Gdzie są umarli?

Niezależnie od naszych dotychczasowych przekonań, jako poszukiwacze prawdy powinniśmy dążyć do oczyszczenia naszych umysłów z wszelkich uprzedzeń i fałszywych przekonań. Co więcej, ufam, że jako mieszkańcy tego błogosławionego kraju, który Bóg wyróżnił, oraz jako ludzie posiadający pewne zrozumienie Jego błogosławionej Księgi, Biblii, mamy obowiązek szanować ją jako Boskie objawienie, które może wzbogacić nas w duchową mądrość.

„Mężowie bracia! mogę bezpiecznie mówić do was o patriarsze Dawidzie, że umarł i pogrzebany jest, a grób jego jest u nas aż do dnia dzisiejszego.” „Albowiem Dawid nie wstąpił do nieba” – Dzieje Ap. 2:29,34.

Rozpoznając i akceptując fakt, że cały świat zmierza ku nieuchronnej śmierci, a około dwadzieścia miliardów naszych bliźnich i przyjaciół już ją napotkało, nie sposób nie zauważyć, jak istotny jest nasz obecny temat. Bez względu na to, czy mamy wyrobione zdanie na ten temat czy też po prostu go dotykamy, musimy zauważyć, że istnieją wyraźne oznaki chaosu i dezorientacji, które towarzyszą temu zagadnieniu. Nasza zdolność do rozumowania w tej kwestii często przypomina raczej instynkt niż ludzką zdolność refleksji.

Niezależnie od naszych dotychczasowych przekonań, jako poszukiwacze prawdy powinniśmy dążyć do oczyszczenia naszych umysłów z wszelkich uprzedzeń i fałszywych przekonań. Co więcej, ufam, że jako mieszkańcy tego błogosławionego kraju, który Bóg wyróżnił, oraz jako ludzie posiadający pewne zrozumienie Jego błogosławionej Księgi, Biblii, mamy obowiązek szanować ją jako Boskie objawienie, które może wzbogacić nas w duchową mądrość.

Wierzymy, drodzy przyjaciele, że duch sceptycyzmu nie naruszył naszej wiary w tę wyjątkową księgę. Niemniej jednak obserwujemy, że współczesny intelektualny świat, pod wpływem tzw. „wyższych krytyków”, zbliża się do odrzucenia Biblii jako Bożego objawienia. Niewiara nie jest już jedynie ekscentrycznym poglądem, jakiego można spodziewać się od postaci takich jak Thomas Paine czy Robert Ingersoll. Obecnie jest to bardziej subtelne i wpływowe wyzwanie dla chrześcijańskiej wiary, reprezentowane nie tylko przez niektórych wybitnych duchownych, ale także przez większość profesorów na różnych uczelniach i seminariach różnych wyznań. Mam nadzieję, że gdy przedstawię prawdziwe nauczanie biblijne na temat „stanu umarłych”, przekonacie się, że ta Księga, choć czasem źle zrozumiana i fałszywie interpretowana, oferuje jedyną akceptowalną wizję naszego losu po śmierci, jedno jasne wyjaśnienie tego zagadnienia.

Nauki demonów

Apostoł zwraca naszą uwagę na fakt, że w jego czasach ludzie narażali się na wpływ fałszywych „nauk demonów” (1 Tym. 4:1). Te przekazy pozostają nadal obecne w świecie pogańskim, a my znamy ich istotę, gdyż są one wciąż obecne. Jednym z filozofów, którego nauki były powszechnie akceptowane w tamtych czasach, a które Apostoł odrzucił jako próżne spekulacje, mądrość ludzką w przeciwieństwie do mądrości Bożej, był Platon. Jego teorie o nieśmiertelności duszy i przekonanie, że człowiek ma w sobie iskrę boskości, która nigdy nie gaśnie, prowadziły do przekonania, że dusza musi być wiecznie żywa, trwając przez wieczność. Te koncepcje zostały przyjęte przez Greków, uważanych za najmądrzejszy naród swojej epoki, i rozprzestrzeniły się tam, gdzie dosięgnęła ich literatura. To wpłynęło na kształtowanie nie tylko przekonań pogańskich, ale także wpłynęło w pewnym stopniu na myśli niektórych Żydów, choć byli oni mniejszością i znani jako esseni. Przyjmując filozofię Platona, zaczęli przestawać być Żydami w sensie religijnym. Ta teoria Platona, która powstała przed narodzeniem chrześcijaństwa, stała się w wielu aspektach konkurencyjna dla chrześcijańskiej wiary i stopniowo wchłonęła ją pod wieloma względami.

