Nawet wśród znawców Biblii mało kto zauważa, że prawdziwy Kościół Chrystusa jest całkowicie odrębny i oddzielony od reszty ludzkości. Pismo Święte mówi dosłownie, że Kościół jest Nowym Stworzeniem, a jego członkowie to Nowe Stworzenia. Podobnie jak w przypadku człowieka, który przechodzi proces spłodzenia i narodzin, tak też Nowe Stworzenia w Chrystusie przechodzą przez spłodzenie z ducha, które osiągnie pełnię w „pierwszym zmartwychwstaniu”. Wtedy „wszyscy przemienieni będą, bardzo prędko, w okamgnieniu” [1 Kor. 15:51], by stać się chwalebnymi, duchowymi istotami, współdziedzicami z Odkupicielem w Jego tysiącletnim Królestwie i w wielkiej misji błogosławienia wszystkich narodów ziemi.
Czytając słowa św. Pawła: „Choć się też nasz zewnętrzny człowiek kazi, wszakże on wewnętrzny się odnawia ode dnia do dnia” (2 Kor. 4:16), wielu chrześcijan odnosi te słowa do całej ludzkości, próbując dostrzec zewnętrznego i wewnętrznego człowieka u wszystkich, których spotykają. Takie błędne zrozumienie może prowadzić do dwóch sytuacji: (1) osoba badając siebie, dostrzega swoją podwójną naturę i błędnie zakłada, że wszyscy ludzie mają taką samą naturę, albo (2) obserwując świat i nie widząc takiej podwójnej osobowości, zaczyna wątpić w swoją własną dwoistość natury, przez co nie czerpie żadnych korzyści z nauk św. Pawła.
To zamieszanie jest potęgowane przez fakt, że nominalne chrześcijaństwo obejmuje trzy grupy: (1) Tych, którzy twierdzą, że są chrześcijanami jedynie z powodu popularności tego określenia; (2) Usprawiedliwionych, wierzących w krzyż Chrystusa, którzy starają się unikać grzechu i prowadzić godne życie; (3) Tych, którzy poszli dalej i w pełni poświęcili swoje życie Panu, ofiarując swoje ziemskie sprawy i korzyści, by służyć Panu za wszelką cenę i unikać grzechu w imię prawdy i sprawiedliwości, które reprezentuje Bóg i Jego Syn, Jezus Chrystus.
To właśnie ta ostatnia grupa, nazywana przez Mistrza „małym stadkiem”, obejmuje „niewielu mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu zacnego rodu” [1 Kor. 1:26]. Tylko oni otrzymują spłodzenie z ducha, „zadatek dziedzictwa naszego”, tych wielkich błogosławieństw, jakie „zgotował Bóg tym, którzy go miłują” bardziej niż cokolwiek innego. Ci duchowo spłodzeni, najmniejsza grupa spośród wyznających Chrystusa, są jedyną grupą, do której skierowany jest Nowy Testament. To oni mają być przyszłymi „świętymi” i „wybranymi”, często wspominanymi przez apostołów i stanowiącymi jedynych adresatów listów (1 Kor. 1:2; 2 Kor. 1:1; Filip. 1:2).
Klasa nie z tego świata
Niektórzy mogą sądzić, że apostołowie byli wyjątkami od reguły, a ich ofiara z ziemskich dóbr, znoszenie prześladowań fizycznych i samozaparcie w służbie Ewangelii nie miały służyć jako wzór dla reszty Kościoła. To błędne myślenie może przeszkodzić w spełnieniu zalecenia św. Pawła: „Bądźcie naśladowcami moimi, jakom i ja Chrystusowy” (1 Kor. 11:1), oraz jego słów: „A wyście się naśladowcami naszymi i Pańskimi stali” (1 Tes. 1:6; Efezj. 5:1-2).
Jezus Chrystus był nie tylko Odkupicielem, ale również wielkim Pasterzem i Przewodnikiem swoich naśladowców. Wysłał dwunastu apostołów jako specjalnych przedstawicieli i rzeczników, aby założyli Kościół, co wiązało się z wyjątkowymi obowiązkami i przywilejami. O swoich naśladowcach, swoich „owcach”, powiedział: „Nie są ze świata, jak i Ja nie jestem z świata”. Dodał: „Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze świata nie jesteście, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi”. Ponadto stwierdził: „Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną, a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie” (Jan 17:16, 15:18-19, 12:26).
