Przymierze zatwierdzone przysięgą

Jedynie osoby o mocnej, żywej wierze w Boga Wszechmogącego i Jego Syna Jezusa mogą być zainteresowane treścią cytowanego tekstu. Dla osób wierzących w ewolucję, te słowa nie mają większego znaczenia, ponieważ wydają się być naturalnym przebiegiem wydarzeń, a nie rezultatem Bożej interwencji w sprowadzenie błogosławieństwa na świat. Dla zwolenników tzw. "wyższego krytycyzmu" odwołanie się do relacji Boga z Abrahamem wydaje się absurdem, ponieważ uważają oni opisane w Księdze Rodzaju wydarzenia za nonsens pisany wiele lat po śmierci Mojżesza.

„Dlatego też Bóg, chcąc dostatecznie okazać dziedzicom obietnicy nieodmienność rady swojej, uczynił na to przysięgę” – Hebr. 6:17

Jedynie osoby o mocnej, żywej wierze w Boga Wszechmogącego i Jego Syna Jezusa mogą być zainteresowane treścią cytowanego tekstu. Dla osób wierzących w ewolucję, te słowa nie mają większego znaczenia, ponieważ wydają się być naturalnym przebiegiem wydarzeń, a nie rezultatem Bożej interwencji w sprowadzenie błogosławieństwa na świat. Dla zwolenników tzw. „wyższego krytycyzmu” odwołanie się do relacji Boga z Abrahamem wydaje się absurdem, ponieważ uważają oni opisane w Księdze Rodzaju wydarzenia za nonsens pisany wiele lat po śmierci Mojżesza.

Niema podejcie Bożu do Abraham, było istotne nie tylko dla niego, ale również dla nas obecnie. Odkrycie jak Bóg się trzyma swoich obietnic może pomóc nam zrozumieć, że Jego plany są wieczne i przynoszą chwałę zarówno Jemu, jak i Jego stworzeniom.

Kontekst jednoznacznie wskazuje, że apostołowie i wczesna wspólnota chrześcijańska czerpali pociechę z tego przymierza zatwierdzonego przez przysięgę, co jednoznacznie wskazuje, że ta sama pociecha należy do każdego prawdziwego wyznawcy chrześcijaństwa aż do końca obecnego wieku, przynależy do każdego członka Ciała Chrystusowego. Słowa apostoła wskazują, że obietnica Boża i przysięga były przeznaczone bardziej dla nas niż dla Abrahama – bardziej dla naszej niż dla jego pociechy.

Niewątpliwie Abraham i jego potomkowie, Izrael, odziedziczyli pewną dawkę błogosławieństwa i zachęty z tego przymierza, czyli obietnicy, dzięki przysiędze Wszechmogącego, która podwójnie potwierdziła spełnienie obietnicy. Jednakże Apostoł w swoich słowach sugeruje, że celem Bożym przy udzieleniu tego przymierza i jego uroczystego zatwierdzenia przysięgą było umocnienie duchowej pewności Izraela i stworzenie solidnego fundamentu dla naszej wiary. Bóg doskonale wiedział, że chociaż z perspektywy wieczności trzy tysiące lat to krótka chwila, dla ludzi będzie to długi czas, w którym wiara zostanie poddana poważnej próbie. Dlatego też dał wyraźne oświadczenie i przysięgę, aby to potwierdzić. Możemy jedynie podziwiać łaskawość wielkiego Stwórcy, który zniżył się do swoich stworzeń, a przede wszystkim pozwolił sobie na złożenie w tej kwestii przysięgi. Solidny człowiek uważa, że ​​jego słowo powinno być wystarczające we wszystkich sytuacjach i dlatego wahalby się, z wyjątkiem specjalnych okoliczności, potwierdzić swoje złowo przysięgą. Jak bardzo Ojciec Niebieski mógłby podzielać tę opinię! Jednakże nasz tekst wyjaśnia powód takiego postępowania. Bóg chciałby.„dostatecznie okazać (…) nieodmienność rady swojej” [Hebr. 6:17].

