Od czasów dawnych cywilizowane społeczeństwa oczekują na nadejście wielkiego Wybawiciela, „Króla chwały”. Przez tysiące lat Żydzi spodziewali się Go jako wielkiego Proroka, opisanego przez Mojżesza (Dzieje Ap. 3:22), jako potężnego Króla wzorowanego na Dawidzie i Salomonie oraz jako wspaniałego Kapłana, widzianego w postaci Aarona, a zwłaszcza oczekiwali Go jako połączonego Króla i Kapłana, ukazanego w Melchizedeku – kapłanie zasiadającym na tronie (Psalm 110:4).
Obecnie, ludzie dążący do rozwoju swojej kariery zawodowej lub poprawy jakości życia często korzystają z biografii wielkich postaci. Czasami są to postacie historyczne, takie jak królowie, generałowie czy inne wybitne osobowości, a czasami są to współczesni liderzy światowi - takich jak Elon Musk, Jeff Bezos, Christiano Ronaldo czy Barack Obama. Każda z tych osób (oraz wielu innych) osiągnęła pewien stopień sukcesu. Jako liderzy, często inspirują innych do naśladowania ich ścieżki, podejmowania podobnych decyzji i przyjmowania odpowiedniego punktu widzenia, co może przynieść sukces w zasięgu ręki.
W pierwotnych aktach stworzenia, JHWH, jako Bóg, wyraził się poprzez Logos, czyli Słowo. Długo przed powstaniem ludzkości, przed uporządkowaniem naszej planety, nawet przed stworzeniem aniołów i cherubinów, Boska moc wyraziła się poprzez Syna na poziomie duchowym – Pierworodnego u Boga, JHWH, doskonałego, pięknego – obraz samego Boga.
W przypowieści o owcach i kozłach, znajdujemy słowa: "A gdy Syn Człowieczy przyjdzie w chwale swojej, a razem z nim wszyscy święci aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały, i zgromadzone zostaną przed nim wszystkie narody" [Ewangelia Mateusza 25:31]. To odnosi się do całej ludzkości, nie tylko do Kościoła. Kościół będzie razem z Nim na Jego tronie (Kolosan 3:4). Ci, którzy zostaną zgromadzeni przed Jego tronem, to cały rodzaj ludzki. Czasem są określani jako poganowie, w sensie, że nie są związani z przymierzem Bożym.
Nasz werset nagłówkowy wywołał wiele spekulacji i kontrowersji. Niektórzy interpretują go jako wskazanie, że po swojej śmierci na krzyżu, a przed zmartwychwstaniem, Chrystus odwiedził miejsce, w którym zbiegły się ludzkie duchy, coś w rodzaju czyśćca, gdzie przekazywał im swoją naukę. To przekonanie nie jest ograniczone tylko do tradycji katolickiej, ale również niektórzy protestanci praktykują modlitwy za zmarłych w nadziei, że mogą im pomóc uniknąć wiecznych cierpień. Jednakże, jak pokażemy, te interpretacje nie znajdują poparcia w naszym wersie biblijnym i jego kontekście.
Na przykładzie przemówienia św. Pawła na Marsowym Wzgórzu możemy zrozumieć, że głosił on Jezusa jako Odkupiciela od skazy śmierci i jako Tego, który umożliwia zmartwychwstanie przez spełnienie Bożych wymagań wobec grzeszników. Zmartwychwstanie jest kluczowe, aby błogosławieństwo Zbawiciela mogło dotrzeć do wszystkich ludzi, łącznie z Adamem i wszystkimi narodami na ziemi. Śledząc tę linię myślenia, możemy wyciągnąć wartościowe wnioski z tej Ewangelii.
W przypadku Marii, anioł objawił jej Plan Boga na długo przed tym, jak poznała Józefa: "I oto masz począć w łonie i urodzisz syna oraz nadasz Mu imię Jezus" (Łuk. 1:31). Maria z kolei zapytała anioła: "Jak to się stanie, skoro nie mam męża?" (Łuk. 1:34). Natomiast w przypadku Józefa, sytuacja miała miejsce, gdy już byli parą: "A narodzenie Jezusa Chrystusa działo się tak: Maria, Matka Jego, była zaręczona z Józefem, a zanim przyszli razem, okazało się, że była brzemienna z Ducha Świętego" (Mat. 1:18).