Plany Boga a plany człowieka

Nauka biblijna ostrzega nas, że Szatan, poddany własnym ambicjom, zbuntował się przeciwko Bogu i Jego władzy. Od tamtej pory stara się on wykorzystać każdą okazję, aby zniekształcić nasze myśli i odwrócić je od naszego Stwórcy. Próbując przedstawić Jego dobroć jako coś złego i ciemność jako coś świetlnego, Szatan odniósł znaczący sukces. Wspołczesny stan świata świadczy o jego wpływie.

„Wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są. Albowiem, które on przejrzał, te też przenaznaczył, aby byli przypodobani obrazowi Syna jego, żeby on był pierworodnym między wieloma braćmi, a które przenaznaczył, te też powołał” – Rzym. 8:28‑30

Zgodnie z rozumem i ludzką logiką, możemy uznać, że Bóg Wszechmocny przewyższa wszelkie ludzkie istoty, a Jego myśli i cele są niewyobrażalnie wyższe od naszych. Chociaż nauka mówi nam, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo swego Stwórcy, co umożliwia nam rozważanie kwestii moralnych na wyższym poziomie niż inne stworzenia, to jednak grzech wprowadził znaczące zaburzenia w naszym rodzaju, znacznie zmniejszając to podobieństwo do Boga. Nie możemy zgodzić się z nauką głoszącą, że „powszechne zepsucie” ogarnęło całe ludzkie społeczeństwo. Obserwujemy różnice w poczuciu moralności między ludźmi. Niektórzy mają go niewiele, a nawet najbardziej rozważni przedstawiciele ludzkości mają swoje ograniczenia, co jest oczywiste zarówno dla nich samych, jak i ich współczesnych. W najwyższych ideałach sprawiedliwości, miłości i mądrości upatrujemy coś ponad naszymi możliwościami i wszystkimi innymi stworzeniami, w czymś doskonałym, co wierzymy, że osiągniemy w zmartwychwstaniu. To doskonałe odnowienie serca i umysłu oznacza nasze zbliżenie do naszego Stwórcy, który jest naszym wzorem doskonałości.

Nauka biblijna ostrzega nas, że Szatan, poddany własnym ambicjom, zbuntował się przeciwko Bogu i Jego władzy. Od tamtej pory stara się on wykorzystać każdą okazję, aby zniekształcić nasze myśli i odwrócić je od naszego Stwórcy. Próbując przedstawić Jego dobroć jako coś złego i ciemność jako coś świetlnego, Szatan odniósł znaczący sukces. Wspołczesny stan świata świadczy o jego wpływie. Ludzkość często podążała za jego fałszywymi wskazówkami, jak Apostoł Paweł napisał w Liście do Rzymian (Rzym. 1:28), opisując, że człowiek, który początkowo był zgodny z Bogiem, stał się obcy i odwrócił się od Pana. W wyniku tego Bóg pozostawił ich skorumpowanym umysłem, aby popełniali rzeczy, które nie są godne, degradując tym samym samych siebie. W rezultacie widzimy ludzi, którzy stracili prawdziwe podobieństwo do Boga i są ślepi na prawdę – „w których bóg tego świata oślepił umysły, to jest niewiernych” [2 Kor. 4:4].

Tworzenie obrazów i służenie im

Mimo wielu tajemnic i trudności związanych z pojęciem Boga i Jego prawdziwej natury oraz planu, w umysłach ludzkich istnieją wewnętrzne odruchy ku oddawaniu czci i odpowiedzialności, wynikające z poczucia własnej niepełkoności i niewystarczalności. To prowadzi do wrodzonego uczucia bojaźni przed Bogiem, choć może być to Bóg, którego nie poznają. W celu ułatwienia oddawania czci, tworzą one przedstawienia Boga z różnych materiałów, takich jak ziemia, kamień, metal, drewno, tkaniny, i tak dalej. Te wizerunki różnią się od siebie, podobnie jak wyobrażenia ich twórców. Niemniej jednak, symbolizują one trzy istotne aspekty: 1) moc, siłę i zdolność; 2) inteligencję, mądrość, poznanie nas i naszego otoczenia oraz sposoby postępowania; 3) gniew, złośliwość, nienawiść, zemstę i okrucieństwo.

