Apostoł Paweł w swoich pismach zwraca się przede wszystkim do chrześcijan, którzy całkowicie oddali swoje życie Bogu. Zachęca ich do pełnego rozwoju duchowego jako dzieci Boże oraz do pełnego oddzielenia się dla Boga. Paweł przypomina, że samo wyznanie wiary czy deklaracja poświęcenia nie wystarczą; najważniejsze jest codzienne wypełnianie obietnic złożonych Panu. Chrześcijanie powinni coraz bardziej wzrastać w owocach Ducha Świętego, jak wskazuje kontekst jego nauk. Pojęcie „uświęcenie” odnosi się do oddzielenia się dla świętej służby. Bóg, jako święty, wymaga, aby wszelkie narzędzia, które używa i uznaje, również były święte. „Świętymi bądźcie, bom Ja jest święty” [3 Mojż. 19:2] – to wezwanie jest skierowane do wszystkich wierzących.
Jednorodzony Syn Boga, Jezus, był święty, co było konieczne, aby mógł stać się Odkupicielem ludzkości. Kościół również musi być święty, ponieważ inaczej Bóg nie nawiązałby z nim relacji. Zasada ta odnosi się także do aniołów, którzy muszą być święci, aby cieszyć się Bożą łaską. Ludzkość musi osiągnąć świętość, aby być przyjętą przez Boga i mieć z Nim relację. Chociaż wolą Bożą jest uświęcenie całej ludzkości, obecnie Bóg realizuje tę wolę przez wybranie grupy ludzi, którzy w przyszłości będą stanowić uwielbiony Kościół.
Cały świat nie może osiągnąć świętości bez wielkiego Pośrednika. Dlatego Bóg ustanowił dla ludzkości pośredniczące Królestwo, które przyniesie Jego błogosławieństwa. Ci, którzy w pełni wykorzystają możliwości dane im podczas panowania Mesjasza, osiągną pełną świętość i oddzielenie od grzechu. Na koniec tego okresu, wszyscy, którzy pozytywnie przejdą ostateczną próbę, zostaną całkowicie przyjęci przez Ojca. Bóg nie może przyjąć nikogo, kto nie jest doskonały i nie został przetestowany pod względem stałości w sprawiedliwości. Obecnie świat jest oddzielony od Boga i pozbawiony z Nim społeczności. Tylko uświęceni mogą mieć społeczność z Bogiem i cieszyć się Jego uznaniem.
Odmienność oddzielenia Kościoła
Oddzielenie Kościoła różni się od oddzielenia dla sprawiedliwości, które będzie udziałem świata w nadchodzącym Wieku. Uświęcenie Kościoła wymaga dużej ilości Bożej łaski, ponieważ jego członkowie są powołani do ofiarniczej śmierci; tylko doskonała ofiara może być przyjęta przez Boga. Aby członkowie Kościoła byli zdolni do takiej ofiary, konieczne jest specjalne postanowienie dotyczące przykrycia ich niedoskonałości. W związku z tym ich doskonałość jest przypisana, a nie rzeczywista. Trudność oddzielenia Kościoła wynika z faktu, że oznacza to postępowanie wbrew własnym upodobaniom, co jest wyzwaniem w obecnym, niedoskonałym świecie, w którym żyjemy, a także w naszych ludzkich naturach. Dlatego uświęcenie, do którego Bóg nas obecnie wzywa, polega na pełnieniu Jego woli mimo niekorzystnych warunków, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Ci, którzy w takich warunkach pełnią Jego wolę, mają obiecaną nagrodę w postaci stania się współdziedzicami z Chrystusem w Jego Królestwie oraz uczestnikami Jego chwały i mocy.
To uświęcenie zaczyna się w momencie, gdy poświęcamy się Panu i zostajemy przyjęci przez Ojca przez spłodzenie z Ducha Świętego, co wprowadza nas do Ciała Chrystusa. Uświęcenie to powinno stopniowo wzrastać w miarę naszego postępu duchowego. Wraz z dojrzewaniem chrześcijanina, jego oddanie Bogu powinno stawać się coraz pełniejsze. Z biegiem czasu Pan ukazuje nam coraz bardziej swoją wolę – rzeczy, które mogły być niewidoczne na początku naszej drogi duchowej – ponieważ wzrastamy w łasce i zrozumieniu. To wzrastanie w zrozumieniu jest dobrym znakiem postępu w łasce oraz sygnałem, że jesteśmy bardziej oddzieleni do ofiary. Tym sposobem zyskujemy więcej łaski, więcej zrozumienia i więcej gotowości do ofiary. Droga chrześcijanina prowadzi do pełnego rozwoju charakteru, a mimo że może być trudna, staje się coraz bardziej wartościowa i satysfakcjonująca, gdy podążamy nią z wiarą w naszego niewidzialnego Przewodnika.