To, że wszyscy naśladowcy Chrystusa – nie tylko apostołowie, ale także najpokorniejsi spośród wiernych – są objęci zarówno warunkami, jak i obietnicami nagród, jest jasno ukazane w słowach Jezusa o Jego drugim przyjściu i błogosławieństwach, które otrzymają Jego wierni uczniowie. Jezus wspomina nie tylko dwunastu apostołów, którzy otrzymają najbardziej zaszczytne pozycje, ale także każdego członka „Kościoła, który jest jego ciałem”. W przypowieściach o grzywnach i talentach zwraca się do tych, którzy będą żyli podczas Jego powrotu, traktując ich jako przedstawicieli wszystkich wiernych naśladowców z całego Wieku Ewangelii, którzy zostali powierzeni pewnymi darami i odpowiedzialnościami jako Nowe Stworzenia w Chrystusie (Mat. 25:14-30; Łuk. 19:11-27).
Chociaż czasy się zmieniają, zasady wyrażone w Piśmie Świętym pozostają niezmienne w swojej sile i znaczeniu. W cywilizowanych krajach nie ma już zwyczaju krzyżowania, kamienowania, bicia rózgami ani palenia na stosie. Niemniej, Ewangelia Chrystusa wywarła znaczący wpływ na świat i jego ogólne postawy, mimo że jedynie „maluczkie stadko” przyjęło pełne uczniostwo i gotowość „podążania za Barankiem, dokądkolwiek idzie” [Obj. 14:4]. Nadal jednak prawdą jest, że „wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą” (2 Tym. 3:12). Choć prześladowania mogą być teraz bardziej subtelne i cywilizowane, nadal mogą powodować znaczny ból, smutek i udrękę serca.
Bracia wasi, ci was prześladowali
odobnie jak w czasach Jezusa, kiedy prześladowania pochodziły od nominalnie religijnych i ortodoksyjnych grup Jego narodu, oraz jak w “ciemnych wiekach”, gdy rzekomo religijni i ortodoksyjni ludzie wszczynali prześladowania, tak jest i dzisiaj. Najwięcej bólu i cierpienia ciała członków Ciała Chrystusa pochodzi od jawnie religijnych i otwarcie ortodoksyjnych ludzi, którzy są rzekomymi braćmi. Problem tkwi w tym, że ci nominalnie religijni ludzie, którzy prześladują członków Kościoła, często błędnie pojmują Bożą wolę i brakuje im ducha Chrystusa, ducha Bożego, ducha świętego, czyli ducha miłości.
Pismo Święte wyjaśnia, że Szatan ma wielki wpływ na świat, zaślepiając wielu ludzi uprzedzeniami i używając ich jako swoje nieświadome narzędzia. Bóg zezwala na to dla osiągnięcia wyższego celu, zgodnie ze swoim wielkim i chwalebnym planem. Św. Piotr mówi o tych, którzy ukrzyżowali Jezusa: „Ale teraz, bracia! wiem, żeście to z niewiadomości uczynili, jako i książęta wasi” (Dzieje Ap. 3:17). Św. Paweł dodaje: „Bo gdyby byli poznali, nigdy by Pana chwały nie ukrzyżowali” (1 Kor. 2:8). Podobnie, ludzie w “ciemnych wiekach”, którzy palili innych na stosach, niewątpliwie myśleli, że pełnią służbę Bożą, jak Saul z Tarsu. Zaślepieni co do prawdziwego zamiaru Bożego i nie doceniając Jego ducha miłości, służyli Szatanowi i grzechowi, mimo że sądzili, iż służą Bogu.
Podobnie dzisiaj, ci, którzy na bardziej wyrafinowane sposoby sprzeciwiają się braciom, mówią o nich źle i fałszywie ich przedstawiają, są często przekonani, że działają w imię sprawiedliwości. Niemniej jednak Bóg kieruje sprawami swojego ludu w taki sposób, że ostatecznie okazuje się to błogosławieństwem dla Nowych Stworzeń w Chrystusie. Choć ich zewnętrzny człowiek cierpi, jest poniżany i niszczony, ich wewnętrzny człowiek – nowa natura – odnawia się, wzmacnia i buduje na obraz Boga. Te próby sprawiają, że Nowe Stworzenia stają się coraz wierniejszymi kopiami drogiego Syna Bożego (Rzym. 8:29).