Chcemy podkreślić, że to właśnie ta teoria jest odpowiedzialna za powszechne przekonanie, że raz rozpoczęte ludzkie życie nie może być zakończone. To przekonanie jest wykorzystywane przez mieszkańców Wschodu, którzy wierzą w wędrówkę dusz. Twierdzą, że dusza ludzka jest oddzielona od ciała i po śmierci ciała wychodzi, aby w odpowiednim czasie narodzić się ponownie w innym ciele – może to być ciało człowieka, zwierzęcia, czy nawet rośliny. Dla tych ludzi trudy i cierpienia wszystkich istot żywych są postrzegane jako ich własna przyszłość. To nieuchronnie przekłada się na ich wyraziste, melancholijne wyobrażenia oraz smutne oblicza. Inni z pogan mają wierzenia zbliżone do tych w chrześcijaństwie, zakładając, że męki ziemskiego życia nie uchronią ich przed ogniem, lodem lub innymi torturami, zadawanymi przez demony.

Poglądy chrześcijaństwa


Biorąc pod uwagę znaczącą rolę, jaką chrześcijaństwo odgrywa w dzisiejszym świecie, nie możemy nie zauważyć, że filozofia stworzona przez Platona – nie przez Mojżesza, proroków Izraela, Jezusa ani Jego apostołów – wywarła znaczny wpływ na chrześcijańską wiarę i pozostawiła swoje znamię na niemal każdym jej aspekcie. Wielu różnych nurtów chrześcijaństwa nawiązuje do teorii platońskiej, chociaż często nieświadomie, mylnie przekonując, że jest to nauczanie Pisma Świętego i że wszyscy biblijni pisarze je popierali. Jednak prawda jest całkowicie odmienna, jak będziemy wkrótce demonstrować, świadectwo Pisma Świętego jednoznacznie przeczy tej teorii, zarówno w przypadku każdego pisarza, jak i każdego tekstu.

Jako najstarszy nurt chrześcijaństwa, katolicyzm zasługuje na szczególną uwagę w odniesieniu do kwestii: „Gdzie są umarli?” Jego nauka głosi, że choć odrzuca pogląd o wędrówce dusz, to jednak przyjmuje element platońskiej filozofii mówiący, że dusza ludzka jest nieśmiertelna – że raz rozpoczęta egzystencja człowieka nie może nigdy ustać. Według tej doktryny dwadzieścia miliardów ludzi z rodzaju Adamowego, którzy odeszli z tego świata, nie jest tak naprawdę martwych, ale żyją bardziej intensywnie niż kiedykolwiek, doświadczając zarówno radości, jak i smutku, satysfakcji lub bólu. Na bardziej szczegółowe pytania odpowiada się, że umarli znajdują się w jednym z trzech miejsc: (1) Nieliczni święci wstępują bezpośrednio do nieba po śmierci; (2) Relatywnie niewielka liczba osób, które zmarły, nie wyznając katolickiej wiary i pozostając w sprzeczności z nią (określanych jako heretycy), cierpią od chwili śmierci męki piekła, które nie mają końca; (3) Ogromne masy ludzi, wszyscy inni poza wspomnianymi wyżej, jak twierdzi się, trafiają do czyśćca. Twierdzi się również, że do czyśćca trafiają praktycznie wszyscy członkowie własnej wspólnoty kościelnej, włączając w to biskupów, arcybiskupów, kardynałów i papieża.

Dante był jednym z wybitnych teologów, a jego opis piekła stanowi inspirację dla Kościoła rzymskiego w kwestii czyśćca. Również artysta Gustave Doré, wyznawca katolicki, wykorzystał swoje niezwykłe umiejętności, ilustrując opowieści Dantego. Zalecamy wszystkim, aby odwiedzili publiczną bibliotekę lub księgarnię i zapoznali się z tym słynnym dziełem „Boska komedia” Dantego z ilustracjami Dorégo. Artysta wiernie oddał opisy mistrza, a jego praca na pewno wzbudzi współczucie nawet w najtwardszych sercach. Ilustracje ukazują różnorodne formy tortur, od przypiekania i gotowania po zamrażanie i rozrywanie – są one okrutne i przerażające. Nie jest trudno zrozumieć, dlaczego nasi katolicki przyjaciele i bliźni, widząc takie obrazy jako swoją przyszłość, odczuwają smutek i przerażenie przed śmiercią i tym, co ją następuje.

Nie można jednak myśleć, że te katolickie nauki uległy jakiejkolwiek zmianie w ostatnich czasach. Niedawno katolicy otrzymali broszury dla dzieci, w których obrazowo opisuje się najbardziej okrutne męki, jakie spotkać mają tych, którzy w jakikolwiek sposób sprzeciwią się księżom i nauczaniom kościoła katolickiego lub je znieważą. Jedna z tych broszur przyciągnęła naszą uwagę; została wydana w Irlandii i opowiada historię pewnej dziewczynki, która źle się zachowywała i po śmierci musiała cierpieć, przebywając w pomieszczeniu, którego podłoga była rozgrzana na czerwono. Tekst pełen jest strachu i groźb, a skierowany jest do innych małych chłopców i dziewczyn, aby kochali Boga i byli Mu posłuszni, aby uniknąć takiego losu. Trudno jest sobie wyobrazić, aby ktokolwiek mógł kochać Boga, który przewidział takie tortury dla swoich stworzeń (Izaj. 29:13).