On nie miał zamiaru ujawniać swojego planu wszystkim ludziom – całemu światu – i nie zrobił tego. Poprzez swoją mądrość świat nie będzie w stanie poznać Boga, zrozumieć Jego wielkich i łaskawych działań, które stopniowo rozwijały się przez wiele lat i teraz zbliżają się do końca. Bóg chciał pokazać część swojego planu naturalnemu potomstwu Abrahama i dlatego dał im powierzchowny wgląd; jednak Apostoł zauważa, że jasne objawienie było dedykowane specjalnie dla „dziedziców obietnicy”.

Współdziedzice z Jezusem

Nasz Pan Jezus odziedziczył obietnicę Abrahamową w wielkim stopniu, a ci wierni spośród Jego ludu poświęconego w obecnym Wieku Ewangelii mają zostać Jego współspadkobiercami tej obietnicy, która jeszcze nie została w pełni zrealizowana. Oczekuje ona spełnienia nie tylko przez Kościół, jako Oblubienicę i współczłonków Ciała Chrystusowego, którzy pragną uczestniczyć z Panem w chwale obietnicy, ale także przez całe stworzenie (całą ludzką rodzinę), które z utęsknieniem oczekuje spełnienia wielkiego przymierza objętego przysięgą zatwierdzoną obietnicą.

Ci, którzy rozumieją argumentację Apostoła i zdają sobie sprawę, że jako chrześcijanie ciągle oczekujemy spełnienia tej obietnicy, pragną poznać warunki tego przymierza, które jest nadzieją dla świata, Kościoła i obiektem takiej troski i opieki ze strony Boga, że obiecał on to i potwierdził swoje słowo przysięgą. Odpowiadamy, że każdy chrześcijanin powinien zrozumieć znaczenie tej obietnicy, ponieważ stanowi ona fundament chrześcijańskiej nadziei. Chrześcijanin, który nie potrafi z pełnym zrozumieniem zidentyfikować tej obietnicy, czyli przymierza potwierdzonego przysięgą, wyraźnie brakuje informacji niezbędnej do jego duchowego rozwoju.

Jakże ta nadzieja ma nas podtrzymać w trudnych chwilach, w obliczu wszelkich przeciwności życia i oporu ze strony świata, ciała i nieprzyjaciela, jeśli nie mamy pewności co do jej istoty, nie zidentyfikowaliśmy nawet obietnicy, na której się opiera?

Obudźmy się na czas, drodzy przyjaciele, zanim toksyczne strzały niewiary nas dosięgną, zranią i zatrują nasze umysły, a także oślepią nas na piękno zawarte w Bożym Słowie. Czy muszę przypominać o tej obietnicy, tak często powtarzanej w listach apostołów, która stanowi fundament i podporę dla naszych dusz? Obietnica ta została dana Abrahamowi i brzmi: „W twoim potomstwie będą błogosławione wszystkie narody ziemi”. Była to obietnica dotycząca przyszłości, a nie czasów Abrahama. Świat nie cieszył się błogosławieństwem za życia Abrahama, ani Abraham nie miał wówczas dziecka, gdy mu ją po raz pierwszy złożono. Obietnica ta nie została spełniona przez Izaaka; był on tylko symbolem większego potomstwa Abrahamowego, które miało ją zrealizować w odpowiednim czasie. Jakub i jego dwanaścioro dzieci, czyli cielesny Izrael, także nie zrealizowali obietnicy, lecz oczekiwali na przyjście większego Mesjasza, który ją spełni, aby błogosławił ich oraz wszystkie narody ziemi przez nich. Paweł Apostoł odnosi się do tej obietnicy, twierdząc, że Chrystus jest tym, o którym mowa jako nasienie Abrahama. Pomimo że wszyscy chrześcijanie zgadzają się z tym, niektórzy nie łączą tego bezpośrednio z obietnicą. Paweł jednak wyjaśnia, że gdy mówi o Chrystusie jako nasieniu Abrahama, ma na myśli zarówno Jezusa jako Głowę Ciała Chrystusowego, jak i zwycięskich świętych z obecnego wieku ewangelii. Jest to jasno określone w wielu miejscach, na przykład w List do Galatów 3:16,29. Paweł wyraźnie to podkreśla, mówiąc: „A jeśliście wy Chrystusowi, tedyście nasieniem Abrahamowym, a według obietnicy dziedzicami”.