Nasze codzienne doświadczenia są próbą dla naszych serc, którą zleca sam Pan. On wie, że jeśli nasze serca są wierne, będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać nasze ciała pod kontrolą. To jest nasze poważne postanowienie, aby kroczyć wiernie po wąskiej drodze, którą On obserwuje. Po naszym początkowym oddzieleniu się, po poświęceniu jako “niemowlęta w Chrystusie”, stopniowo stajemy się bardziej uświęceni. W tym procesie dojrzewamy i wzrastamy coraz bardziej na podobieństwo naszego Pana.
Nie zostaliśmy powołani do życia w klasztorze
Bycie uświęconym nie oznacza, jak niektórzy mogą błędnie przypuszczać, że musimy całkowicie odseparować się od wszystkich na świecie, unikając jakichkolwiek kontaktów z innymi ludźmi. Taka postawa byłaby niewłaściwym rozumieniem naszego powołania. Ograniczałaby nasze możliwości służby i zmniejszała zdolność do rozwijania współczucia wobec grzesznego i cierpiącego świata, który Kościół ma sądzić i wspierać w nadchodzącym Wieku.
Uświęcenie nie oznacza izolacji od świata. Gdyby tak miało być, nasz Zbawiciel i Pan sam postępowałby w ten sposób. Jednak Jezus aktywnie poszukiwał okazji, by pomagać i błogosławić ludziom, z którymi się spotykał, pokazując im drogę do życia. Był znany jako „przyjaciel celników i grzeszników” i nigdy nie przyjmował postawy wyższości, jakoby był bardziej święty niż inni. Mimo to, Jezus był uświęcony, oddzielony dla Boga w najpełniejszym sensie. Osoby, które uważają, że muszą całkowicie odsunąć się od swoich bliźnich, nie mają właściwego zrozumienia Pisma Świętego. Chociaż powinniśmy unikać grzechu, to sam grzech może nas znaleźć wszędzie, nawet w miejscach teoretycznie odciętych od świata, jak klasztory.
Jezus miał stały kontakt z ludźmi, starając się ich podnieść i nauczać, ale nigdy nie stał się częścią tego świata. Podobnie jest z oświeconymi dziećmi Bożymi, które podążają śladami swojego Mistrza.
Jako chrześcijanie, naszym największym zadaniem jest praca nad sobą – ujarzmienie własnego ciała, pokonanie ziemskich skłonności i wytrwałe dążenie ku niebu. Powinniśmy dostrzegać u siebie ciągły postęp w tym kierunku. Proces przemiany, który skierowuje nasze naturalne skłonności ku niebu, jest trudny i często pragnienie odpoczynku i całkowitego wyzwolenia staje się silne. Jednak nie powinniśmy tracić nadziei; pocieszajmy siebie i innych myślą, że ta walka wkrótce zakończy się zwycięstwem, o ile nie osłabniemy. Jakże cieszymy się na myśl, że królowanie grzechu i śmierci niedługo dobiegnie końca, a pełne wyzwolenie świętych Bożych jest już blisko!
Dwie części uświęcenia
Słowa „uświęcenie” i „poświęcenie” często są używane zamiennie, co jest niewłaściwe, ponieważ obydwa terminy odnoszą się do oddania serca i życia Panu oraz Jego służbie. To oddanie, czyli oddzielenie się, jest procesem ciągłym, który kończy się dopiero w momencie śmierci, kiedy nasza ofiara zostaje w pełni złożona.
