że każdy wynalazca jest bezpośrednio natchniony przez Boga, ale sugeruje, że Pan kieruje pewnymi osiągnięciami technicznymi w określonym kierunku, aby osiągnąć konkretne cele w planie Bożym. Pan zachował druk na długo w tajemnicy, aż nadszedł właściwy moment, aby wywrzeć wpływ na świat. Był pewnym ograniczeniem w dostępie do wiedzy i edukacji aż do czasów „dnia przygotowania”, który teraz zwiększa dostęp do wiedzy i wykształcenia, co jest wyraźnie wskazane w Piśmie Świętym jako znak nadchodzącej zmiany epoki. Nowa era jest już blisko, praktycznie na wyciągnięcie ręki. Odnosząc się do proroctwa Daniela: „Bo to wiele ich przebieży, a rozmnoży się umiejętność. (…) mądrzy zrozumieją, (…) a będzie czas ucisku, jakiego nie było, odkąd narody istnieją” (Daniel 12:1, 4, 10).

Wiedza – wolność – ucisk

W mądrym planie Bożym, światłość, zdolności i osiągnięcia obecnego wieku zostały zahamowane, z góry wiedząc, że to, czego teraz uczymy się z doświadczenia, czyli nasza skłonność do samolubstwa, zostanie uwypuklona przez te nowe odkrycia. Wynalazki współczesności, takie jak maszyny usprawniające pracę, stwarzają ogromne możliwości do gromadzenia bogactwa przez akumulację nakładu pracy. Jednakże, gdyby najmądrzejsze umysły społeczeństwa zdecydowały się na natychmiastowe i ogólne dzielenie się tymi korzyściami oraz błogosławieństwami naszych czasów, musieliby szybko zrezygnować z tego pomysłu. Dlaczego? Ponieważ uświadomiliby sobie, że takie działania skupiają się na dążeniu do własnych korzyści i zdobywaniu jak największej kontroli nad zasobami w celu zgromadzenia bogactwa.

To prawda, że te zmiany przyszły bardzo szybko i przyniosły pewne korzyści nawet zwykłym pracownikom. Niemniej jednak, jeśli zyski z tych nowości trafią w ręce niewielkiej grupy osób, a jednocześnie liczba pracowników wzrośnie w miarę przyrostu ludności, możemy przewidzieć koniec aktualnego systemu konkurencji opartego na dostawie i popycie. Liczba pracujących nieustannie wzrasta, a liczba maszyn usprawniających pracę również rośnie. Jednak popyt na pracę rośnie tylko w ograniczonym stopniu, co prowadzi do skoncentrowania się bogactwa u nielicznych posiadaczy.

Wielu ludzi zdaje sobie z tego sprawę. Bogaci mogą nie martwić się tym, gdyż liczą na swoją hojność w razie kryzysu. Jednakże wiele grup ubogich obawia się, że ten rozwój wydarzeń niekorzystnie wpłynie na nich i dlatego wołają o socjalizm – publiczną własność środków produkcji – w nadziei na wywołanie konkurencji i stopniowe osiągnięcie dobrobytu przez wszystkich.

Nie bronimy socjalizmu, uważamy go za praktycznie nierealny. Z uwagi na ludzką naturę, wydaje się, że obecni posiadacze bogactwa są zbyt samolubni, aby zrezygnować z przywilejów, które obecnie posiadają. Choć zwolennicy socjalizmu tego nie dostrzegają, ich doktryna może prowadzić do anarchii – co jest najgorszym scenariuszem dla ludzkich interesów. Nasza opinia opiera się nie tylko na własnym rozumowaniu, ale również na Słowie Bożym, które jasno wskazuje, że koniec tego wieku jest bliski, a nastąpi wiek tysiącletniego Królestwa pod władzą Chrystusa i Jego świętych – „Małego Stadka”, którzy przyniosą błogosławieństwo wszystkim narodom ziemi.