Nasienie niekompletne

Kościół Wieku Ewangelii z Jezusem jako swoją Głową, jest owocem wiary Abrahama, co potwierdza Apostoł, mówiąc: „My tedy, bracia, tak jako Izaak [zobrazowani w Izaaku], jesteśmy dziatkami obietnicy” – Gal. 4:28. Wynika z tego, że obietnica dotycząca nasienia Abrahama nie została jeszcze w pełni spełniona, ponieważ Kościół Ewangelii nie jest jeszcze całkowicie ukształtowany i nie będzie, dopóki obecny etap Ewangelii, czas zbiorów, nie dobiegnie końca, co według nas ma miejsce teraz. Jednakże w tej prostej interpretacji Słowa Bożego tkwi cudowna myśl. Zawiera ona wielką nadzieję dla duchowego Izraela, jak również błogosławieństwo dla naturalnego Izraela i wreszcie błogosławieństwo na Tysiąclecie dla wszystkich narodów ziemi. Te trzy nadzieje, skupione na trzech klasach, są objęte przymierzem. Powinniśmy czerpać z nich to, co według Apostoła było zamierzeniem Pana dla nas – mocną pociechę i zachętę.

Poprzez wszystkie proroctwa przebija się obietnica Pańska dotycząca cierpień i chwały Chrystusa, które nadejdą. Niemniej jednak w Bożym Objawieniu poświęcono znacznie więcej miejsca chwałom, które nadejdą, niż cierpieniom obecnego czasu. Apostoł wskazuje, że gdy chwały przyszłości staną się rzeczywistością, obecne cierpienia i trudy okażą się nieważne. Jednakże te chwały i błogosławieństwa pozostają zakryte przed naszym umysłem, a zamiast nich wielu członków Ludu Bożego ogarnia ogromna mgła wisząca nad przyszłością. Dla niektórych jest to tylko łachman niepewności i wątpliwości; dla innych jest to chmura zamieszania, ciemności i rozpaczy, gdy myślą o swoich bliskich w kontekście wieczności cierpienia, i możliwość, że większość z nich spędzi wieczność w przerażających torturach – z tych „mrocznych wieków”.

Do nas należy najlepsza część obietnicy

Jaka jest zatem nadzieja i korzyść, jaką Kościół Chrystusowy otrzymuje w związku z obietnicą złożoną Abrahamowi? Dla nas jest to najwyższy dar Bożej łaski. Obietnica obejmuje wielkość potomstwa Abrahamowego – potomstwem tym jest Chrystus i zwycięski Kościół. Ta wielkość jest tak niesamowita, że praktycznie przekracza ludzką zdolność zrozumienia. Zwycięzcy Ewangelii, którzy wiernie wykonają swoje powołanie w Chrystusie, zostaną współdziedzicami z Nim w Królestwie Tysiąclecia, które będzie Bożym Królestwem, będącym kanałem do przyznawania obiecanych błogosławieństw – błogosławieństwa dla wszystkich narodów na ziemi. To jest niesamowite, jak cudowne – podniesienie Kościoła przewyższa ludzkie pojęcie. Jak stwierdził Apostoł: „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i na serce ludzkie [naturalnego człowieka] nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują” [1 Kor. 2:9] Ci, którzy oddają Mu swoją miłość bardziej niż swoje własne domy, rodziców, dzieci czy inne istoty, a także bardziej niż samych siebie i którzy wyrażają to, idąc ścieżką w ślad za swoim Zbawicielem.

Również Jan apostoł mówi o potędze błogosławieństw, które spływają na Kościół jak na ziarno Abrahama. „Jeszcze się nie objawiło, czym będziemy [jak wielkimi będziemy uczynieni w naszej przemianie], lecz wiemy, iż gdy się on objawi, podobni mu będziemy” – 1 Jana 3:2.Piotr Apostoł również wyraża swoje zdanie na temat przyszłego rozwoju Kościoła jako duchowego potomstwa Abrahama, mówiąc:„Wielkie i kosztowne obietnice są nam darowane, abyśmy się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyrodzenia” – 2 Piotra 1:4.Tylko wtedy możemy zrozumieć znaczenie tych niesamowitych obietnic, które mówią o błogosławieństwach i łaskach, które są obfite bardziej niż możemy prosić lub sobie wyobrazić (Efezjan 3:20).