Uświęcenie składa się z dwóch części. Pierwsza należy do nas, druga do Boga. Bóg uświęca tylko tych, którzy sami się uświęcają. „Poświęcajcie się”, „Jam Pan poświęcający was” [3 Mojż. 20:7‑8]. Najpierw musimy wyrzec się swojej woli i przyjąć wolę Bożą, oddzielając się dla Pana. Bóg cieszy się z tych, którzy są gotowi, aby w nich działać i czynić wielkie rzeczy. Początkiem tego dzieła jest spłodzenie z Ducha Świętego, co czyni nas Nowym Stworzeniem w Chrystusie, członkami pomazanego Ciała. Wtedy rozpoczyna się proces naszego uświęcania.
Kiedy Jezus modlił się za swoich uczniów, wspominał o tych, „którzy uwierzą w niego przez słowo ich”, miał na myśli tych, którzy ujawnią swoją wiarę przez poświęcenie i oddanie siebie Bogu. Jezus nie prosił Ojca o to, aby ten cudownie przyprowadził wszystkich ludzi do Prawdy i ducha oddania. Modlił się za tych, którzy już osiągnęli ten etap. Jego czas działania na rzecz całego świata jeszcze nie nadszedł.
Po rozpoczęciu dzieła uświęcenia jesteśmy gotowi na wzrost duchowy; wcześniej nie ma w nas zarodka Nowego Stworzenia, nowego życia jeszcze się nie poczęło. Jednak gdy zarodek nowej natury pojawia się w nas, jesteśmy gotowi do postępu w łasce i poznaniu. Wchodząc do rodziny Bożej, mamy poznawać Boga jako nasze ukochane dzieci. Powinniśmy badać duchowe aspekty prawdy, a nie tylko prawa natury czy różne dziedziny wiedzy. Lud Boży powinien poznawać wspaniały charakter Boga i Jego wolę wobec nas jako swoich dzieci. Ta znajomość umożliwia nam wzrastanie na podobieństwo naszego Wzoru, którym jest Jezus, dostarczony nam przez Ojca.
Wzrost duchowy obejmuje całe nasze jestestwo. „Albowiem taka jest wola Boża, to jest [całkowite] uświęcenie wasze” [1 Tes. 4:3 NB]. Duch Pański ma w nas obfitować. W tym procesie dzieci Boże powinny nawzajem się pouczać i budować w wierze. Cenne obietnice i słowa dorady mają coraz większy wpływ na nasze serca i życie, prowadząc do głębszego zrozumienia Boga, Jego miłości i tych, którzy do Niego należą. W ten sposób wzrastamy w łasce, wiedzy i owocach Ducha Świętego, którymi są: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu” (Gal. 5:22‑23 NB). To jest pełne uświęcenie, które Bóg pragnie osiągnąć w tych, którzy oddzielili się dla Niego, pod warunkiem, że będą wiernie trzymać swoją ofiarę na ołtarzu, aż zostanie całkowicie spożyta.
Konieczność pilnej współpracy
Cały proces przygotowania jest niezbędny, aby dzieci Boże mogły „uczynić swoje powołanie i wybranie mocnym”. Samo początkowe oddanie się Panu, wyrażone słowami: “Oto, Panie, oddaję się Tobie”, nie jest wystarczające. Kluczowe jest, aby rozwijać w sobie silny, trwały chrześcijański charakter, krystalizujący się w sposób, który pozostaje niezachwiany zarówno w obliczu fałszywych doktryn, charakterystycznych dla “złego dnia”, jak i wobec najsilniejszych przeciwności losu. Tylko wtedy możemy być gotowi do wielkiego dzieła, które Pan przygotował dla klasy pomazańców w przyszłości – za zasłoną. Jest więc jasne, że jeśli proces uświęcenia nie będzie trwał do końca, nie będziemy mogli wejść do Królestwa.
Słowo Prawdy ma niezwykłą moc uświęcającą i bez niego nie możemy osiągnąć stanowiska z Chrystusem na Jego tronie. Pan zsyła na nas dyscyplinujące doświadczenia, które mają pomóc nam utrzymać się na „wąskiej drodze”, abyśmy nie zboczyli z właściwego kierunku. Te doświadczenia są także przewidziane po to, aby zwrócić naszą uwagę na nasze słabości, byśmy mogli się z nimi uporać. Mają one rozwijać nas, sprawdzać i utwierdzać w sprawiedliwości. Przez te doświadczenia lepiej uświadamiamy sobie naszą potrzebę mocy Słowa Bożego i modlitwy. Prowadzą nas one do Źródła, skąd pochodzi wszelka nasza pomoc.
