chrzest Jezus

Właściwy (moment na) chrzest

W tym kontekście nauk podstawowych, które wg Pawła, Zbór w Jerozolimie powinien doskonale rozumieć i być w nich wyćwiczony, pojawia się nauka o chrzcie (lub wg Biblii Warszawskiej – „obmywania”) – Hebr. 6:2. Co apostoł chciał przez to wyrazić?

„Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony (…)” (Mk. 16:16)

Paweł apostoł, pisząc list do Hebrajczyków, czyni im zarzut braku adekwatnego do minionego czasu, odpowiedniego rozwoju duchowego. Ma do nich pretensję, że oni zamiast być nauczycielami Słowa Bożego, sami potrzebują, by ich uczono (Hebr. 5:12). Paweł robi to dlatego, że ma świadomość, iż poznawanie coraz to głębszych nauka Słowa i poznawanie ukrytych Prawd, odbywa się w procesie „dobudowywania” kolejnych pięter naszej osobistej budowli. Ten proces (czy też rozwój duchowy), może mieć miejsce tylko przy „zdrowych” fundamentach i starannie układanych kolejnych warstw budowli. Z woli Bożej, nie można tego przyspieszyć, ani pójść na skróty, ale w swoim tempie, poznawać, by w odpowiednim czasie być gotowym na dokonanie kolejnego kroku w rozwoju: „Pokarm zaś stały jest dla dorosłych, którzy przez długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego.” (Hebr. 5:12)

W tym kontekście nauk podstawowych, które wg Pawła, Zbór w Jerozolimie powinien doskonale rozumieć i być w nich wyćwiczony, pojawia się nauka o chrzcie (lub wg Biblii Warszawskiej – „obmywania”) – Hebr. 6:2. Co apostoł chciał przez to wyrazić?

Forma grecka

Podstawowym greckim słowem odnoszącym się do chrztu jest gr. baptidzo (#907) i jest tłumaczone bezpośrednio jako chrzest. Paweł używa w Hebr. 6:2 słowa baptismos (#909), które również kojarzy się ze chrztem, ale bardziej kładzie aspekt na „obmycie”, a nie samo fizyczne zanurzenie w wodzie (co lepiej oddaje #907).

Słowo #909 pada także w kontekście dyskusji Pana Jezusa, tłumacząc faryzeuszom czym jest prawdziwe „obmywanie się”. Faryzeusze, aby zachować czystość, staranie obmywali się i przedmioty: „Albowiem faryzeusze i wszyscy Żydzi zachowują naukę starszych i nie jedzą, jeśli przedtem nie umyją starannie rąk, I po powrocie z rynku, jeśli się nie umyją, nie jedzą; ponadto wiele innych zwyczajów przyjęli i zachowują je, jak to: obmywanie kielichów i dzbanów, i miednic” (Mk. 7:3-4). O ile taka higiena jest właściwa, o tyle w kontekście duchowym nie ma znaczenia, bo Pan Jezus tłumaczy co to znaczy być „obmytym”: „Nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może go kalać.”; „To, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka. Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa, Cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota; Wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka” (Mk. 7:18; 20-23).Pan Jezus dał wyraz, że brudne ręce, są tylko brudnymi rękoma, ale za to brudne serce, stanowi dla człowieka realne obciążenie w zbawieniu.

Wydaje się, że Paweł właśnie ten akcent miał na myśli. Nie chodziło mu o to, aby dokonać chrzest, który można sprowadzić do zwykłego wykąpania się. Chciał podkreślić głębie znaczenia chrztu. Nie miał na myśli „zwykłego” zanurzenia się w wodzie, ale konsekwencji, jakie mają mieć miejsce w sercu i umyśle osoby, która ten chrzest podjęła. Nie chodziło oto, aby chrzest obmył ciało człowieka, ale właśnie by ten fizyczny akt chrztu, stał się symbolicznym oczyszczeniem wnętrza (serca) człowieka, o którym nauczał Jezus.