Obietnica dla Żydów

Inna grupa, która ma być błogosławiona zgodnie z Przymierzem Abrahamowym, to cielesny naród Izraela. Warto wspomnieć, że Żydzi byli opornym i twardogłowym ludem, zabijali proroków, kamienowali sługi Boże i byli odpowiedzialni za ukrzyżowanie naszego Zbawiciela. Niemniej jednak Pismo Święte jasno mówi, że po okresie cierpienia, któremu naród Izraela podlega od ukrzyżowania Pana, a po przejściu do duchowego Izraela, błogosławieństwo Pana zstąpi na naturalny Izrael. Będą oni wybawieni, uzdrowieni ze swojej ślepoty i jak prorok mówi: „patrzeć będą na Tego, którego przebodli; i będą nad Nim opłakiwać”, ponieważ ich oczy zostaną otwarte. Cieszymy się także z obietnicy, że Pan wyleje na nich „ducha łaski i modlitwy” (Zach. 12:10).

Paweł analizuje bardziej szeroko ten temat. W rozdziałach 10-11 Listu do Rzymian pokazuje, jak Izrael nie zdobył specjalnego błogosławieństwa obiecanego Abrahamowi, ponieważ odrzucił Chrystusa – tylko nieliczni otrzymali to błogosławieństwo, podczas gdy reszta pozostała ślepa. W dalszej części rozdziału 11 wyjaśnia, że ta ślepota nie ma być trwała, ale tylko do chwili, gdy Kościół zostanie zgromadzony, wtedy błogosławieństwo Pańskie spłynie na Izrael, wybawiając go od ślepoty i objawiając miłosierdzie poprzez duchowego Izraela. Mam nadzieję, że każdy słuchacz zainteresuje się tym szczegółem Bożego planu i rozważy starannie Rzymian 11:25-33. Pan spełni obietnicę daną ojcom dotyczącą naturalnego nasienia, nie ze względu na ich zasługi, ale ze względu na obietnicę: „Takie będzie moje przymierze z nimi, kiedy zmiłuję się nad ich grzechami”.

Jednakże jeśli Bóg ma okazać litość naturalnemu ludowi Izraelskiemu, o którym mówi, że jest upartym, zatwardziałym sercem i buntowniczym usposobieniem, czy przypadkiem nie byłoby to zaskakujące, jeśli Bożym zamiarem było błogosławienie innych narodów niż Żydzi – narodów, które nie miały wcześniej takich przywilejów i łask, jakie otrzymał ten wybrany lud, i które w rezultacie były mniej oporne na światło? To nie powinno nas dziwić, i tak w tym wielkim przymierzu, które zostało zatwierdzone przysięgą, znajdujemy błogosławieństwo dla wszystkich narodów, dla wszystkich ludzi. Przyjrzyjmy się ponownie obietnicy, pamiętając, że nasz Ojciec Niebieski mądrze ją udzielił, a następnie przysiągł, że nie tylko nie złamie swojego słowa, lecz również nie złamie swojej przysięgi, w związku z czym ta obietnica musi spełnić się bez cienia wątpliwości. Jest napisane:„Błogosławione będą w nasieniu twoim wszystkie narody ziemi” – 1 Mojż. 12:3, 22:17‑18.

Jaka jest ta ogromnie potrzebna całej ludzkości błogosławieństwo? Jest to to samo błogosławieństwo, które Jezus przyszedł dać, mówiąc: „Przyszedłem, aby ludzie mieli życie i mieli je obficie” [Jan 10:10]. O tak! Życie! Życie! Życie! To właśnie życie, które jest potrzebne całemu światu, a nasz Pan Jezus ogłasza sam siebie jako tym wielkim Dawcą życia. Faktycznie, w języku aramejskim, w którym prawdopodobnie nasz Pan nauczal, słowo „Dawca życia” jest synonimem naszego słowa „Zbawiciel”. Jezus przyszedł, aby zbawić człowieka od grzechu i od kary za grzech, czyli śmierci. Z kolei koncepcja wiecznych męk jako kary za grzech jest wynalazkiem z „ciemnych wieków”. Zgodnie z Boskim planem, z grzechem związana jest rozsądna i sprawiedliwa, choć straszna kara – śmierć! Dlatego, że jesteśmy grzesznikami, wszyscy jesteśmy skazani na śmierć, lecz obietnica życia przez Pana oznacza, że On usunie grzech i wszelką konieczność karania. W ten sposób „Chrystus umarł za nasze grzechy”.

