Bohaterstwo wiary Abrahama i Sary

Apostoł Paweł zdefiniował wiarę tak: „A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.” (Hebr. 11:1). Analizując ten werset widzimy, że wiara składa się z dwóch czynników, mianowicie wiara to…

„(…) Jam jest Bóg Wszechmogący, trwaj w społeczności ze mną i bądź doskonały!” (1 Moj. 17:1)

Dobrze znamy Hebr. 11 i generalnie znamy jego treść. Wiemy, że mówi o „bohaterach wiary”, to znaczy tych, którzy w sposób szczególny w historii dziejów starego testamentu wyróżnili się na tle innych postaci swoją wiarą.

Kim jest „bohater wiary”?

Apostoł Paweł zdefiniował wiarę tak: „A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.” (Hebr. 11:1). Analizując ten werset widzimy, że wiara składa się z dwóch czynników, mianowicie wiara to…

  • …pewność tego co będzie przed nami i tego co nas czeka

oraz

  • …przeświadczenie (tj. dowód) na istnienie tego, czego teraz nie widzimy

Zastanawiając się nad bohaterami wiary i tym jakimi konkretnymi cechami się oni charakteryzowali, widzimy na podstawie powyższego, że ich życie wyróżniało się większą pewnością i silniejszym przeświadczeniem niż pozostałym im współcześnie żyjącym. Dlaczego akurat te cechy? Otóż pewnością tego, czego się spodziewamy, jest nic innego jak bezwarunkowe przyjęcie Bożego słowa i woli. Nie wątpienie, nie szukanie przysłowiowej dziury w całym, nie podważanie autorytetu. Ale tak jak Noe, który usłyszał, że Bóg zniszczy ówczesny świat i że Noe ma budować arkę, to tak on postąpił: bez żądania dodatkowej argumentacji i dowodów wierzy, że potop nastąpi i posłusznie buduje arkę. Jaki był temu posłuszeństwu  powód? Boże Słowo. Noe nie potrzebował innego dowodu.

A kiedy myślimy o przeświadczeniu o tym, czego nie widzimy, mamy na uwadze to, że wiele rzeczy, które dzieją się w naszym życiu nie rozumiemy. Fakty przeczą Bożym słowom i budzą w nas wątpliwości. Tak jak w przypadku powrotu wywiadowców z Kanaanu, którzy na własne oczy widzieli potęgę militarną zamieszkałych tam ludów, przez co doszli do wniosku, że to jest nie możliwe, aby Bóg ich tam wprowadził. A jednak postawa Jozuego i Kaleba pokazuje nam, że  mimo jasnych faktów i oczywistych wniosków, które same się nasuwają, trzeba zadać kłam logice własnego rozumu i oczywistościom, bo Bóg jest większy niż najmocniejszy lud na Ziemi oraz silniejszy niż najlepiej ufortyfikowane mury miasta. Mimo tych dowodów ci dwaj nie zwątpili, bo przeświadczenie o Bożej potędze mieli większe, niż to co widzieli w Kanaanie.

Także postacie, które wymienia ap. Paweł w Hebr. 11, to nie są ludzie, którzy mieli wiarę i już – sugerując, że to jakiś abstrakcyjny twór czy stan serca – ale ap. Paweł wymienia osoby, które w różnych okolicznościach i etapach swojego życia przeszli swoistą próbę, w której udowodnili swoją wiarę w Boga, jego potęgę i słowo. A są oni dla nas niepodważalnymi wzorami, ponieważ my, współcześnie żyjący, również w swoich osobistych okolicznościach przechodzimy nasze indywidualne próby, które musimy przejść. Bo chociaż dziś mając za pośrednika Jezusa Chrystusa – czego mężowie ST nie mieli – my również przechodzimy problemy cielesne, które powinniśmy pokonywać (argumentować, tłumaczyć) duchowo: „Nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne.” (2 Kor. 4:18). A życie nasze, to nic innego jak właśnie wędrówka do Kanaanu, ale tego duchowego: „Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy.” (2 Kor 5:7)