Lekceważenie chrztu

Powstaje zatem pytanie, czy hebrajczycy, nie rozumieli chrztu? Czy jest to możliwe? Możemy stwierdzić, że tak. Patrzyli na chrzest bez duchowej głębi, a sprowadzili go do zwykłego zanurzenia w wodzie. Bez zrozumienia głębi duchowej. Możemy taki wniosek postawić na podstawie nie zrozumienia duchowego znaczenia nauki Jezusa w innym zborze i w innych okolicznościach: „Każdy bowiem zabiera się niezwłocznie do spożycia własnej wieczerzy i skutek jest taki, że jeden jest głodny a drugi pijany. Czy nie macie domów, aby jeść i pić? (…)” (1 Kor. 11:21-22).

Problem cielesnego podejścia do nauk Pańskich był szerszy niż mogło by się wydawać. Wielokrotnie, nauki były na swój sposób spłycane, albo sprowadzano jest do pustych gestów „bo tak trzeba”. Paweł umieszczając chrzest w gronie nauk podstawowych, nie mówi o tym, że nauka o chrzcie jest łatwa, albo prosta. Trudność tej nauki, nie opiera się na „prostym” wejściu do wody i zanurzeniu się w niej. Wyzwanie stanowi to, co dzieje się z człowiekiem po wyjściu z wody. To właśnie od tego momentu rozpoczyna się proces, trwający aż do śmierci, pełen doświadczeń i wyzwań, które mają za zadanie ukształtować osobisty charakter do formy Nowego Stworzenia.

Pan Jezus zaznaczył, że chrzest to nie jest pojedynczy akt (rytuał), ale nieustający proces: „(…) Czy możecie pić kielich, który Ja piję albo być ochrzczeni tym chrztem, którym Ja jestem ochrzczony?” (Mk. 10:38). Jezus nie miał na myśli symbolu, jaki miał miejsce z rąk Jana Chrzciciela. Jezus mówił tutaj o całej swojej wędrówce (ok. 3,5 roku), o wszystkich doświadczeniach jakie go spotykały i próbach, które miały skończyć się na krzyżu.

Okoliczności chrztu

Nie chodzi o to, by zostać tylko zanurzonym w wodzie lub wykąpanym. Chrzest, aby miał wartość w życiu człowieka, musi – podobnie jak uczestnictwo w Pamiątce – odbyć się godnie. Owa godność, nie polega tylko na ceremoniale – bo nie ma wątpliwości, że chrzest jest swoistą uroczystością – ale także na osobistym podejściu, którego hebrajczycy nie reprezentowali. Pismo Święte wykazuje jaki moment jest tym właściwym, kiedy można przystąpić do chrztu: „Ci więc, którzy chętnie przyjęli jego słowa, zostali ochrzczeni. (…)” (Dzieje 2:41); „Gdy to usłyszeli, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa. (…)” (Dzieje 19:5). Widać zależność, że najpierw nauka, świadomość Prawdy i dopiero później (świadoma) decyzja o chrzcie.

Nie należy tego rozumieć tak, że najpierw latami kandydaci do chrztu uczyli się doktryn i poznawali głębie Słowa Bożego, by później po latach pracy się ochrzcić. Powyższe wersety mówią o jednym wieczorze, jednej przemowie apostolskiej, jednej rozmowie. Czy tyle czasu wystarczy by poznać cały Plan Boży? Oczywiście, że nie. Ale tyle czasy wystarczy, by sercem przyjąć dar życia wiecznego i dostrzec głębie ofiary okupu. Tyle czasu wystarczy, by zrozumieć generalne przesłanie Słowa Bożego i dostrzec fundamenty Bożej miłości. Nie ma mowy o zrozumieniu wszystkiego, bo i to nie jest na tym etapie potrzebne.