Wydaje się, że ci, którzy nie znają prawdziwego Boga, potrzebują objawienia, które pozbędzie ich złudzeń i pokaże im prawdziwą naturę Boga – Jego łaskawość, miłosierdzie, łagodność, miłość, a także mądrość, potęgę i sprawiedliwość. Ci, którzy nie mają tej wiedzy, potrzebują poznać Boga i doświadczyć Jego miłości, co jest ukazane przez dar Jego Syna, który zmarł za nasze grzechy, otwierając nam drogę do pojednania z Bogiem. Wysyłamy misjonarzy, wydajemy miliony i modlimy się o uwolnienie od niewiedzy i oczyszczenie oczu tych, którzy nie widzą. Dziękujemy Bogu za tych, którzy mają w sobie to wewnętrzne poczucie Boga i współczują poganom.

Jednak przyjrzyjmy się bliżej naszym własnym społeczeństwom, zobaczmy, co dzieje się w krajach o wysokim poziomie cywilizacji, gdzie chrześcijańska nauka była obecna przez wieki, gdzie wszyscy mieli dostęp do łaski Bożej w Chrystusie i możliwość pojednania się z Bogiem. Co widzimy w tzw. chrześcijaństwie? Widzimy wiele sekt i grup chrześcijańskich, które mają ten sam umysłowy narząd do oddawania czci i w pewnym stopniu go używają. Są bardziej świadomi niż pogan, że nie powinno się tworzyć wizerunków Boga z drewna, kamienia czy metalu itp. Ale widzimy również, że każda sekta lub grupa stworzyła sobie własne umysłowe wyobrażenie Boga. Opisują je na tyle dokładnie, że wyznawcy każdej z tych grup mogą oddać cześć swojemu własnemu wyimaginowanemu obrazowi Boga. Nie potępiamy ich za to, ponieważ bez pewnego intelektualnego wyobrażenia Boga trudno byłoby oddać Mu cześć.

„Czcicie to, czego nie znacie”

Przypominają się słowa naszego Pana, które skierował do Samarytanki, mówiąc: „Czcicie to, czego nie znacie” [Jan 4:22 NB]. Bez wątpienia można to odnieść do większości wyznawców różnych sekt i wyznań. Często oddają cześć i służą Bogu, częściowo z powodu bojaźni, ale bez głębokiej wiedzy na temat tego, którego czczą, oraz bez prawdziwego pragnienia poznania Boga i Jezusa Chrystusa, którego Bóg posłał jako naszego Odkupiciela (Jan 17:3). Ta prawda dotyczy wielu wyznawców w różnych gałęziach chrześcijaństwa. Jednak w każdej z tych grup można znaleźć tych, którzy mają odmienny obraz Boga w swoim umyśle i wierzą w niego w sposób unikalny. Chcielibyśmy teraz przyjrzeć się niektórym z tych różnych wyobrażeń Boga, które można znaleźć w wyznaniach wiary niektórych z najważniejszych gałęzi chrześcijaństwa.

Kalwinistyczny obraz Boga

Jednym z najwyższych i szlachetniejszych wyobrażeń o Bogu w chrześcijaństwie jest kalwinistyczny obraz Boga. Przedstawia On Wszechmogącego jako istotę wzniosłą, godną szacunku, obdarzoną pełną mądrością, wiedzą i potęgą. Ten obraz zachwyca nas wielkością i wzniosłością, przewyższając jakiekolwiek pogańskie wyobrażenia. Wywołuje on w nas szacunek i podziw. Jednak istnieje w nim pewna luka. Mimo dostojnego majestatu, odczuwamy chłód i brak serdeczności. To oblicze Boga jest surowe i bezkompromisowe. A miłość? Wydaje się, że jej brakuje. Czujemy dreszcz strachu, gdy spoglądamy na ten majestat, a to szczególnie w kontekście przesłania, jakie ten Bóg przekazał swoim wyznawcom. Bóg kalwinizmu ogłosił swoją wszechmoc, sprawiedliwość i niezmienną wolę. Objawił wybranie i przeznaczenie niewielkiej grupy z naszego rodzaju do chwały przed swoją obecnością. Z drugiej strony, ogłosił, że ogromna większość ludzi nie zostanie obdarzona Jego łaską, a niewybrani są już przeznaczeni do wiecznego cierpienia i nieświadomości w wiekach przyszłych.