Nie dziwi zatem, że katolicy nie odczuwają miłości do Boga, ale raczej strach. Żywią jedynie nadzieję, że ich dobre uczynki zostaną uwzględnione i skrócą okres cierpień, który ich czeka, okres spędzenia w czyśćcu, który oddziela ich od wejścia do nieba. Nauczanie o życiu w czyśćcu stanowi podstawę wielu kazań wygłaszanych z katolickich ambon i zawartych w katolickich publikacjach, zachęcających do wyrażenia wierności poprzez pokutę i msze. W pewnym sensie uczestnictwo w kościelnych nabożeństwach w okresie wielkopostnym opiera się na przekonaniu, że pokuta przyniesie błogosławieństwo i odpuszczenie wieloletnich cierpień w czyśćcu. Osoby z dostatkiem są zachęcane do składania hojnych ofiar na msze w intencji własnej duszy lub duszy innych osób. Wydaje się, że kalkulacje wskazują na to, że wszystkie te akty pokuty i msze będą trwały jeszcze przez wiele lat, dziesiątki lat, a nawet setki lat, ze względu na cierpienia, które poprzedzają wejście do nieba. Ta zasada dotyczy każdego, niezależnie od statusu materialnego, pochodzenia czy pozycji społecznej.

Dobrym przykładem może być sytuacja związana z papieżem Piusem IX. Po jego śmierci odprawiano msze za spokój jego duszy we wszystkich katolickich kościołach na całym świecie. Podobnie było w przypadku śmierci papieża Leona XIII – modlitwy za jego duszę i msze były celebrowane we wszystkich kościołach katolickich. To świadczy o przekonaniu, że pomimo ich wysokiego stanowiska w Kościele, ci papieże nie byli dostatecznie święci, czysti i dobrzy, aby bezpośrednio trafić do nieba. W przeciwnym razie nie potrzebowałoby się odprawiać mszy za odpoczynek ich dusz. Termin „odpoczynek duszy” odnosi się do męki duszy w czyśćcu oraz prośb i błagań o łagodzenie tych cierpień oraz skrócenie okresu męki.

Nie wyjaśniamy tych kwestii, ale tylko je omawiamy; nie ze względu na brak wiedzy na ich temat, ale dlatego, że wielu ludzi nie zdaje sobie z nich sprawy ani ich nie docenia. Wszyscy katolicy, jak przypuszczamy, zgodzą się z naszym stwierdzeniem, że obecnie ogromne grupy ludzi przebywają w czyśćcu, stosunkowo niewielka liczba doświadcza wiecznych męk, które nazywa się piekłem, a stosunkowo niewielu znajduje się w niebie. Warto również pamiętać, że podczas papieskiego jubileuszu istnieje praktyka uznawania, że papież ma moc ułaskawienia kilku tysięcy „mieszkańców” czyśćca, którzy jeszcze nie spełnili wymaganych kar. Nie oznacza to jednak, że zostaną oni przyjęci do nieba bez odpowiedniego oczyszczenia.

Poglądy protestanckich chrześcijan

Protestanci często twierdzą, że w porównaniu z rzymskimi katolikami są bardziej postępowi w kwestiach religijnych przekonań. Często używają terminów takich jak „ignoranci” czy „zabobonni” w odniesieniu do katolików. Jednakże, jako my, jesteśmy przekonani, że protestancki punkt widzenia na nasz omawiany temat jest równie niewiarygodny, jeśli nie bardziej, niż przekonania katolików. Nie mamy więc podstaw do chwalenia się nad nimi.

Większość protestantów zgadza się z platońską teorią, że żadna ludzka istota nie umiera w sensie absolutnym – twierdzą, że gdy ludzie umierają, to właściwie otrzymują więcej życia, niż mieli wcześniej. Pytanie, które się pojawia, brzmi: Gdzie idą po śmierci? Protestanci odpowiadają, że nie ma miejsca takiego jak czyściec, co odróżnia ich wierzenia od katolickich. Twierdzą, że oparli się na Biblii i nie znaleźli nauki o czyśćcu w Świętych Pismach. Zamiast tego wierzą, że istnieją tylko dwa miejsca dla zmarłych – niebo i piekło. Pytamy, kto dostaje się do nieba, a odpowiedź brzmi: osoby święte, które chodzą w ślad za Jezusem, wybrani, ci, którzy są czystego serca. Pytamy o resztę, a usłyszymy, że wszyscy inni, nie ochrzczeni Duchem Świętym, nie poświęceni w Chrystusie, są skazani na piekło.