Walka Nowego Stworzenia ze swoim ciałem
Dotychczas rozważaliśmy jedynie ataki na nasze śmiertelne ciała pochodzące z zewnątrz, dostrzegając, że zgodnie ze słowami naszego tekstu, „ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje”. Z tej perspektywy możemy zrozumieć, że wszystkie prześladowania, próby, smutki i cierpienia, które dotykają naszego ciała, stanowią w rzeczywistości ukryte błogosławieństwo. Nasza ludzka natura musi bowiem zostać całkowicie zniszczona, zanim jako Nowe Stworzenia osiągniemy doskonałość w „pierwszym zmartwychwstaniu”. Niektórzy wierni mogą być zaskoczeni nie tylko apostolskim napomnieniem, aby znosić i doceniać Bożą opatrzność w kontekście zewnętrznych prześladowań, ale także faktem, że nasza gorliwość jako Nowych Stworzeń skłania nas do podjęcia wewnętrznej walki przeciwko naszemu ciału. Święty Paweł wskazuje, że między starą a nową naturą toczy się ciągła walka, a ich interesy są tak sprzeczne, że rozwój i ostateczne zwycięstwo jednej z nich wymaga pokonania i zniszczenia drugiej. Dlatego jesteśmy zachęcani, aby „bojować on dobry bój wiary i uchwycić się żywota wiecznego” (1 Tym. 6:12).
Pismo Święte poucza nas, że nasza odwaga, wytrwałość i gorliwość w walce przeciwko staremu „ja” i jego naturalnym skłonnościom, a także w obronie sprawy Królestwa Niebieskiego i jego Boskiego prawa, decyduje o naszym sukcesie lub porażce w zdobywaniu chwalebnej nagrody obiecanej w Bożym Słowie – współdziedzictwa z Chrystusem w chwale, czci i nieśmiertelności, w boskiej naturze. To właśnie do tych, którzy staną się „pełnymi zwycięzcami”, odnoszą się błogosławione obietnice Pisma Świętego. Nasz Odkupiciel jest Wodzem naszego zbawienia i Przywódcą wszystkich zwycięzców, bez którego nie mogliby odnieść sukcesu. Jednak dzięki Jego łasce i wsparciu będą triumfować, zgodnie z obietnicą (Rzym. 8:37).
Apostoł odnosi się do tej walki między Nowym Stworzeniem a jego starą naturą, gdy mówi: „Umartwiajcież tedy członki wasze, które są na ziemi” – uśmiercajcie je (Kol. 3:5-10). Przede wszystkim trzeba wyzbyć się ludzkiej woli, ponieważ nie możemy mieć własnej woli, lecz powinniśmy całkowicie przyjąć umysł Chrystusowy, wolę Ojca Niebieskiego. Ta wola, jako wola Nowego Stworzenia, ma stopniowo coraz bardziej przenikać nasze życie, aż będzie kontrolować każdą myśl, słowo i czyn. To uśmiercanie, czyli zabijanie, polega na zmaganiu się z każdym organem naszych śmiertelnych ciał, co nie tylko oznacza ich oddanie na śmierć względem grzechu, ale również ożywienie ich i pobudzenie przy pomocy Ducha Świętego, właściwego dla Nowego Stworzenia.
Od chwili naszego duchowego narodzenia, nasze ręce i wszystkie ich uczynki, nasze stopy i ich kroki, nasze języki i ich słowa, nasze oczy i ich spojrzenia mają być rzeczywiście martwe dla grzechu, martwe dla samolubstwa, martwe dla wszystkiego, z wyjątkiem nowego umysłu i ducha świętości. To on, kontrolując te członki naszego śmiertelnego ciała, powinien je wykorzystywać nieustannie do służby Bogu, Chrystusowi, braterstwu, prawdzie, a także, jeśli nadarzy się okazja, do służby ludzkości. Jednakże pamiętajmy, że prawdziwa służba dla ludzkości nastąpi w okresie Tysiąclecia i będzie powierzona tylko tym Nowym Stworzeniom, które teraz prowadzą dobry bój przeciwko staremu człowiekowi i jego naturalnym skłonnościom, wspierając jednocześnie Nowe Stworzenie, kierowane przez Boską wolę.