Na pytanie o sprawiedliwość takiego planu dostajemy odpowiedź, że w odniesieniu do tych, którzy nie zostali obdarzeni łaską, Bóg przewidział, że byliby oni niegodni i odrzuciliby Go, nawet jeśli usłyszeli Jego Słowo. Jeśli pytamy o nadzieję dla tych chrześcijan, którzy usłyszeli o Bogu, ale go odrzucili, odpowiada się krótko: nie ma nadziei. To budzi smutek, i szukamy dalej wyższego ideału, bardziej miłosiernego obrazu i bardziej błogosławionego przesłania.

Ten kalwinistyczny obraz Boga, choć wspaniały w wielu aspektach, nigdy nie może całkowicie zaspokoić naszych serc, ponieważ pomimo sprawiedliwości i mocy, brak w nim miłości i współczucia, co wzbudza lęk. W tym wyobrażeniu brakuje najwyższego elementu szlachetności. Wierzymy, że nawet w naszych ludzkich słabościach, mielibyśmy miłość nawet dla naszych wrogów i nie torturowalibyśmy ich, zwłaszcza bez żadnego celu i nadziei, a to przez całą wieczność. Twierdzi się jednak w imieniu tego obrazu Boga, że stworzył On człowieka, który musi żyć wiecznie, a Bóg sam nie może zakończyć tego życia. Człowiek, będąc niegodny zaszczytu bycia w obecności Boga, pozostaje skazany na nieszczęście. Współczujemy i pytamy, czy to oznacza brak mocy lub mądrości u kalwinistycznego Boga.

Arminiański obraz Boga

Arminianizm stanowi odpowiedź na kalwinizm. Podczas gdy kalwinizm jest wyznawany przez wiele różnych denominacji, takich jak prezbiterianie, większość baptystów, kongregacjonaliści itp., arminianizm obecnie przede wszystkim reprezentowany jest przez wspólnoty metodystyczne i ich różne odłamy. W skrócie, słynne „pięć punktów” arminianizmu prezentuje się następująco:

  1. Wybór warunkowy (w przeciwieństwie do bezwarunkowego wyboru kalwinistycznego);
  2. Uniwersalne odkupienie, co oznacza, że Chrystus umarł za wszystkich równo, jednak tylko ci, którzy przyjmują Jego pojednanie przez wiarę, zostaną zbawieni (w przeciwieństwie do kalwinistycznej teorii, że pojednanie było przeznaczone tylko dla wybranych);
  3. Zbawienie opiera się na łasce, czyli człowiek może wyznawać prawdziwą wiarę tylko dzięki odradzającej łasce Ducha Świętego, z którym może współpracować (w przeciwieństwie do kalwinistycznego przekonania, że łaska Boża – Jego miłosierdzie, przebaczenie i pomoc – jest przeznaczona tylko dla wybranych i nie dotyczy nikogo innego);
  4. Łaska Boża nie jest narzucana (w przeciwieństwie do kalwinistycznej teorii, zgodnie z którą wybrani nie mogą się oprzeć łasce Bożej, ale muszą jej ulec);
  5. Odpadnięcie od łaski jest możliwe (w przeciwnym razie niż w kalwinizmie, gdzie odpadnięcie od łaski dla wybranych jest niemożliwe).

Analizując to intelektualne podejście, które pojawiło się wśród rosnącej liczby chrześcijańskich wspólnot w minionym stuleciu, można zauważyć, że mimo że jest ono mniej godne od kalwinizmu, wydaje się być bardziej serdeczne, miłosierne i pełne łaski. To sprawia, że patrzymy na nie z życzliwością. Jednakże, gdy przyjrzymy się bliżej jego przekazowi, możemy dostrzec pewne braki w szczegółach. Wydaje się, że brakuje mu pewnych cech mądrości i mocy. Jego przesłanie w rzeczywistości nie jest szersze niż przekaz kalwinistyczny. Nadal tylko „niewielka grupa” dostąpi zbawienia, a miliardy innych zostaną skazane na wieczne męki. Jedyna różnica między tymi dwoma podejściami wydaje się wynikać z różnicy w metodach, jakie przyjmują. W przeciwieństwie do kalwinizmu, arminianizm nie wybiera, nie określa z góry, nie predestynuje, ale oferuje każdemu członkowi rodzaju ludzkiego wszystkie błogosławieństwa, możliwości, zdolności i pomoc, jakie tylko może udzielić, tak więc, jeśli ktoś odpada, dzieje się to wbrew najlepszym wysiłkom arminianizmu, mając na celu zapewnienie pomocy. Tak więc, gdy ogromna większość ludzkości zostaje stracona w wiecznych mękach, nie wynika to z woli Boga, nie jest Jego wcześniejszym planem, ale raczej z braku możliwości zmiany tego losu. Pomimo najlepszych starań nie było możliwe osiągnięcie lepszej sytuacji zarówno w krajach cywilizowanych, jak i pogańskich, ponieważ wielki przeciwnik – Szatan, posiada większą moc niż Bóg mógłby nad nim zapanować ku dobru.