Bardzo pouczająca jest dla nas rozmowa Filipa z Eunuchem: „A gdy Filip podbiegł, usłyszał, jak tamten czytał proroka Izajasza, i rzekł: Czy rozumiesz to, co czytasz? Ten zaś powiedział: Jakżebym mógł, jeśli mnie nikt nie pouczył? I poprosił Filipa, aby wsiadł i zajął przy nim miejsce. A ustęp Pisma, który czytał, był ten (…)” (Dzieje 8:30-32) Filip nie opowiadał o wszystkim, ale skupił się na jednym fragmencie z Izajasza. Wyjaśnił go, opowiedział o Jezusie i zbawieniu. Zgadzamy się, że kilkugodzinna (lub nawet kilkudniowa) podróż nie pozwala na zgłębienie wszystkich aspektów Planu Bożego. Jednak ten czas, wystarczył, by podjąć decyzję o świadomym chrzcie: „A Filip otworzył swoje usta i zwiastował mu dobrą nowinę o Jezusie, począwszy od tego ustępu Pisma. A gdy tak jechali drogą, przybyli nad jakąś wodę, a eunuch rzekł: Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony? Filip zaś powiedział mu: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz. A odpowiadając, rzekł: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym.” (Dzieje 8:35-37)

Jak można zauważyć, Filip nie przyjął bezwarunkowo deklaracji Dworzanina Etiopskiego. Warunek był jeden: czy wierzysz w Jezusa. I zauważmy, że Filip nie pyta o wiedzę i zrozumienie, ale o wiarę. Wiemy, że wiara rodzi się ze słuchania i właśnie po wysłuchaniu Filipa, Eunuch uwierzył w okupową śmierć Chrystusa. Tylko tyle i aż tyle wystarczyło, by umożliwić temu człowiekowi poświęcenie się.

Niestety, czasami przychodzą do człowieka przed decyzją o chrzcie, podszepty szatana, który nakłada ciężary, których nie ma w Słowie Bożym: trzeba przeczytać, nauczyć się, zrozumieć, zapamiętać, zrobić, itp. To wszystko oddala od chrztu – może być pomocne, ale nie warunkujące. Wszelkie rozmyślanie o swoich słabościach buduje poczucie bycia niegodnym ochrzczenia, no bo „przecież tyle mi brakuje”. I zawsze już będzie czegoś w naszym charakterze brakować… Ale godne poświęcenie się, nie polega na pełni zrozumienia, ale na szczerej i autentycznej wierze w znaczenie śmierci Jezusa i daną nam przez Jego ofiarę nadzieję. Ten fundament wystarczy, by nie odkładać tej decyzji.

Rozwój Nowego Stworzenia (po chrzcie)

To co często człowiek chce zrobić przed chrztem, tzn. być „idealnym” przystępując do chrztu, następuje w zasadzie po chrzcie. To właśnie po chrzcie (osobistej deklaracji) następuje początek rozwoju nowego człowieka (Nowego Stworzenia), które objawia się w zmianie stylu życia: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza. A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe.” (Rzym. 12:1-2)

Nasz chrzest, to publiczna deklaracja, że odrzucamy ziemskie przywileje i styl życia wraz z własną wolą i ego, a szukamy tego co Pańskie: „Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili.” (Rzym 6:3-4). I nasza wędrówka do zbawienia, to nic innego jak proces ciągłego poznawania i zgłębia Prawd Bożych wraz z codzienną praktyką charakteru.

Ta wędrówka będzie miała wiele upadków. Będzie po drodze dużo błędnych decyzji. Padnie mnóstwo niepotrzebnych słów. Jednak nasze przystąpienie do samo ofiarowania się spowoduje, że w tych wszystkich doświadczeniach i problemach nie zostaniemy sami sobie, ale na każdym etapie możemy liczyć na wsparcie Pańskie: „A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.” (Mt. 7:14)

Dodaj komentarz