Milenijna obietnica

Ogromne błogosławieństwo daru przebaczenia za grzechy z przeszłości oraz błogosławieństwo przebudzenia ze snu śmierci nie przyniosłoby dużych korzyści ludzkości, gdyby plany na nadchodzący Wiek Tysiąclecia nie były tak kompleksowe, by umożliwić pełne uzdrowienie obecnych słabości intelektualnych, moralnych i fizycznych. Dlatego cieszymy się, słysząc o tym, że w tamtym czasie Szatan będzie związany, wszelkie negatywne wpływy i niekorzystne warunki zostaną ograniczone, a łaska Boża, poprzez poznanie samego Boga, będzie łatwo dostępna dla ludzi -„ziemia będzie napełniona znajomością Pańską, tak jako morze wodami napełnione jest”. Błogosławiony jesteś! Och, łaski pełno, błogosławieństwo w obfitości – to wszystko według woli i decyzji Pana. Każdy pozna Go, od najmłodszego do najstarszego, i nikt nie będzie musiał pouczać drugiego: „Poznajcie Pana” – tak mówi Izajasz 11:9; Jeremiasz 31:34.

Ale tak często przyzwyczailiśmy się wszyscy do oceniania Boskiego planu naszymi ograniczonymi umysłami, że nie mam wątpliwości, iż niektórzy mogliby powiedzieć: „Wierzę, drogi Russellu, że z radością byś przyjął możliwość uczynienia dobra całemu światu swoim sercem, tak jak my; ale drogi Boże nie są tak rozległe, jakie mogą być nasze pomysły”. Poczekaj, mój drogi przyjacielu! Patrzysz na to z błędnego punktu widzenia. Pamiętaj, że nasz Bóg jest wszechwiedzący, wszechsprawiedliwy, wszechmiłosierny, wszechmocny, i że Jego Słowo mówi, że tak jak niebiosa są wyższe od ziemi, tak Jego plany są wyższe od naszych, a Jego sposoby są wyższe od naszych (Izaj. 55:8-9). Jak opisał to poeta:

„Patrząc na miłość Bożą zbyt wąsko
przez pryzmat własnych swych, błędnych norm”.

Nadszedł moment, abyśmy obudzili się i zrozumieli, że nie jesteśmy lepsi od Boga, ale jesteśmy jedynie biednymi, niedoskonałymi istotami wyrastającymi z prochu, zdegenerowanymi z natury. Czas przestać fałszywie interpretować Boży charakter i plan, jako coś sprzecznego względem Jego stworzeń, i zamiast tego posłuchać Jego słowa, gdy mówi: „Bojaźnią Mnie się szanują, uczą się tego przykazania ludzkie” (Izaj. 29:13). Czas, abyśmy modlili się zarówno za siebie, jak i za innych, jak to czynił Apostoł, prosząc:„Modlę się do Boga, ażeby oświecił oczy myśli waszej, abyście mogli doścignąć ze wszystkimi świętymi, która jest szerokość i długość, i głębokość, i wysokość i poznać miłość Chrystusową, przewyższającą wszelką znajomość” – Efezj. 1:18, 3:18‑19.