Abraham i Sara w liście do Hebrajczyków

Św. Paweł wymieniając m.in. Abrahama i Sarę przedstawia konkretne zachowania ze swoim komentarzem ich postawy. „Przez wiarę usłuchał Abraham, gdy został powołany, aby pójść na miejsce, które miał wziąć w dziedzictwo, i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. Przez wiarę osiedlił się jako cudzoziemiec w ziemi obiecanej na obczyźnie, zamieszkawszy pod namiotami z Izaakiem i Jakubem, współdziedzicami tejże obietnicy. Oczekiwał bowiem miasta mającego mocne fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg. Przez wiarę również sama Sara otrzymała moc poczęcia i to mimo podeszłego wieku, ponieważ uważała za godnego zaufania tego, który dał obietnicę.” (Hebr. 11:8-11) „Przez wiarę Abraham przyniósł na ofiarę Izaaka, gdy był wystawiony na próbę, i ofiarował jednorodzonego, on, który otrzymał obietnicę, Do którego powiedziano: Od Izaaka nazwane będzie potomstwo twoje. Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem.” (Hebr 11:17-19).

Apostoł Paweł, bez wątpienia skupia się na Abrahamie, a o Sarze tylko wspomina. Jednak, wymowne jest to, że o Abrahamie, wraz z nauką płynącą z jego (i Sary) zachowania poświęca najwięcej uwagi. Abraham, jako protoplasta Izraela, można by rzecz, ten od którego to wszystko się zaczęło, ze względu na swoją rolę jest ważny. Ale Paweł, nie podkreśla jego znaczenia, tylko dlatego, że był tym „pierwszym”, przed Izaakiem i Jakubem, ale wykazuje jak Abraham i Sara postępowali. Jak ich postawa może nas czegoś nauczyć.

Potomek Abrahama i Sary

Jednak, patrząc na słowa Pawła, nie możemy popaść w bezkrytycyzm i sztucznie wyidealizować nawet takie osoby jak Abraham czy Sara. Nie zapominajmy, że bohaterowie z Hebr. 11 to także grzeszni ludzie, a jeśli tak, to oczywistym jest to, że i w ich życiu zdarzały się upadki i błędy. Ten fakt nie umniejsza im, ale pokazuje nam, że nawet w niesprzyjających warunkach pełnych strachu, pokus czy wątpliwości „bohaterowie wiary”, zapierali się samych siebie i oddawali pod opiekę Bożą. Takim przykładem z pewnością jest Sara z Abrahamem, szczególnie w pewnych okolicznościach.

O Sarze Paweł napisał: „Przez wiarę również sama Sara otrzymała moc poczęcia i to mimo podeszłego wieku, ponieważ uważała za godnego zaufania tego, który dał obietnicę.” (Hebr. 11:11). O ile słowa przez wiarę również sama Sara otrzymała moc poczęcia i to mimo podeszłego wieku są do dziś przedmiotem sporu, bo różnie się te słowa interferuje (dyskusja tyczy się tego ‘przez czyją wiarę’ Sara otrzymała tą moc: swoją własną czy przez wiarę Abrahama), o tyle podkreślone przeze mnie słowa z Hebr 11:11 bez najmniejszych wątpliwości mówią właśnie o niej. Jednak nie dla wszystkich jest to oczywiste.

Bóg zapowiedział potomka Abramowi: „Potem rzekł Abram: Przecież nie dałeś mi potomstwa, więc mój domownik będzie dziedzicem moim. Wówczas doszło go słowo Pana: Nie ten będzie dziedzicem twoim, lecz ten, który będzie pochodził z wnętrzności twoich, będzie dziedzicem twoim. Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: Spójrz ku niebu i policz gwiazdy, jeśli możesz je policzyć! I rzekł do niego: Tak liczne będzie potomstwo twoje. Wtedy uwierzył Panu, a On poczytał mu to ku usprawiedliwieniu.” (1 Moj. 15:3-6) W konsekwencji na Bożą obietnicę „Rzekła więc Saraj do Abrama: Oto Pan odmówił mi potomstwa, obcuj, proszę, z niewolnicą moją, może z niej będę miała dzieci. I usłuchał Abram rady Saraj” (1 Moj. 16:2). Sara widziała swoje lata i widziała w swoim ciele niemożność urodzenia dziecka. Patrząc na to, moglibyśmy powiedzieć, że Saraj nie uwierzyła Bogu, ale(!) czy Bóg, składając obietnicę Abramowi wspomniał o Saraj? Czy proroctwo dotyczyło wnętrzności Abrama czy Abrama i Saraj? W 1 Moj. 15 rozdz. nie ma mowy o Saraj! Saraj doszła do wniosku: skoro Bóg obiecał potomka Abramowi, to tak z pewnością będzie! Ale świadoma swego wieku Saraj nie wzięła siebie jako matkę potomka Abrama.