Kiedy pytamy, czym jest to piekło, dostajemy różne odpowiedzi. Niektórzy mówią, że jest to dosłowne miejsce ognia i potwornych męk zadawanych przez nieuchwytnych demony, a ci, którzy tam trafią, doświadczają tego przez wieczność, bez nadziei na ucieczkę. Inni, nieco bardziej wyrafinowani w swoich odpowiedziach, zgadzają się z powyższym, ale widzą rodzaj kary bardziej jako duchową udrękę czy cierpienie umysłu. Jednakże, podkreślają, że to cierpienie jest jeszcze bardziej intensywne i gorsze niż dosłowne ogniowe męki, w które wierzą inni. Protestanci uważają, że cały ludzki rodzaj jest na szerokiej drodze wiecznych męk ze względu na grzech Adama i nieposłuszeństwo, co oznacza, że wszyscy jesteśmy zrodzeni w grzechu i niegodziwości. Ci, którzy dostają się do nieba, robią to dzięki Bożemu miłosierdziu i pomocy w pokonaniu wpływu świata, ciała i diabła.

„Chodźcie więc, a będziemy się prawować”

W Biblii Bóg zachęca nas do korzystania z naszego rozumu, mówiąc: „Zapraszam was, byśmy razem zastanawiali się nad tym” (Księga Izajasza 1:18, Nowe Tłumaczenie Biblijne). To nie oznacza, że powinniśmy rozważać sprawy duchowe bez Jego wsparcia ani bez Jego Słowa. Wręcz przeciwnie, wskazuje nam, że powinniśmy aktywnie angażować nasze umysły w zrozumienie Jego Słowa i głębsze rozważania.

Jeśli posiadamy zdolności umysłowe, powinniśmy dostrzec, że katolicki i protestancki punkt widzenia na pytanie o losy umarłych może pozostawiać wiele do życzenia. Żaden z tych poglądów nie wydaje się być zgodny z wolą Bożą, ale raczej odrzucają same siebie jako nieprawdziwe.

Rozumowanie w kwestiach religijnych często pozostaje niedoceniane. Wielu chrześcijan interpretuje zaproszenie do rozważań z Bogiem jako wyłącznie wyrażenie swoich własnych preferencji, zakładając, że Bóg dostosuje się do nich. Jednak pamiętajmy o wielkości Boga, o Jego mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy. Zrozummy także naszą własną ograniczoną wiedzę i skromność. Zgodnie z naukami naszego Mistrza, stanie się jak małe dzieci, pragnąc żyć zgodnie z Boskim planem, który objawił nam. W ten sposób, drodzy przyjaciele, możemy oczekiwać Bożego błogosławieństwa, wzrostu w łasce oraz rozwijającej się miłości do Boga i bliźnich.

Co do tekstu, który mówi o śmierci Dawida, jest on jasny w swoim przekazie. Dawid nie żyje. Nie możemy również potwierdzić, że znajduje się w niebie. Nie jesteśmy zobowiązani do przyjmowania katolickiego lub protestanckiego poglądu, że jest w piekle lub cierpi wieczne kary. Co mówi apostoł Piotr w naszym tekście? Mówi, że „jego grobem jesteśmy”. To może oznaczać tylko to, że Dawid nadal spoczywa w swoim grobie, że grob ten reprezentuje jego obecną egzystencję. Jeśli przeniósłby się gdzie indziej, to już nie byłby związany z tym grobem. Stosujemy słowa Piotra w dokładnie takim kontekście, w jakim sam je przedstawił. Piotr cytuje słowa Psalmisty: „Nie opuszczysz duszy mojej w Otchłani” i odnosi je do duszy Chrystusa, nie Dawida. Dusza Chrystusa nie pozostała w Otchłani, ale zmartwychwstała z grobu trzeciego dnia po Jego ukrzyżowaniu.

Dusza Chrystusa wybawiona z piekła

Szanowni przyjaciele, możemy odnaleźć pewne przekazy mówiące o tym, że osoby zmarłe kierują się w kierunku miejsca nazywanego piekłem, a nie czyśćcem. Co więcej, istnieją dowody sugerujące, że prorok Dawid oraz sam Chrystus Jezus odwiedzili to miejsce, z tym że ten drugi został z piekła uwolniony, ale pierwszy nadal pozostaje tam obecny. W miarę dostępnego czasu moglibyśmy przedstawić obszerną analizę Pisma Świętego, która potwierdza, iż wszyscy, którzy odchodzą z tego świata, zarówno sprawiedliwi, jak i grzesznicy, kierują się ku temu miejscu zwanemu piekłem. Jedynym sposobem na wybawienie z szeolu lub hadesu wydaje się być ich zmartwychwstanie. To, co znajdujemy w Piśmie Świętym, różni się nie tylko od przekonań wyznawców innych religii, ale także od nauk katolickich i protestanckich. W stosunku do powszechnie przyjętej koncepcji piekła, ta wersja wydaje się być jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ obejmuje zarówno tych, którzy byli dobrzy, jak i tych, którzy byli źli.