Żyjemy w czasach dynamicznych zmian. Kolejne lata pokażą dalsze skoncentrowanie światowego bogactwa i wpływ tej koncentracji. Masy ludzi coraz bardziej zwracają się ku socjalizmowi, nie zdając sobie sprawy z ewentualnej anarchii. Oczekujemy, zgodnie z naszą interpretacją Pisma Świętego, że wielki kryzys nadejdzie w ciągu następnych ośmiu lat, będą to „czas ucisku”, jakiego nie było od początku narodów, ani nie będzie już więcej (Daniel 12:1; Mateusza 24:21).

Droga, która wydaje się słuszna

Przez wieki droga samolubstwa rządziła ludzkością, uważana była za właściwą i naturalną, akceptowaną przez społeczeństwo na przestrzeni stuleci. Wielu opowiadało się przeciwko niej, ale ci głoszący przeciwną naukę, tacy jak Jezus, apostołowie, prorocy oraz ich naśladowcy, nie cieszyli się zbyt dużym uznaniem w oczach ludzi. Wskazujemy tu tylko na aspekt samolubstwa związanego z aspektem finansowym. Samolubstwo jednak przenika każdy obszar życia. Tworzy nierówności społeczne i dzieli społeczeństwo na klasy. Kontroluje apetyty i pożądania. Dąży do własnego zadowolenia we wszystkich możliwych kierunkach. Samolubstwo, jak wcześniej zaznaczyliśmy, jest źródłem grzechu we wszystkich jego przejawach. Jednakże, dla ludzi w ich zdeprawowanym stanie, samolubstwo wydaje się naturalne, ponieważ przekazane zostało od pokoleń – „Oto w nieprawościach poczęty byłem, a w grzechach poczęła mnie matka moja” (Psalm 51:7; 1 Mojżeszowa 3:20).

Tylko Pismo Święte ukazuje samolubstwo jako złowrogą drogę, wynikającą z utraty równowagi w ludzkim umyśle. Początkowo człowiek był stworzony na obraz i podobieństwo Boga, kierując się sprawiedliwością i miłością. Jedynie w szkole Chrystusa uczymy się, że samolubstwo jest błędem, a większość nauk skupia się na tym, by unikać samolubstwa.

Nasz Wielki Nauczyciel, Jezus, uczy nas, że cały Zakon Boży sprowadza się do miłości. Jego nauki opierają się na miłości – miłości do Boga nade wszystko i miłości do bliźnich jak do siebie samych. Jezus doskonale wcielił te nauki w życie. Zgodnie z wolą Bożą, zrezygnował z boskiego przywileju i przyjął ludzką postać, urodził się jako Żyd, poddając się Zakonowi. Wypełniał życie miłością, uzdrawiając wielu i ostatecznie składając swoje życie jako ofiara za grzechy ludzkości.

Jego lekcje były zawsze oparte na miłości, a On sam doskonale je ilustrował w swoim życiu. Ofiarował siebie samego, aby przynieść korzyści Adamowi i jego potomstwu, zgodnie z planem Bożym. Teraz, mając już kupione ludzkość swoją cenną ofiarą, Jezus będzie wkrótce błogosławić świat, otwierając oczy na dobro i zło, pomagając ludziom wyjść z samolubstwa i nędznego stanu, aby powrócić do obrazu i podobieństwa Bożego. To dzieło zostanie zrealizowane w Wieku Tysiąclecia, zgodnie z planem Bożym.

Obecnie Chrystus nie pracuje na rzecz świata, ani nie modli się za niego (Jan 17:9), ale jest w zgodzie z wolą Bożą, a Jego działania i modlitwy skupiają się na Kościele – Małym Stadku, którzy zostali wezwani do odłączenia się od świata i jego samolubstwa. W dzisiejszym czasie są oni wybierani przez Boga ze względu na swoją miłość do sprawiedliwości i nienawiść do nieprawości. Wielu z ludzkości zostanie obdarowanych łaską i okazją na poznanie Królestwa Bożego w Wieku Tysiąclecia.