To niestety prawda! Działania tego podejścia nie mogą całkowicie zrekompensować jego słabości, niedoskonałości, braku mądrości w planowaniu i realizacji dobra oraz w planowaniu i realizacji jego dobrych i miłosiernych zamiarów. Potrzebujemy Boga, który jest nie tylko miłujący, łaskawy i sprawiedliwy, ale także mądry i potężny, aby Jego miłość mogła przynosić praktyczne korzyści naszemu rodzajowi. Te braki w mądrości i mocy sprawiają, że kalwinizm prezentuje się tak majestatycznie. Jednak arminianizm posiada miłość, która brakuje kalwinizmowi. Niestety! Żaden z tych podejść nie jest w pełni satysfakcjonujący dla naszych serc. Prawdziwy umysłowy obraz prawdziwego Boga, który mógłby zaspokoić nasze serca, musi być kompletny – doskonały pod względem sprawiedliwości, miłości, mądrości i mocy. Żaden z wyżej wymienionych podejść nie spełnia tego warunku. Musimy szukać dalej. Biblia jest Bożym objawieniem Boskiego charakteru. Niestety, popełniony został błąd, gdy niektórzy z ludu Bożego przedstawili Boga tylko z jednej strony, ignorując inną stronę Jego natury. Naszym celem jako prawdziwych dzieci Bożych powinno być wykształcenie w naszym umyśle pełnego obrazu Boga, który jest kompletny pod każdym względem i zgadza się z każdym stwierdzeniem zawartym w Biblii – obrazu Boga, przed którym możemy się kłaniać, oddawać Mu cześć i wielbić Go, obrazu Boga, który budzi w nas wspaniałe pojęcie Wszechmogącego, przewyższającego wszelkie Jego stworzenia pod każdym względem, nieskończonego w sprawiedliwości, miłości, mocy i mądrości.

Biblijny obraz Boga

Ponieważ te dwie abstrakcyjne idee, które tu opisujesz, są uważane przez całe chrześcijaństwo za najdoskonalsze, jakie można sobie wyobrazić, oraz były doceniane przez wieki przez wielu myślicieli, nie możemy pozostać obojętni na próbę ukształtowania jeszcze bardziej podniosłego konceptu. Warto pamiętać, że kiedyś te koncepcje były również nowością i miały niewielu zwolenników. Przy tym istniały one jako znaczny postęp w stosunku do przeszłych błędów, gdzie ludzie prześladowali się nawzajem i stosowali okrutne kary, uważając to za wyraz Boskiej woli i planu. Warto zwrócić uwagę, że posiadamy przekonanie, iż te dwa najważniejsze aspekty chrześcijaństwa były formowane bezpośrednio przez Biblię. Możemy powiedzieć: jeżeli Biblia przedstawia jedną z tych koncepcji dla jednych umysłów i drugą dla innych, to musi istnieć jakaś nieścisłość w interpretacji. Boża Słowo nie może przeczyć samemu sobie, tak jak oba te koncepty czasem się przeciwstawiają i różnią w kluczowych kwestiach.

Dlatego, podchodząc do tego problemu w sposób biblijny, powinniśmy starannie studiować Biblię, aby uniknąć zawodzenia naszej wyobraźni, tak samo jak unikamy interpretacji innych. Musimy odrzucić wszelkie uprzedzenia, koncepcje, spekulacje i poglądy, budując naszą wizję Boga od nowa na solidnych fundamentach, akceptując tylko te idee, które są zgodne ze wszystkimi innymi elementami objawienia. Oczekujemy, że prawdziwy Bóg jest równie doskonały w miłości, jak w innych swoich cechach, i że Jego mądrość i moc są równie doskonałe jak Jego miłość. Wszelkie inne wizje Boga są wtedy wadliwe.