Jednak zanim wyciągniemy pochopne wnioski, drodzy przyjaciele, powinniśmy zastanowić się nad tym, że Biblia może zawierać głębsze znaczenie, które przekracza ludzkie teorie. Może być prawdą, co powiedział poeta: „Bóg jest najlepszym wykładowcą swojej własnej nauki i sam rozjaśni wszelkie niejasności”.

adania wskazują, że nasza trudność polega na błędnym przypisywaniu biblijnym terminom „szeol” i „hades” (czyli piekło) złego znaczenia. Niedorzeczny pogląd na ogień i męki piekielne, który tak często przyjmowaliśmy, ma swoje korzenie w ciemnych epokach historycznych, a nie w Biblii. „Inferno” Dantego znacznie różni się od biblijnego piekła, tak jak ciemność różni się od światła słonecznego. Nie możemy kontynuować używania średniowiecznej demonologii do naszych własnych interpretacji Biblii, ponieważ to prowadzi do zamieszania. Musimy pamiętać, że przerażające obrazy z czasów średniowiecznych były tworzone przez ludzi o specyficznych przekonaniach, którzy dopuszczali się okrucieństw, paląc innych na stosach lub stosując tortury w diabelski sposób, np. łamiąc palce czy znęcając się nad innymi w makabryczny sposób. Nie możemy godzić się z moralnym stanem tych ludzi ani oczekiwać, że ich nauki doktrynalne były bardziej doskonałe niż oni sami, ani że były zgodne z prawdą objawioną przez Boga. Dlatego ważne jest, abyśmy przyjrzeli się koncepcji piekła z biblijnej perspektywy i posłuchali, co Bóg ma nam do powiedzenia.

Warto zaznaczyć, że Biblia nie została pierwotnie napisana w języku angielskim. Stary Testament był napisany po hebrajsku, a Nowy Testament po grecku, a więc nasze tłumaczenia są przekładami. Jeśli spojrzymy na Stary Testament w oryginale hebrajskim, zauważymy, że zawiera on ponad dwa razy więcej wystąpień słowa „szeol” niż nasza angielska wersja. W języku angielskim słowo „piekło” pojawia się trzydzieści jeden razy, podczas gdy w hebrajskim „szeol” występuje sześćdziesiąt sześć razy. Jak tłumaczy się to słowo „szeol” w naszej angielskiej Biblii? Otóż, słowo „piekło” pochodzi z „szeol” w 31 przypadkach, w naszym popularnym przekładzie dwukrotnie przekłada się je jako „dół”, a 33 razy jako „grób”. Ponadto, w dwóch przypadkach, gdzie tłumaczone jest jako „piekło” w naszym przekładzie, przypis wyjaśnia, że oryginalnie jest to słowo „grób” w hebrajskim tekście.

Faktem jest, szanowni przyjaciele, że, jak dobrze wiedzą wszyscy zaznajomieni z językiem hebrajskim, słowo „szeol” nigdy nie odnosi się do miejsca ognia lub cierpień. Bez względu na kontekst, czy to w sensie dosłownym, czy też symbolicznym, „szeol” odnosi się zawsze do stanu śmierci. Co więcej, jak już wspomnieliśmy, zarówno sprawiedliwi, jak i grzesznicy, uważani są za tych, którzy kierują się w stronę „szeolu”. Zgodnie z Pismem, Dawid poszedł do „szeolu”, a nasz Pan Jezus również udał się tam. Moglibyśmy przytoczyć słowa patriarchy Dawida oraz wypowiedzi innych proroków, którzy wszyscy spodziewali się pójścia do „szeolu” – czyli do grobu, stanu śmierci. To nie wszystko, Biblia zapewnia nas również, że Chrystus wykupił nas i świat spod władzy „szeolu”. Przykładem tego możemy znaleźć w Proroctwie Ozeasza: „Od śmierci [szeolu] wykupię ich (…) o grobie! [szeolu] będę skażeniem twoim” (Oz. 13:14). Pismo Święte również jasno stwierdza, że „szeol” nie jest miejscem ognia ani męki. Czytamy: „Wszystko, co zdołasz czynić, rób z całych sił swoich, bo nie ma pracy, myśli, umiejętności ani mądrości w grobie [szeolu], do którego zmierzasz” (Kazn. 9:10). Innymi słowy, powinniśmy być aktywni w czynieniu dobra zgodnie z naszymi zdolnościami, ponieważ wszyscy kierujemy się ku „szeolu” – grobowi – śmierci, a tam nie ma możliwości działań ani mądrości; nie możemy ani pomóc sobie, ani zaszkodzić, kiedy dotrzemy do „ziemi zapomnienia” (Psalm 88:13 BT). To rozważanie powinno nas skłonić do bardziej pilnego i odpowiedzialnego życia teraźniejszego.

Odkupienie z szeolu

Jak wiemy, drodzy przyjaciele, słowo „szeol” w języku hebrajskim nigdy nie odnosi się do miejsca ognia lub tortur. W każdym przypadku, bez względu na kontekst, zarówno w sensie dosłownym, jak i symbolicznym, „szeol” odnosi się do stanu śmierci. Ponadto, jak już zaznaczyliśmy, zarówno sprawiedliwi, jak i grzesznicy, zostali uznani za tych, którzy zmierzają ku „szeol”. Zgodnie z Pismem, Dawid poszedł do „szeolu”, a także nasz Pan Jezus udał się tam. Moglibyśmy przytoczyć słowa patriarchy Dawida i inne wypowiedzi różnych proroków, którzy wszyscy spodziewali się pójścia do „szeolu” – czyli do grobu, stanu śmierci. W żadnym przypadku nie jest wspomniane, że zostaną oni skazani na wieczne męki. Bóg wyraźnie wyjaśnił tę kwestię, jednak nasze myśli zostały pomieszane przez diabelskie doktryny przyjęte w okresie średniowiecza, często przez ludzi dobrej woli, którzy nie zawsze mieli dostęp do pełnej prawdy.