Widzimy zatem, że Saraj uwierzyła w Boską obietnicę i jej postawa, zasugerowania Abramowi wzięcie sobie za żonę Hagar, nie była wyrazem nie wiary w Boże słowa, ale właśnie wiary, że mimo wieku Abraham będzie miał syna. Postępowanie Saraj w tym momencie jest raczej skutkiem nie zrozumienia w pełni Bożego słowa bądź chęci ‘pomocy’ Panu Bogu w realizacji swojego planu. Oczywiście wiemy, że Bóg miał inne zamiary względem Saraj, jednak na tą chwilę ona tego nie wiedziała i nie do końca rozumiała. Kalkulowała, trzeźwo i logicznie do tego podchodziła. Szukała możliwie logicznego rozwiązania sprawy. Logicznym wyborem była Hagar. W tym wszystkim często nie zauważamy Abrama, tak jak wspomniałem powyżej ulegamy idealizacji jego postaci, a on także, podobnie jak Saraj, nie sądził, że jego syn będzie z Saraj. Abram też był świadomy jej wieku. Dlatego też pozytywnie przychylił się do sugestii swojej żony: „(…) I usłuchał Abram rady Saraj” (1 Moj. 16:2).

Kolejnym dowodem na wątpliwości Abrama czytamy w drugiej zapowiedzi Boga dotyczącej potomka, już nie Abrama, ale Abrahama: „Potem rzekł Bóg do Abrahama: Saraj, swej żony, nie będziesz nazywał Saraj, lecz imię jej będzie Sara. Będę jej błogosławił i dam ci z niej syna. Będę jej błogosławił i stanie się matką narodów, od niej pochodzić będą królowie narodów. Wtedy Abraham padł na oblicze swoje i roześmiał się, bo pomyślał w sercu swoim: Czyż stuletniemu może się urodzić dziecko? I czyż Sara, dziewięćdziesięcioletnia, może rodzić? I rzekł Abraham do Boga: Oby tylko Ismael pozostał przy życiu przed twoim obliczem! Na to rzekł Bóg: Nie! Ale żona twoja Sara urodzi ci syna i nazwiesz go imieniem Izaak, a Ja ustanowię przymierze moje z nim jako przymierze wieczne dla jego potomstwa po nim.” (1 Moj. 17:15-19). Dopiero w tym miejscu, bezpośrednio i bez cienia najmniejszych wątpliwości, Pan Bóg jasno wskazuje, że matką zapowiadanego potomka będzie Sara. I zauważmy, że ten Abraham, który przez apostoła Pawła jest nazwany bohaterem wiary roześmiał się, bo pomyślał w sercu swoim: Czyż stuletniemu może się urodzić dziecko? Co jest dla nas ważnym wnioskiem? Ano to, że Abraham w klasyfikacji ‘bohaterów wiary’ mimo wątpliwości co do narodzin swego potomka, nie został zdyskwalifikowany, a wręcz przeciwnie, został postawiany dla nas za wzór.