Kiedy naturalny człowiek słabnie, Nowe Stworzenie zaczyna się rozwijać. Początkowo naturalny człowiek może wydawać się stosunkowo silny, ale z czasem, w miarę postępów duchowych, zostaje on całkowicie podporządkowany Nowemu Stworzeniu. Wówczas, gdy zewnętrzny człowiek jest osłabiany, nowy człowiek rośnie dzień po dniu. Ostatecznie prowadzi to do pełnego przygotowania na „przemianę” i narodzenie z ducha podczas „pierwszego zmartwychwstania”. Ponieważ w grobie nie ma możliwości rozwoju ani nauki, a do stanu niebiańskiego mogą wejść tylko ci, którzy w Szkole Chrystusowej zostali „zdolnymi uczynieni do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości” (Kol. 1:12 NB), wynika z tego, że – jak wskazuje św. Piotr – wszyscy, którzy są spłodzeni z ducha, muszą usilnie dążyć do upewnienia się co do swojego powołania i wybrania. Gdy bowiem będą praktykować te cnoty, które wymienia Apostoł, nigdy nie upadną, lecz otrzymają hojne wejście do wiecznego Królestwa naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa (2 Piotra 1:5-11).
Niektórzy potrzebują ostrzeżenia
Potrzebne jest tu wyraźne ostrzeżenie. Niektórzy wierni mogą błędnie uważać, że Bóg oczekuje doskonałości we wszystkich myślach, słowach i czynach. To nieporozumienie. Takiej doskonałości w ciele nie można osiągnąć. Bóg oczekuje doskonałości serca i woli, zgodnie z Pismem Świętym. Jak jest napisane: „Błogosławieni czystego serca” – co oznacza czystość w pragnieniach, a co za tym idzie, również w dążeniach. Wybrani Boga pochodzą z różnych środowisk życiowych, dlatego też mają różny poziom naturalnej szlachetności; niektórzy są mniej, a inni bardziej obciążeni upadkiem Adama. W związku z tym nie można oczekiwać, że wszyscy osiągną taki sam poziom zewnętrznej samokontroli w obecnym życiu.
Pismo Święte jasno wskazuje, że osąd Boga nad Jego ludem nie opiera się na ich zewnętrznych dokonaniach, ale na wewnętrznym rozwoju. Dlatego niektórzy, którzy z natury są szlachetni i cieszą się uznaniem wśród ludzi, mogą być przez Pana uznani za nieodpowiednich do Królestwa oraz jego zaszczytów i obowiązków. Z drugiej strony, ci, o których Apostoł mówi, że według ciała są „głupimi w oczach świata” i którzy nigdy nie uzyskaliby uznania wśród ludzi, mogą być wysoko ocenieni przez Pana za swoją lojalność wobec Niego, wobec braci, wobec zasad sprawiedliwości oraz za pełnię ducha miłości. Z pewnością będziemy zaskoczeni, gdy Pan objawi swój sąd i decyzję o tym, kto będzie należał do Jego Ciała.
Podsumowując, jako Nowe Stworzenia w Chrystusie, odrodzone przez Ducha Świętego, powinniśmy walczyć z naszą starą naturą, coraz bardziej odrzucając uczynki ciała – gniew, złość, nienawiść, kłótnie, a przynosząc coraz więcej owoców Ducha Świętego – łagodność, cierpliwość, wytrwałość, braterską życzliwość, miłość. Posiadanie tych niebiańskich cnót może nie uczynić nas popularnymi w świecie, gdyż duch ciemności sprzeciwia się duchowi światłości, który zawsze upomina złego ducha. Ale te łaski i owoce Ducha Bożego tworzą pełną zbroję, która pomoże nam powstrzymać wszelkie ataki wroga i wspierać innych w tej dobrej walce. Ostatecznie, dzięki łasce Boga w Chrystusie, te cechy uczynią nas zwycięzcami, a nawet więcej niż zwycięzcami, przez Tego, który nas umiłował i odkupił swoją kosztowną krwią.