Apostoł Paweł również podaje nam jasne wyjaśnienie w tej sprawie, które doskonale koresponduje z nauką Starego Testamentu. Mówi on: „Dlatego, jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i śmierć przyszła na wszystkich ludzi, gdyż wszyscy zgrzeszyli” (Rzym. 5:12). Ta nauka jest wyraźna i jednoznaczna. Nie ma w niej mowy o wiecznych mękach jako karze za odziedziczone grzechy po Adamie. Karą jest śmierć – sprawiedliwa i uzasadniona kara. Bóg, który dał możliwość wiecznego życia, ma pełne prawo i władzę, aby przerwać to życie, jeśli będzie prowadzone w sprzeczności z Jego nakazami.

Dzięki Bożemu miłosierdziu, prawda została objawiona, a to, co głoszą niewierzący, że śmierć człowieka jest tak samo jak śmierć zwierząt, jest nieprawdziwe i bezsensowne. Jednak Pan uprzedził nas o tym (Kazn. 3:20), informując, że znalazł odkupiciela dla Adama i jego potomstwa. Pismo Święte wskazuje na Jezusa i Jego dzieło, które dokonał w naszym imieniu. Jezus umarł jako sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby pogodzić nas z Bogiem (1 Piotra 3:18). Gdy wszyscy, z powodu grzechu Adama, zostaliśmy skazani na śmierć, Jezus swoją śmiercią zniósł tę karę. Stał się wystarczającą ceną za grzechy całego świata. Dlatego Apostoł mówi, że Jezus „dał siebie na okup za wszystkich” i „za wszystkich smakował śmierci” (1 Tym. 2:6; Hebr. 2:9). Zauważmy, że nie mówi, że Jezus smakował wiecznych męk za każdego człowieka. Wieczne męki nie były karą. Biblia jasno wyjaśnia tę kwestię. Śmierć jest karą, która zawisła nad całym rodzajem ludzkim. Jednak cała ludzkość została odkupiona, więc gdy nadejdzie właściwy czas Boga, błogosławieństwo zmartwychwstania obejmie każdego człowieka. To oznacza, że „szeol” – czyli grób, stan śmierci – zostanie zniszczony, a wszyscy zostaną obudzeni ze snu śmierci.

Hades ma być zniszczony

Jak już wspomnieliśmy, odpowiednikiem hebrajskiego słowa „szeol” jest greckie słowo „hades”, które pojawia się w Nowym Testamencie napisanym po grecku. Przykładem tego jest cytat św. Piotra z Psalmu 16:10, który w oryginale brzmi: „Bo nie zostawisz duszy mojej w grobie”, a po grecku jest oddany jako: „Nie zostawisz duszy mojej w hadesie” (Dzieje Ap. 2:31). Innymi słowy, Stary Testament mówi, że Jezus poszedł do „szeolu” i że Jego dusza nie została tam na stałe, lecz powstała z martwych. Nowy Testament wyraża to samo, używając słowa „hades”. To, co mówimy, może być nowością dla większości ludzi, ale nie jest to nowość dla wykształconych duchownych, którzy zdają sobie sprawę, że „szeol” i „hades” odnoszą się jedynie do stanu lub warunków śmierci – co możemy określić słowem „grób”.

Ten wielki podziemny świat umarłych, czyli grób, „szeol” lub „hades”, zawiera wiele miast umarłych, które nazywamy cmentarzami. Jednak z perspektywy biblijnej symboliki jest to ogromne więzienie. Szacuje się, że zawiera ono około dwadzieścia miliardów dusz tych, którzy odeszli. W Piśmie Świętym są oni nazywani „więźniami nadziei”, ponieważ Pan obiecał, że w końcu to wielkie więzienie zostanie otwarte, a wszyscy więźniowie zostaną uwolnieni i przywróceni do życia w lepszych warunkach niż te, które panują teraz. Ta obietnica zmartwychwstania, jak mówi Apostoł, dotyczy „sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Nie wszyscy będą mieli ten sam stopień błogosławieństwa po wyjściu z grobu w czasach Tysiąclecia. Pismo Święte mówi, że niektórzy powstaną na zmartwychwstanie życia, a inni na zmartwychwstanie sądu, co oznacza, że zostaną poddani próbie i naprawie. Jeśli przejdą ją pomyślnie, będą mogli podnosić się coraz wyżej, od stanu zepsucia do stanu, który będzie odpowiadał Bożej woli, a wtedy Bóg pozwoli im żyć wiecznie (Zach. 9:12; 1 Piotra 3:18).