Prosimy o nieprzypisywanie nam błędnych interpretacji. Nie twierdzimy, że poganie, osoby o ograniczonych zdolnościach umysłowych czy ogólnie nieodrodzeni zostaną automatycznie wzięci do nieba, gdzie będą musieli być nawróceni i nauczani od nowa. Taka absurdalna koncepcja pozostaje w gestii tych, którzy twierdzą, że klasy te również zostaną zbawione mimo swojej niewiedzy. My trzymamy się nauk zawartych w Słowie Bożym, które wyraźnie wskazują, że zbawienie obecnie jest możliwe jedynie poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa, dlatego poganie i osoby o ograniczonych zdolnościach umysłowych nie będą miały udziału w tym zbawieniu.Podtrzymujemy także nauki Pisma Świętego, które głoszą, że droga do zbawienia jest wąska i niewielu ją odnajduje. Według Pisma Świętego, zbawienie obecnie jest przeznaczone jedynie dla „małego stada”, które po przejściu licznych trudności wejdzie do Królestwa Bożego. Trzymamy się nauk Pisma Świętego, które mówią, że ta grupa ludzi, która w tej chwili się rozwija, jest potomstwem Abrahama, a Pan jest jej Głową, starszym Bratem, Oblubieńcem. Trzymamy się nauk Pisma Świętego, które głoszą, że przez Chrystusa, gdy będzie kompletny, błogosławieństwa rozprzestrzeniają się na każdego członka ludzkiego rodu – błogosławieństwa możliwości poznania Pana, zrozumienia korzyści sprawiedliwości, możliwości wyboru posłuszeństwa, a poprzez posłuszeństwo – osiągnięcia życia wiecznego.

Sposobność dnia sądu

Nadchodząca przyszłość przyniesie błogosławieństwa w taki sposób, że każdy człowiek, który nie mógł w pełni rozwinąć swojego potencjału w obecnym życiu, będzie miał okazję do tego w przyszłości. To nie będzie okazja do dołączenia do „malutkiego stadka”, dołączenia do potomstwa Abrahama, uczestniczenia w wielkiej przemianie od ludzkiej do boskiej natury i zasiadania z Panem na Jego tronie. Natomiast będzie to szansa na odzyskanie utraconej ludzkiej doskonałości, wiecznego ażycia ludzkiego w warunkach ziemiańskich i rajskich. Będzie to okazja ponownego przybliżenia się do Bożego podobieństwa, które prawie zostało wymazane z ludzkiej rodziny przez sześć tysięcy lat upadku.

Kiedy nasze serca pełne są współczucia dla cierpiącego stworzenia, zarówno w krajach pogańskich, jak i w naszych ojczystych, oraz gdy cieszymy się z możliwości niesienia najmniejszej pomocy, jaka jest nam dostępna, jak wielka radość nas ogarnia, gdy myślimy o przyszłych możliwościach i wspaniałych rezultatach, jakie nas czekają! Bez wątpienia serca ludzi Boga biją szybciej, gdy zastanawiamy się nad znaczeniem tego wielkiego przymierza, które zostało potwierdzone przysięgą! Nie ma wątpliwości, że zgodnie z przekazem Apostoła, było to zamiarem Bożym, abyśmy czerpali wielką pociechę z naszych wysiłków mających na celu doprowadzenie większości ludzi do zrozumienia Bożego miłosierdzia i miłości już teraz. Daje nam to pociechę także w kontekście naszych bliskich, przyjaciół i członków naszych rodzin, którzy nie są świętymi, którzy nadal nie dostrzegają łaski Bożej, tak jak my ją dostrzegamy, łaski, która wprowadziła zbawienie do naszych serc w obecnym czasie i ostatecznie ma przynieść zbawienie wszystkim pozostałym poprzez zmartwychwstanie.

Potem Apostoł zachęca nas do zrozumienia nadziei, która została przed nami – poznania Boskiego planu i charakteru. To napawa naszą duszę ogromną zachętą, gdy dostrzegamy, jak łaskawy jest nasz Ojciec w Niebie, jak cudowny jest Jego plan i jak konsekwentnie go realizuje. Rozumujemy, że wszystko, kim jesteśmy, zawdzięczamy Jego łasce i że zostaliśmy wezwani do współdziedzictwa z naszym Odkupicielem jako potomkowie Abrahama. Widzimy, że jeśli Bóg tak nas umiłował, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, to teraz, kiedy przyjęliśmy Chrystusa i trwamy w Jego sprawiedliwości, miłuje nas jeszcze bardziej, starając się żyć zgodnie z Jego wolą.