Również ten cytat z Biblii potwierdza nasze przekonanie, pokazując, że Słowo Boże nie powraca do Boga daremnie, ale spełnia Jego wolę i jest udane w tym, do czego zostaje posłane. Wesołość i pokój, o których mówi tekst, są przyszłością w czasach Tysiąclecia – kiedy Chrystus, który odkupił świat, wyzwoli go od mocy grzechu i śmierci oraz z więzienia śmierci – szeolu czy hadesu. Przywrócenie do domu oznacza restytucję do pierwotnej harmonii z Bogiem, która została utracona przez nieposłuszeństwo Adama, ale została odzyskana przez krwawą ofiarę Chrystusa. W domu Ojca jest wiele mieszkań i stanowisk, różne dla aniołów, „malutkiego stada” wybranych, oraz ogólnie dla świata, który zostanie pojednany z Bogiem w wyniku błogosławieństw Tysiąclecia, co zostało zapowiedziane przez proroków od samego początku.

Dalej w tekście czytamy, że zamiast cierni i pokrzyw wzejdzie jedlina i mirt. Ciernie i pokrzywy są symbolem złych i destrukcyjnych rzeczy, które obecnie panują. Jedlina symbolizuje trwałą zieleń, która ma pozytywny wpływ na zdrowie, podczas gdy drzewo mirtowe, zawsze zielone, wydziela przyjemny zapach i dostarcza smacznych owoców. Te dwa symbole reprezentują ludzkość pod wpływem błogosławieństwa podczas Tysiąclecia, wydzielając dobre wpływy i ciesząc się wiecznym życiem, symbolizowanym przez zieloność tych drzew.

Słowo ust Bożych

W ciągu wielu stuleci problemem ludu Bożego była niewystarczająca uwaga, jaką przykładaliśmy do słów Pana przekazywanych ustnie. Zbyt często godziliśmy się na przyjęcie słów ludzi lub, jak nasz Pan stwierdził, na ludowe tradycje, zamiast słuchać Słowa Pańskiego. To jest dla nas nauka, że musimy przypisywać najwyższą wagę Słowu Pana, jeśli pragniemy zdobyć prawdziwą mądrość. Musimy brać pod uwagę jedynie te dodatkowe słowa ludzkie, które są ściśle związane z Biblią i pomagają nam zrozumieć Słowo Boże jako jedyną miarodajną podstawę. Przykładem tego, jak dodawanie ludzkich interpretacji do Słowa Pana prowadzi do błędnego zrozumienia nauki Pisma Świętego, jest przytoczenie pewnych wersetów: „Zapłatą za grzech jest śmierć”, „Dusza, która grzeszy, ta umrze” i „Wszystkich niepobożnych Bóg wytraci”.

Te jasne stwierdzenia, kiedy są właściwie rozumiane, nie pozostawiają wątpliwości co do intencji Pana. Jednak ludzie zbyt często nie zadowalają się tymi prostymi słowami. Dodajemy własne interpretacje i twierdzimy, że „śmierć” w rzeczywistości oznacza „życie w męce”, a „dusza, która zgrzeszyła, nie umrze”. Słyszymy również teorie, że dusza nie może umrzeć, więc musimy przekształcić i odwrócić znaczenie Słowa Bożego, aby pasowało do naszych koncepcji. Twierdzimy: „Dusza, która grzeszy, nie może umrzeć, ale będzie istnieć wiecznie, cierpiąc w nieskończoność, a sam Bóg nie może jej zniszczyć”. Ponadto, niektórzy mówią: „Materia jest niezniszczalna”, próbując uzasadnić swoje błędne przekonania.

W ten sposób nasze umysły są mrożone, a Słowo Boże zostaje zdezaktualizowane przez ludzkie tradycje przekazywane przez starszych, szanowanych doktorów teologii. Ostatecznie to tylko fałszywy argument oparty na założeniu, że materia jest niezniszczalna, próbuje podważyć naukę Pisma Świętego. Kiedy Pan mówi: „Niezbożnicy na ostatek wykorzenieni będą” [Psalm 37:38], powinniśmy przyjąć to stwierdzenie jako absolutną prawdę. Musimy zrozumieć, że wyeliminowanie niepobożnych oznacza, że nie będą już istnieć, nawet jeśli ich materia zostanie przekształcona w różne formy. Bóg jest prawdą, nawet jeśli okaże się, że wszystkie inne przekonania są fałszywe. Musimy wrócić do Słowa Pana, aby zrozumieć prawdziwy charakter Boga i oddawać Mu chwałę w duchu i prawdzie.