Pismo Święte jednoznacznie podkreśla, że nadzieja zmartwychwstania opiera się na ofierze Chrystusa, który zmarł za grzechy świata, a bez Jego śmierci nie byłoby zmartwychwstania. W przeciwnym razie wszyscy więźniowie pozostaliby w wielkim więzieniu. W rzeczywistości nie moglibyśmy nawet mówić o nich jako więźniach, gdyby Bóg wcześniej nie zaplanował ich obudzenia. Prorok przepowiada, że Chrystus podczas Wieku Tysiąclecia powie więźniom: „Wyjdźcie!” i tym, którzy są w ciemnościach: „Pokażcie się!” (Izaj. 49:9 NB). Ich wyjście oznaczać będzie, że będą mieli pełną swobodę wyboru pomiędzy sprawiedliwością a niesprawiedliwością, gdyż będą mieli możliwość dokonania wyboru. Ci, którzy wybiorą sprawiedliwość, wybiorą jednocześnie wieczne życie, które jest udzielane przez Bożą łaskę. Ci zaś, którzy wybiorą niesprawiedliwość, wybiorą wtórną śmierć i zagładę, z której nie ma już nadziei na wybawienie. Biblia jasno stwierdza, że Chrystus „więcej nie umiera” (Rzym. 6:9) i nie będzie zmartwychwstania z wtórnej śmierci.

Wszyscy zostali odkupieni od pierwszej, czyli Adamaowej śmierci, ponieważ Chrystus wziął miejsce Adama i zapłacił cenę za grzechy całej ludzkości, dając każdemu członkowi rodzaju ludzkiego indywidualną możliwość powrotu do łaski Bożej. Oto, co mówi prorok Izajasz (Izaj. 61:1): „Prawnik Pana ogłasza: Bóg Mój przysłał mnie, aby wskazać rany tym, którzy są skruszeni w sercu, głosić wyzwolenie pojmanym, a więźniom otwarcie więzienia”.

Ta wspaniała perspektywa obejmuje wszystkich więźniów, którzy stali się niewolnikami grzechu. Wielki Wybawiciel odkupił ich, idąc na śmierć za nich. Dzięki swojej wierności otrzymał życie na jeszcze wyższym poziomie i stał się autorem zbawienia dla wszystkich, którzy będą Mu posłuszni (Hebr. 5:9). Obecnie tylko nieliczni mają uszy, aby słuchać, ale jest wielkim przywilejem usłyszeć głos Odkupiciela i stać się Jego wierną Oblubienicą poprzez współuczestnictwo w Jego cierpieniach dla sprawiedliwości. W okresie Tysiąclecia będą mogli razem z Panem i Mistrzem rozlewać błogosławieństwo przebaczenia, nawrócenia i pojednania na całe ludzkie stworzenie Boże. Zwróćmy uwagę, że Jezus użył tego samego obrazu odnosząc go do siebie, cytując ten fragment w synagodze w Nazarecie. W czasie swojej pierwszej obecności nie otworzył dosłownie drzwi żadnego więzienia, ale zastosował ten symbol, wskazując na swoją przyszłą chwałę i przyszłą pracę, która będzie błogosławić wszystkich. Ostatnie słowa z Objawienia mówią: „I żyję. Byłem martwy, ale oto żyję na wieki wieków, i mam klucze śmierci i hadesu” (Obj. 1:18 NB). Tak, klucze są w dobrych rękach! Prawowicie należą do Tego, który odkupił wszystkich więźniów. W odpowiednim czasie użyje ich, aby uwolnić wszystkich więźniów z wielkiego więzienia, aby w błogosławionych warunkach Jego Królestwa mogli poznać Prawdę i, jeśli zechcą, być posłuszni, odnaleźć harmonię z Bogiem i otrzymać życie wieczne. W przeciwnym razie, postępując przeciwnie, poniosą wtórną śmierć.

Piekło w poprawionej wersji Biblii [angielskiej]

Istnieje pewne usprawiedliwienie dla użycia słowa „piekło” jako odpowiednika hebrajskiego słowa „szeol” lub greckiego słowa „hades” w angielskim tłumaczeniu Biblii. W starszej angielskiej literaturze można zauważyć, że słowa „piekło,” „dół” i „grób” były używane wymiennie, przy czym słowo „grób” i „dół” zachowały swoje pierwotne znaczenie, podczas gdy słowo „piekło” stopniowo zmieniło swoje znaczenie na przestrzeni czasu, aż do obecnego rozumienia go jako miejsce męki i kary wiecznej. W starszych tekstach, farmer pisząc do swojego przyjaciela, mógł powiedzieć: „Mam zamiar ogacić [ang. to hell] mój dom tej jesieni,” co oznaczało, że zamierza pokryć swój dom słomą, a słowo „zagrzebać” („helled”) mogło oznaczać zakopanie lub ukrycie czegoś, takiego jak ziemniaki, aby je przechować.