Im więcej przyswajamy sobie Słowa Bożego, tym silniejszym staje się nasz charakter. Jak zapewnia apostoł Piotr, Pan obiecuje wiernym „hojne wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” [2 Piotra 1:11]. Ci, którzy nie korzystają z danych im środków rozwoju, nie czynią postępu. Uświęcająca moc Słowa i modlitwy musi osiągnąć swoje zamierzone cele w naszym życiu, w przeciwnym razie nigdy nie zdobędziemy obiecanej nagrody przeznaczonej dla wiernych zwycięzców.
Nasz całkowicie wystarczający przewodnik
Każde dziecko Boże powinno być czujne i unikać wszelkich nauk, które nie wywodzą się z natchnionego Słowa Bożego, a które twierdzą, że Chrystus lub Duch Święty przemawia bezpośrednio do bardziej zaawansowanych chrześcijan. Takie przekonania są niebezpieczną iluzją, wprowadzoną przez Przeciwnika, która prowadzi do duchowej pychy i zarozumiałości, niwecząc jednocześnie znaczenie ostrzeżeń i rad Pisma Świętego. Osoby wciągnięte w tę iluzję mogą błędnie sądzić, że są bardziej duchowo rozwinięte niż inni, wierząc, że słyszą głos Pana w swoim wnętrzu, prowadzący ich we wszystkich sprawach. Szatan wykorzystuje tę ułudę, aby uczynić ich niewolnikami swojej woli. Znamy przypadki takich sytuacji. Całe prawdziwe nauczanie, jakie otrzymujemy od Pana, pochodzi z zapisanego Słowa. Apostoł stwierdza, że Słowo Boże jest wystarczające, „aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dostatecznie wyćwiczony” (2 Tym. 3:15-17). „Chrystus umiłował Kościół i wydał samego siebie zań, aby go poświęcił, oczyściwszy omyciem wody przez Słowo” (Efezj. 5:25-26).
Jesteśmy świadomi sposobów działania Szatana i wszystkich „duchownych złości, które są wysoko” (Efezj. 6:12), które mogą prowadzić nas na manowce. Dlatego zawsze bądźmy czujni i trzymajmy się zapisanego Słowa, które może nas „obdarzyć mądrością ku zbawieniu” (2 Tym. 3:15). Powiedziane jest, że to Bóg uświęca Kościół, a czyni to przez działanie Ducha Świętego w naszych sercach i charakterach (2 Kor. 3:18).
Przez kontemplację wszystkiego, co zostało z miłością ukazane w Chrystusie, wszystkiego, co jest czyste, święte i piękne – jak to jest przedstawione w Biblii – stopniowo przemieniamy się na Jego podobieństwo, z chwały w chwałę. Niech dzieło uświęcenia postępuje, aż każda cnota ozdobi naszą białą szatę przypisanej sprawiedliwości, którą otrzymaliśmy od naszego Ojca przez Chrystusa. Z głębokim zrozumieniem oceńmy miłość Mistrza, Jego dobroć, cierpliwość, cichość, gorliwość, osobistą nieskazitelność oraz ducha samoofiary. Oceńmy te cechy właściwie, a następnie naśladujmy Jego przykład.
W ten sposób zostajemy zapieczętowani i naznaczeni wyobrażeniem i podobieństwem naszego Pana. Ta pieczęć, ten znak, powinny z każdym dniem stawać się w nas coraz głębsze i bardziej trwałe, aż staną się niezniszczalne. Uważajmy, aby nie nadwyrężyć ani nie zatrzeć tej cennej pieczęci, ale aby pozostała ona wyraźna i lśniąca. Dbajmy o to, by nie uczynić niczego, co mogłoby zatarć nasze sumienie, ani niczego, co mogłoby skazić nasz nowy umysł. Nie zasmucajmy Ducha Świętego Chrystusa w nas. Przebywajmy blisko Ojca Niebieskiego przez modlitwę i studium Słowa Bożego. W ten sposób będziemy całkowicie uświęceni i staniemy się „uczestnikami dziedzictwa świętych w światłości” (Kol. 1:12).