Droga wąska – droga szeroka

Dla Maluczkich Wierzących, którzy zwracają się od grzechu, aby naśladować swego Mistrza i Odkupiciela, ukazuje się droga zwana „wąską drogą”. To nie jest droga, która wydaje się pożądana czy słuszna szerokim rzeszom ludzi. Ci, którzy odpowiadają na to powołanie otrzymują szczególny dar, który otwiera ich oczy na zrozumienie prawdziwej drogi Panowej. Ta droga jest przeciwieństwem drogi uważanej za słuszną przez upadłego człowieka. Otrzymują oni informację, że ta droga jest wąska i trudna, i są zachęcani, aby zastanowić się nad kosztami, zanim podejmą decyzję o jej podążaniu.

Ci, którzy decydują się na tę drogę, otrzymują obietnicę obecności i pomocy swojego Mistrza we wszystkich aspektach życia. Mają pewność, że wszystko, co ich spotka, będzie działać na ich korzyść, ponieważ miłują Boga i zostali powołani zgodnie z Jego planem (Rzymian 8:28). Chociaż naśladowanie Mistrza może przynosić dezaprobatę ze strony świata, opór ze strony Szatana, i ataki na ich dobre imię, to nadal odczuwają ogromne zadowolenie i szczęście w sercu, dzięki obecności pokoju Bożego, który przewyższa wszelki rozum. Otrzymują także wielkie obietnice dotyczące przyszłości, obejmujące duchowe bogactwa, panowanie i współdziedzictwo z Chrystusem. Zgodnie z tymi bliskimi więziami, często są opisani jako Oblubienica, jako część Królestwa Baranka, które zostanie ustanowione w czasie przyjścia Chrystusa.

W przeciwieństwie do wąskiej drogi Pana, droga świata, która wydaje się ludziom właściwa, czyli droga samolubstwa, prowadzi, jak mówi Pismo Święte, „na śmierć” (Przypowieść 16:25). To może wydawać się zaskakujące! Niemniej jednak bardzo niewielu ludzi rozumie ten fakt. Ta śmierć, o której mówi Pismo, nie jest zwykłą śmiercią, taką jak śmierć Adama, która dotyczy całej ludzkości. Jest to raczej śmierć druga. Samolubstwo jest podstawą niemal każdego przestępstwa na tej drodze. W przypadku morderstwa, kradzieży, oszustwa, kłamstwa czy innych grzechów, motywem jest zazwyczaj samolubstwo. Czyny nieczystości, cudzołóstwo i rozpusta również wynikają często z samolubstwa. Pycha, zarozumiałość i naruszanie praw innych ludzi zwykle wynikają z samolubstwa. Samolubstwo popycha człowieka na te ścieżki, które prowadzą w kierunku śmierci, podczas gdy wąska droga, na której podążają wierzący, prowadzi w kierunku życia wiecznego.

Cieszymy się, widząc w Piśmie Świętym, że w obecnym czasie tylko ci, którzy zostali poczęci z Ducha Świętego i są prowadzeni przez Niego do pełnego zrozumienia Prawdy, są poddawani próbie dotyczącej wiecznego życia lub wiecznej śmierci. Cieszymy się, że Bóg, przez Chrystusa i Królestwo Tysiąclecia, zapewnia możliwość otwarcia niewidomych oczu i uszu głuchych, aby wszyscy mogli poznać Boga i Jego sprawiedliwą wolę, i że wszyscy ochotnicy otrzymają pomoc potrzebną do osiągnięcia zgodności z tą wolą. Również cieszymy się tymi wszystkimi zarządzeniami, ponieważ jest oczywiste, że tak wielu ludzi chodzi szeroką drogą samolubstwa, prowadzącą do różnych ścieżek śmierci, że bez odpowiednich planów Bożych na przyszłość, plan ten spotkałby się z prawie całkowitym niepowodzeniem.