Jeśli chodzi o tłumaczenie Biblii, to tłumacze nie byli obwiniani za zamieszanie wokół tego słowa. Wersja poprawiona (Revised Version) była dziełem wykształconych ludzi, którzy doskonale rozumieli znaczenie słów „szeol” i „hades” jako stanu śmierci, a nie miejsca męki wiecznej. W związku z tym unikali tłumaczenia tych słów na „piekło.” W przypadku Starego Testamentu użyli hebrajskiego słowa „szeol,” a w przypadku Nowego Testamentu greckiego słowa „hades” i nie przetłumaczyli ich na angielskie „piekło.” Jednak opinia publiczna, która była wprowadzona w błąd przez wcześniejsze tłumaczenia, często nadal mylnie interpretuje te słowa jako odnoszące się do męki i ognia wiecznego.

Faktem jest, że w oryginalnych językach biblijnych, hebrajskim i greckim, słowa „szeol” i „hades” nie odnoszą się do męki wiecznej, ale raczej do stanu śmierci. Nie ma w nich ani słowa o ogniu czy wiecznych torturach. Dlatego ważne jest, aby zrozumieć kontekst i znaczenie tych słów w pierwotnym języku, aby uniknąć fałszywego rozumienia nauk biblijnych.

„Wszyscy, co są w grobach”

Przedstawiliśmy wcześniej biblijne podejście do tej kwestii. Gdzie idą ci, którzy odeszli? Być może niektórzy z was odczuwają pewne rozczarowanie, myśląc o swoich pobożnych przyjaciołach i krewnych. Jednakże prawdopodobnie jest ich niewielu. W rzeczywistości, ogromna większość naszych zmarłych przyjaciół nie wykazywała żadnych wyraźnych znaków duchowej przemiany, bycia świętymi. W związku z tym, choć można odczuwać pewne rozczarowanie z jednej strony, z drugiej strony możemy też odczuwać ulgę. Bez względu na to, kim byli nasi przyjaciele, mam nadzieję, że zarówno my, jak i wy, jesteśmy wśród tych, którzy pragną poznać prawdę, a Pan obiecał nam, że prawda nas uwolni. Oczywiście, należy się uwolnić od przestarzałych dogmatów przeszłości. Bądźmy wolni, by kochać Boga, wolni, by wierzyć w Jego Słowo, wolni, by ufać i rozumieć, że Jezus umarł za każdego z nas, wolni, by wierzyć, że zmartwychwstanie jest darem, który Bóg nam przygotował, i że po śmierci „nikt o nas nie wspomni”, jak prorok to wyraził (Psalm 6:6, tłumaczenie współczesne).

Przypomnijmy sobie teraz słowa naszego Zbawiciela dotyczące zmartwychwstania. Powiedział on nie tylko: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” (Jan 11:25), ale także oznajmił: „Nadchodzi godzina, kiedy wszyscy ci, którzy spoczywają w grobach, usłyszą Jego głos i wyjdą” (Jan 5:28). Dla tych z nas, którzy są chrześcijanami, nie powinno być wątpliwości, że nasz Zbawiciel wie, gdzie znajdują się ci, którzy odeszli. Ten werset, który właśnie przytoczyliśmy, wyraźnie mówi, że są oni w grobach, nie w czyśćcu, nie na mękach piekielnych, ani nie w niebie; są w grobach, w stanie śmierci, a z tego stanu śmierci zostaną wskrzeszeni przez Niego. Jak można się sprzeciwić tak jednoznacznemu oświadczeniu? Który teolog odważyłby się to kwestionować? Zauważmy, że to, co mówi Jezus, jest zgodne z tym, co jest zawarte w naszym tekście. Święty Piotr, jeden z głównych apostołów, stwierdza, że Dawid nadal spoczywa w grobie i nie wszedł do nieba. Sam Pan Jezus mówi: „Nikt nie wszedł do nieba”, a także: „Wszyscy, którzy spoczywają w grobach, wyjdą”. Następnie werset mówi, że pośród tych, którzy wyjdą, będą dwie grupy – jedna osiągnie doskonałość życia, chwałę, cześć i nieśmiertelność, podczas gdy druga będzie podlegać próbom i trudnościom, aby ostatecznie osiągnąć pełne zmartwychwstanie w stanie wolnym od grzechu i śmierci, jeśli tylko będą tego pragnęli. Mając te jaśniejsze zrozumienie tego ważnego tematu, mam nadzieję, drodzy przyjaciele, że zarówno ja, jak i wy, będziemy bardziej zdeterminowani w naszym powołaniu i wybraniu, aby mieć udział w „pierwszym zmartwychwstaniu”, o którym jest powiedziane: „Błogosławieni i święci ci, którzy mają udział w pierwszym zmartwychwstaniu. Druga śmierć nie ma nad nimi władzy, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa, i będą z Nim królować przez tysiąc lat” (Obj. 20:6, tłumaczenie współczesne).

Dodaj komentarz