I tak jak Abraham, tak i Sara miała mocno ugruntowane wątpliwości: „Wtedy rzekli do niego: Gdzie jest Sara, żona twoja? A on odpowiedział: W tym oto namiocie. Tedy rzekł: Na pewno wrócę do ciebie za rok o tym samym czasie, a wtedy żona twoja Sara będzie miała syna. Sara zaś podsłuchiwała u wejścia do namiotu, które było za nim. A Abraham i Sara byli starzy, w podeszłym wieku. Ustało zaś już u Sary to, co zwykle bywa u kobiet. Toteż roześmiała się Sara sama do siebie, mówiąc: Teraz, gdy się zestarzałam, mam tej rozkoszy zażywać! I pan mój jest stary! Na to rzekł Pan do Abrahama: Dlaczego to roześmiała się Sara, mówiąc: Czyżbym naprawdę mogła jeszcze rodzić, gdy się zestarzałam? Czy jest cokolwiek niemożliwego dla Pana? W oznaczonym czasie za rok wrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna. Wtedy Sara zaparła się, mówiąc: Nie śmiałam się, bo się bała. Ale On rzekł: Nieprawda, śmiałaś się.” (1 Moj. 18:9-15).

Wnioski św. Pawła

W skrócie św. Paweł wspomina o tym, że Abram usłuchał Boga i wyszedł z Ur chaldejskiego (w. 8); że przez całe swoje życie mieszkał w namiocie jako ciągły pielgrzym (w. 9), że Sara poczęła (w. 11), że Abraham ofiarował Izaaka (w. 17). I jak pamiętamy, Abraham niemalże bez słowa wykonywał polecenia Boże. Tylko w przypadku narodzin Izaaka (jak przetoczyłem powyżej) Abraham miał wątpliwości, a mimo to Hebr 11:11 mówi, że to wiara Abrahama i Sary spowodowała to, że poczęła i urodziła. Paradoks?

Absolutnie nie. Abraham, mimo że był człowiekiem od zawsze miłym Bogu, to wraz z przebywaniem drogi cielesnej do Kanaanu, przebywał, wewnętrznie swoją drogę duchową. Co róż, nowe to doświadczenia, które go spotykały, powodowały, że stawał się dojrzalszym w wierze. Ten proces trwał i możemy na kartach Pisma dopatrzeć się też i wątpliwości Abrahama. Hebr. 11:11 zawiera wniosek końcowy postawy Abrahama i Sary. W ST mamy powiedziane, że Abraham uwierzył w obietnicę Bożą (1 Moj. 15:6), ale nie mamy tego powiedziane o Sarze. Nie jest to problem dla nas, ponieważ możemy przypuszczać, że Paweł był na tyle wykrztałcony w Zakonie i miał na tyle więcej od nas Ducha Bożego, że taki wniosek mógł postawić, a my za nim możemy uznać za fakt – nie hipotezę – że i Sara uwierzyła w Boską obietnicę jak i Abraham, tylko później.

Lekcje dla nas

Lekcja jest jedna, ale zasadnicza. Mąż wiary, Abraham, niedościgniony dla nas wzór, powinien być dla nas nie tylko wyznacznikiem poziomu wiary w Boskie obietnice i gotowości na Boże wezwania, ale także powinniśmy uczyć się od niego duchowego rozwoju. Zauważmy, że Abram nie był od zawsze Abrahamem. Dopiero w pewnym momencie, po kilku długich latach społeczności z Bogiem, Pan Bóg nadał mu nowe imię.

Nasze życie to także proces i tak powinniśmy do niego podchodzić. Powinniśmy odbywać tą duchową wędrówkę przez różne meandry naszych charakterów i ich ciemnych stron, aby je pokonywać. Tak jak Abraham słuchał słów Bożych i tak jak Abraham w nie wierzył, tak i my powinniśmy wsłuchiwać się w Boże przesłanie zapisane w Biblii i tak długo nauki tam zawarte badać, aż pewność i przeświadczenie wzrosną w naszych sercach na tyle, że nawet największe doświadczenia będziemy mogli znieść.

Nie chciałbym, aby to zabrzmiało zbyt doniośle i utopijnie. Ale bądźmy świadomi, że różne przykre rzeczy nas spotykają. I Bóg pozwala, aby nas spotykały. Ma w tym swój cel: wyrobić w nas na tyle silną wiarę, abyśmy okazali się godni zbawienia. Nawet Abraham musiał przejść próbę wiary. My, musimy także. Nie zmarnujmy czasu danego nam od Boga na oglądanie YouTube bądź wysyłaniu Snap’ów. Czas ten możemy nieodwracalnie zaprzepaścić, a nasza szansa może zniknąć. Znaczy, sami go zmarnujemy.