Jeśli Biblia została napisana przez różnych autorów, którzy byli natchnieni Duchem Świętym, co czyni ją Bożym Słowem i przekazem dla Jego ludu, to musimy uważnie słuchać, co mówi. A co mówi Pismo Święte? Mówi nam, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, był rozumny, prawy i godny życia wiecznego. Był wystawiony na próbę w Edenie, ale nieposłuszeństwo uczyniło go poddanym boskiemu wyrokowi – wyrokowi śmierci. Jednak Biblia w żadnym miejscu nie mówi o wiecznych mękach dla grzeszników w piekle, poza przestrzenią i czasem. Nie ma wzmianki o skazaniu ich na czyściec w celu pokuty. W rzeczywistości naucza nas, że kara za grzech została ogłoszona przed próbą i że człowiek został usunięty z Edenu, aby wyrok mógł zostać wykonany, aby mógł umrzeć. Słowo Boże jednoznacznie potwierdza: „Boś proch i w proch się obrócisz”. Jest to jasne i proste, i nie ma potrzeby skomplikowanych interpretacji. To, że niektórzy teolodzy starali się przekształcić Pismo Święte, jak to opisuje św. Paweł, jest przykładem nadinterpretacji i wprowadzania w błąd.

Biblijny opis ukazuje dalej, że od tamtego czasu grzech i śmierć stały się powszechne. Ich panowanie nadal trwa, co wszyscy możemy obserwować. Bóg wtedy tylko stwierdził: „Śmiercią umrzesz” i „Boś proch i w proch się obrócisz”. Jednakże, gdy ogłosił wyrok wobec węża, dał również iskierkę nadziei, mówiąc, że ostatecznie nasienie niewiasty zetrze głowę wężowi. To stwierdzenie było niejasne dla naszych pierwszych rodziców, ale dla nas jest jasne w świetle późniejszych wydarzeń. Rozumiemy, że nasienie niewiasty odnosi się do Chrystusa – Jezusa jako Głowy i Kościoła jako Jego Ciała. Jasno widać, że ostatecznie ta wyjątkowa grupa odniesie zwycięstwo nad Szatanem, co w pewien sposób przyniesie korzyści całemu rodowi Adama (por. 1 Mojż. 2:17, 3:19).

W kontekście innych fragmentów Pisma Świętego, widzimy, że śmierć Jezusa była konieczna jako podstawa wszelkich błogosławieństw przebaczenia dla naszej ludzkiej rasy. Rozumiemy również, że ci, którzy przyjmują Jezusa i otrzymują przebaczenie, zostają zaproszeni do stania się członkami wybranego Kościoła i współdziedzicami Królestwa Mesjasza. To Królestwo ma zniszczyć władzę Szatana, zło i wyzwolić ludzkość spod panowania grzechu i śmierci, dając wolność od śmierci i wieczne życie.

Przez niemal osiemnaście wieków Bóg pozostawał milczący, nie posyłając nowych słów ani nadziei, z wyjątkiem obietnicy zawartej w proroctwie Enocha: „Oto Pan przychodzi z tysiącami swoich świętych” (Juda 1:14). Po tym długim okresie Bóg objawił swoje plany bardziej szczegółowo swojemu słudze i przyjacielowi, Abrahamowi. Po wielu próbach wiary Boga powiedział do niego: „Wszystkie narody ziemi będą błogosławione w twoim potomstwie” (1 Mojż. 22:18). Chociaż spełnienie tej obietnicy było odległe, Słowo Boże nie mogło pozostać niespełnione. Bóg wzmocnił to obietnicę przysięgą i przekazał Abrahamowi pewność jej realizacji: „Wszystkie narody ziemi będą błogosławione w twoim potomstwie”. Przez wiele lat oczekiwano na Mesjasza, który miał być posłany, aby wywyższyć naród Izraela i użyć go jako narzędzia do błogosławienia świata poprzez Boże prawo i rządy. Miało to na celu wykorzenienie grzechu i wyzwolenie niewolników grzechu spod władzy śmierci i słabości.

„Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, Bóg posłał swojego Syna” (Gal. 4:4). Z ludzkiego punktu widzenia czas wydawał się odległy, ale Bóg przypomniał nam przez proroków, że dla Niego tysiąc lat to zaledwie jak dzień. Kiedy Jezus przyszedł po raz pierwszy, dokonał innego dzieła niż oczekiwali tego Jego ludzie. Najpierw musiał odkupić zarówno naród izraelski, jak i wszystkie narody ziemi, aby dać im trwałe błogosławieństwo wiecznego życia. Kara, która spoczywała na nich, była śmierć, a na mocy tego wyroku schodzili oni do szeolu. Chrystus umarł za nasze grzechy, a Jego dusza zstąpiła do szeolu, ale nie został tam na zawsze. Zmartwychwstał trzeciego dnia (Dzieje Ap. 2:27). Nie ponosił kary wiecznych męk, ponieważ taka kara nie była zapowiedziana. Zamiast tego ponosił karę śmierci, jaką Bóg zapowiedział i nałożył.

W ten sposób został położony fundament pod powszechne błogosławieństwo dla całego stworzenia. Chrystus umarł jako zastaw, ofiarowując okup za Adama, a wraz z nim wszyscy z jego rodu zostali uwzględnieni w tym odkupieniu, tak jak upadek Adama przeszedł na wszystkich. Jezus, Mesjasz, zaproponował przywilej współdziedzictwa w swoich cierpieniach i chwale, a także udział w boskiej naturze najpierw swojemu własnemu ludowi, Żydom. Gdy jednak niewielu z nich przyjęło tę ofertę, inni zostali pozostawieni w zaślepieniu aż do Jego drugiego przyjścia (Rzym. 11:7). To doprowadziło do sytuacji, w której po wyborze resztki prawdziwych Izraelitów jako członków duchowego Nasienia Abrahamowego, współdziedziców z Chrystusem, Pan spojrzał na pogan, „aby z nich wybrać ludzie na swoje imię” (Dzieje Ap. 15:14). Przez ponad osiemnaście wieków Bóg przeszukiwał i gromadził ludzi, a wkrótce, wierzymy, ta praca zostanie zakończona, a ostatni członek Ciała zostanie powołany, uznany i uznany za wiernego. Wtedy wybór, czyli powołanie Nasienia Abrahamowego, zostanie zakończony.

Co się stanie potem? Odpowiedź znajduje się w Słowie Bożym, które mówi: „Słowo moje, które wychodzi z ust moich, nie wróci do mnie próżne, ale uczyni to, co mi się podoba, i poskutkuje w tym, do czego je posłałem”. Bóg posłał je najpierw do Abrahama i do tych, którzy uwierzyli, ogłaszając błogosławieństwo dla wszystkich narodów ziemi. To wciąż się nie zrealizowało. Następnie posłał inną wieść przez Jezusa, do wszystkich, którzy Go przyjmują, aby zgromadzić duchowe Nasienie Abrahama. Ta wieść nie wróci do Boga próżno, ale znajdzie odpowiednią klasę, której Bóg użyje razem z naszym Panem Jezusem, aby błogosławić, podnosić i przywracać całą ludzkość. I to będzie spełnienie obietnicy, że przez to Nasienie zostaną pobłogosławione wszystkie narody ziemi.

Wybór i wolna łaska zharmonizowane

Pismo Święte dostarcza nam dokładnie tego elementu, który był nieobecny w kalwinistycznym pojęciu Boga. Widzimy tu wybór Kościoła w teraźniejszości, wybór dokonywany na mocy łaski Bożej. Jednocześnie uświadamiamy sobie, że wielkie rzesze ludzi nie są objęte tym wyborem, nie zostają powołane ani wybrane. W związku z tym nie mogą odpowiedzieć na powołanie, które nie zostało im dane, o którym nawet nie mieli okazji usłyszeć. Ważne jest, żebyśmy zrozumieli, że wybór Kościoła nie oznacza potępienia reszty ludzkości ani świata. Wręcz przeciwnie, słowo Pana do Abrahama przewiduje, że ta wybrana grupa będzie narzędziem Bożym do błogosławienia tych, którzy nie zostali wybrani.