Rozważny i myślący człowiek zrozumie, że jeśli Bóg jest miłością i jest wzorcem bezinteresowności, jak to ukazuje się w charakterze Jego Syna, to właśnie ten charakter jest tym, który Bóg akceptuje i błogosławi życiem wiecznym. To oznacza, że większość ludzi umierając, umiera bez Bożej łaski, nie nadając się do życia wiecznego i do otrzymania lepszych warunków, jakie Bóg zamierza udzielić. Ponadto zauważamy, że nawet święci mają skłonność do samolubstwa, a więc gdyby byli osądzani surowo według litery prawa Bożego, również zostaliby uznani za nienadających się do życia wiecznego. Jednak są przykryci sprawiedliwością Chrystusa dzięki wierze i posłuszeństwu, a to pozwala im być uważanymi za współdziedziców świętych w świetle. Są uważani za tych, którzy przeszli z martwych do życia i którzy zostaną przyjęci w „pierwszym zmartwychwstaniu”.

Bezinteresowność w niebie

Jeśli właściwie rozumiemy nauki Pisma Świętego, to ci, którzy pozostają w samolubstwie, nie są odpowiednimi kandydatami na życie wieczne w niebie. Rzymskokatoliccy katolicy, którzy zgadzają się z tym, twierdzą, że praktycznie wszyscy, łącznie z ich duchowieństwem, trafiają do czyśćca, aby tam oczyścić się ze zmaz charakteru i osiągnąć stan godny życia wiecznego. Chociaż zgadzamy się z tą koncepcją, to jednak nie akceptujemy istnienia czyśćca w obecnej formie. Nasze rozumienie Pisma Świętego sugeruje, że „czyściec” będzie istniał w przyszłości. Cały okres Wiek Tysiąclecia będzie stanowił ten rodzaj „czyśćca”, a Ziemia będzie miejscem jego realizacji. Nie podzielamy rzymskokatolickiego przekonania, że czyściec jest miejscem tortur i jest obsadzony przez diabły. Zamiast tego mamy przekonanie oparte na Piśmie Świętym, że w tym czasie Szatan zostanie związany, zło zostanie powstrzymane, a cały świat zostanie błogosławiony. Wtedy ludzie, jeśli zechcą, zostaną podniesieni z degradacji, samolubstwa i grzechu do pełnej doskonałości, której stracili w Adamie. Jeśli nie zechcą skorzystać z tych wspaniałych możliwości i przywilejów, zostaną uznani za niegodnych dalszych błogosławieństw i zostaną unicestwieni w wtórej śmierci (Dzieje Ap. 3:23; 2 Tesaloniczan 1:9; Objawienie 20:11-15).

Sianie i żęcie

Chcielibyśmy podkreślić jedno ważne zagadnienie: droga samolubstwa, która wydaje się ludziom słuszna, ale prowadzi na ścieżki śmierci, jest w rzeczywistości szkodliwą drogą w każdym możliwym sensie. Można by zapytać: Dlaczego nie możemy sobie teraz pozwolić na samolubstwo, skoro istnieje czyściec i okres Wiek Tysiąclecia, w którym można by się nauczyć? Nasza odpowiedź brzmi: Wszelkie nasienie egoizmu i samolubstwa, które obecnie siejemy w naszych sercach i charakterach, powoduje nam ogromne szkody, nie tylko teraz, ale także w przyszłości. Kto sieje samolubstwu, ten zbiera z niego plon, który staje się coraz większy. W rezultacie, większość ludzi, zbliżając się do końca swego ziemskiego życia, jest jeszcze bardziej skłonna do samolubstwa niż na początku życia. Innymi słowy, byli bliżej Boga w swoim dzieciństwie niż w późniejszym wieku, gdy zbliżają się do końca życia.

Nawiasem mówiąc, uważamy, że nawet poświęceni ludzie, którzy odwrócili się od samolubstwa ku miłości i starają się bardziej wyrażać miłość w myślach, słowach i uczynkach, nadal nie do końca rozumieją tę sytuację. Chociaż dokonali postępu, wciąż mogliby robić to bardziej konsekwentnie. W związku z tym zachęcamy wszystkich, aby, przy wsparciu Bożej łaski, zrzucili wszelki ciężar i wszelkie grzechy, które ich przytłaczają, i aby z determinacją podążali w wyścigu, który został przed nimi w Ewangelii – wyścigu na wąskiej drodze.

Dodaj komentarz