W przytoczonym fragmencie i wielu innych miejscach, Pan przez proroka zwraca naszą uwagę na Królestwo Tysiąclecia, które zostanie ustanowione na całej ziemi. Będzie to królestwo, które pokona grzech, wywyższy sprawiedliwość i pomoże wszystkim, którzy pod wpływem tej duchowej iluminacji będą podążać tą świętą drogą ku doskonałości.

Teraz zaczynamy dostrzegać właściwy obraz Boga, który obejmuje nie tylko Jego wielkość w mądrości, sprawiedliwości i mocy, ale także Jego miłość, która przyciąga nasze serca i zachęca do oddawania Mu czci. Wszystko to staje się jasne, gdy stopniowo poznajemy Jego plan jako całość i umieszczamy obietnice, które są skierowane do całego świata. Te obietnice dają nam pewność, że cały świat będzie obdarzony łaską Bożą i będzie miał okazję do osiągnięcia wiecznego życia.

W tym ujęciu znajdujemy także te cechy charakteru Boga, które są nieobecne w pojęciu Boga prezentowanym przez naszych przyjaciół o wyznaniu arminiańskim. Tutaj mamy do czynienia z Bogiem miłości, który jest wszechkochający, wszechwspaniałomyślny i wszechłaskawy, zachowując jednocześnie swoją sprawiedliwość. On nie ukaruje winnych śmiercią, nie ma zamiaru ich torturować. Widzimy tu przymioty Boże, które nie są obecne w arminiańskim pojęciu Boga. Rozumiemy, że Boży wybór obecnego czasu nie szkodzi światu, ale przyniesie mu wielką korzyść, gdyż wybrane „Nasienie Abrahamowe” będzie błogosławić wszystkie narody ziemi jako reprezentanci Bożej łaski.

Obietnica i przysięga Boga są pewne

Czy możemy mieć pewność, że po wyborze Kościoła świat nie zostanie zniszczony ani nie zostanie skazany na męki, ale otrzyma błogosławieństwo Boże? Czy istnieją inne dowody? Tak, drodzy przyjaciele, kiedy wasze zrozumienie skieruje się w właściwym kierunku, a odwróci się od koncepcji wiecznych tortur i wiecznych męki diabłów, zobaczycie, że Słowo Boże jest pełne ogromnych i cennych obietnic. Te obietnice nie dotyczą tylko nas, Kościoła, i naszego współdziedzictwa w Królestwie Tysiąclecia, a także naszego uczestnictwa w chwale, czci i nieśmiertelności tego błogosławionego stanu na duchowej wyżynie. Są one również skierowane do świata, zawierają hojne zarządzenia dla całego ludzkiego rodzaju, który został wykupiony przez cenną krew. Jak powiedziano, „Błogosławione będą w tobie wszystkie narody ziemi” (1 Mojż. 22:18; 1 Mojż. 12:3; Hebr. 6:13-20).

Przywołajmy też inny fragment Pisma Świętego, który porusza ten temat. Apostoł mówi, że Kościół jest „Nasieniem Abrahama” i współdziedzicem z Panem, stwierdzając: „Jeśli należycie do Chrystusa, to jesteście potomstwem Abrahama i dziedzicami według obietnicy” (Gal. 3:29). Ta obietnica nie została jeszcze spełniona i nie zostanie spełniona, dopóki wybrani – duchowe Nasienie Abrahama, nie zostaną uznani przed Panem. Jesteśmy dziedzicami tej obietnicy, a nasz udział w niej oznacza nasze wzniesienie i upoważnienie do rozpoczęcia oraz zakończenia dzieła błogosławienia całej ludzkości na całym świecie, poprzez uwolnienie jej od grzechu i śmierci oraz pomoc w jej odnalezieniu drogi do pojednania z Bogiem i życia wiecznego.

Zatem ufajmy Słowu Bożemu, że zostanie ono spełnione. Nie powróci ono na próżno. Współpracujmy z tym Słowem i w ten sposób czynmy nasze powołanie i wybór pewnymi. Dążmy do celu, odrzucając wszelki ciężar i grzech, który nas obciąża, i wytrwale biegnijmy w wyścigu, który jest przed nami. Dążmy do korony życia wiecznego i uczestnictwa z Nim w wielkim dziele błogosławienia wszystkich narodów na ziemi (Hebr. 12:1-2).

Dodaj komentarz